PUBLICYSTYKA
Effector rusza do walki
Do startu PlusLigi zostały niecałe dwa tygodnie. Mimo że władze klubu znów musiały sięgać po młodych zawodników, wydaje się, że ten rekordowo krótki sezon może być dla drużyny Effectora Kielce przełomowy.
Dariusz Daszkiewicz, trener kieleckiej drużyny, unika jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaki cel stawia przed zawodnikami w tegorocznych rozgrywkach, ale po cichu fani zespołu liczą na miejsce w pierwsze ósemce. W poprzednich latach ta sztuka nie udała się. Jednak w tym roku istnieją przesłanki do twierdzenia, że Effector zakończy sezon w górnej części tabeli.
Pierwszą z nich jest bezsprzecznie największa gwiazda drużyny – Mateusz Bieniek. Sen na jawie 21-latka trwa i nic nie wskazuje na to, żeby się szybko skończył. Rozpoczął się w maju, kiedy środkowego Effectora zauważył Stephan Antiga. Trener reprezentacji Polski postanowił dać mu szansę, a Bieniek nie mógł z niej lepiej skorzystać. W ciągu dwóch miesięcy wywalczył z naszą kadrą brązowy medal Ligi Światowej, był o krok od awansu na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro, a teraz walczy o mistrzostwo Europy. Takiej postaci w historii kieleckiej siatkówki jeszcze nie było.
- Trenowanie z najlepszymi dużo daje. Sporo poprawiłem w swojej grze. Co mogę teraz ofiarować drużynie? Na pewno chcę, żeby zmieniło się nasze podejście do gry. Jesteśmy w stanie walczyć z każdym – twierdzi reprezentant Polski.
Sam Bieniek jednak nie wystarczy. Podobnie jak w latach ubiegłych, do klubu dołączyli młodzi zawodnicy i schemat został zachowany. Effector szuka na rynku transferowym utalentowanych graczy i daje im szansę rozbłysnąć w najwyższej klasie rozgrywkowej. Co więcej: młodzi nie znaczy - niedoświadczeni. O miano pierwszego rozgrywającego będą walczyć 19-letni Marcin Komenda, uczestnik ostatnich mistrzostw Świata juniorów oraz 21-letni Michał Kędzierski, który w Baku zdobył w wakacje z reprezentacją Polski B brązowy medal Igrzysk Europejskich. Na przyjęciu zagra jego kolega z kadry Adrian Buchowski, mający za sobą dwa pełne sezony w PlusLidze. Daszkiewicz na tej pozycji ma jeszcze do dyspozycji Krzysztofa Wierzbowskiego, który ostatnie lata spędził w Lotosie Trefl Gdańsk i Igora Vitiuka. Ukrainiec podpisał umowę po dwutygodniowych testach.
Największą zagadką wydaje się pozycja libero. Na miejsce Bartosza Kaczmarka i Bartosza Sufy zostali sprowadzeni Szymon Biniek i Damian Sobczak. Obaj młodzi, ostatnio grający w I lidze. Dopiero okaże się, czy poradzą sobie grając na wyższym szczeblu. Dodajmy, że Effector jeszcze nie zamknął kadry. Nadal poszukiwany jest rywal dla Sławomira Jungiewicza. Atakujący kielczan z powodu urazu barku poprzedni sezon zagrał w kratkę, ale teraz po kontuzji nie ma już śladu. - Czuję się bardzo dobrze i mam nadzieję, że ten rok będzie dla mnie udany – mówi kapitan kieleckiego zespołu.
Patrząc na wyniki meczów kontrolnych rzeczywiście można sądzić, że ten rok będzie udany nie tylko dla Jungiewicza, ale dla całej drużyny. Kielczanie wygrali dwa turnieje sparingowe, pokonując po drodze Berlin Recycling Volley, brązowego medalistę ubiegłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów. Daszkiewicz przestrzega jednak przed przesadnym optymizmem: - Wszystko zweryfikuje liga. Miło się gra w sparingach, ale zupełnie inaczej to wygląda, kiedy jest pełna hala, a po drugiej stronie siatki stoi na przykład Michał Winiarski – uważa trener Effectora.
Pierwszy poważny sprawdzian już 30 października. Kielczanie na inaugurację rozgrywek zagrają w Hali Legionów z jednym z hegemonów polskiej siatkówki - PGE Skrą Bełchatów. Wcześniej, 27 października, w Galerii Korona odbędzie się oficjalna prezentacja zespołu.
Piotr Natkaniec