REGION
Tragiczna sytuacja sadowników. Zmowa cenowa?!
Zbiory wiśni dopiero się zaczęły, a ceny w skupach odbierających owoce już teraz drastycznie spadają. Najbardziej cierpią na tym sadownicy.
Za kilogram owoców pierwszej klasy na początku sezonu płacono 2 zł za kilogram. Obecnie wiśnie zbierane ręcznie kosztują już 1,5 zł, przy czym 80 groszy wynosi wynagrodzenie dla pracowników zajmujących się ich zbieraniem. Na targu za kilogram wiśni zapłacimy w granicach od 4 do 6 zł. Jeżeli weźmiemy pod uwagę coraz wyższe koszty produkcji, okazuje się, że jest to zdecydowanie zbyt niska cena. Nie brakuje głosów przemawiających za zmową cenową skupów i zakładów przetwórczych.
– Prawdę mówiąc nie radzimy sobie w ogóle z tą sytuacją. Jesteśmy załamani. Można mówić tu o zmowie cenowej. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteśmy wykorzystywani i dyskryminowani. Wczoraj zawieźliśmy piękną, przebraną wiśnię. Powiedziano nam, że jest bardzo złej jakości, co jest nieprawdą. Wiekowi zbieracze, którzy zajmują się zbiorami wiśni od bardzo dawna, mają kompletnie odmienne zdanie na temat klasy tych owoców. W każdym razie na skupie nasza wiśnia została zaliczona do drugiej klasy, co wiąże się z tym, że ostateczna cena skupu gwałtownie spadnie – mówi Ewelina Bzynk, sadowniczka z Łomna w gminie Pawłów.
– Cena jest zdecydowanie za niska i ubolewam nad tym jako rolnik. Obecnie sprawy są cały czas monitorowane pod kątem tego, czy nie ma żadnej zmowy cenowej. Rolnicy niewątpliwie znaleźli się w ciężkiej sytuacji. Wiśnia to owoc miękki i gdy przychodzi czas, trzeba je zebrać. Nie ma więc możliwości, by można było przetrzymać owoce, ani też nie ma opcji, by rolnik nie zebrał ich w odpowiednim czasie. Co roku jest taka sytuacja, że koszt niektórych owoców gwałtownie spada. Uważam jednak, że ceny powinny być takie, by rolnik mógł normalnie, godziwie żyć i mieć uczciwy zarobek. Z pewnością nie może być tak, że więcej zarabia pracownik zrywający owoce, niż producent. Tym bardziej, że producent ponosi ogromne koszty związane z uprawą – mówi Waldemar Maruszczak, kierownik Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Sandomierzu.
Sadownicy apelują o interwencję w tej sprawie. Uważają, że taka sytuacja jest nie do zaakceptowania.