Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Daszkiewicz: nasza gra rozsypuje się jak domek z kart

niedziela, 18 marca 2018 19:04 / Autor: Damian Wysocki
Daszkiewicz: nasza gra rozsypuje się jak domek z kart
Daszkiewicz: nasza gra rozsypuje się jak domek z kart
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Tylko cud może uratować siatkarzy Dafi Społem przed spadkiem z PlusLigi. Kielczanie w sobotę w arcyważnym meczu przegrali na wyjeździe, z bezpośrednim rywalem w tabeli, BBTS-em Bielsko-Biała 1:3. - Mamy problem mentalny. W momencie gdy nie wyjdą nam dwie, trzy akcje to zespół bardzo szybko traci pewność siebie i nie potrafi jej odbudować. (...) Nasza gra rozsypuje się jak domek z kart. Prowadzimy,  gramy dobrą siatkówkę, ale nagle popełniamy, z niewiadomych przyczyn, proste błędy, z których nie potrafimy wyjść - mówił trener kieleckiej drużyny, Dariusz Daszkiewicz.

Kielczanie pierwsze dwa sety pod Klimczokiem przegrali do 21 i 20. W trzeciej partii przedłużyli nadzieję, wygrywając do 18. W czwartej, jak się okazało ostatniej odsłonie bielszczanie bardzo pewnie zwyciężyli do 19 i do swojego konta dopisali cenne trzy punkty.

- Zdecydowała różnica w skuteczności na siatce. Skończyliśmy ten mecz z czterdziestoma dziewięcioma procentami, zespół z Bielska miał pięćdziesiąt osiem. Tak na dobrą sprawę, ten poziom podnieśliśmy sobie trzecim setem, gdzie zagraliśmy bardzo dobrze w ataku. W pozostały było zdecydowanie słabiej i stąd różnica - wyjaśniał Daszkiewicz.

-  Na otwarciu prowadziliśmy 12:8 by kolejny fragment przegrać 2:8 i wszystko uciekło. W kolejnym było 13:9 i też ulegliśmy po naszych seryjnych błędach. Na tym poziomie każda drużyna to wykorzysta. Zespół z Bielska zagrał bardzo dobrze w ataku. Mają bardzo mocnych skrzydłowych i jeżeli tylko przyjmą w okolice trzeciego metra, to bardzo trudno ich powstrzymać - uzupełniał szkoleniowiec kieleckiej drużyny.  

- Mamy problem mentalny. W momencie gdy nie wyjdą nam dwie, trzy akcje to zespół bardzo szybko traci pewność siebie i nie potrafi jej odbudować. Zagraliśmy bardzo dobrego trzeciego seta, gdzie nie przydarzyły nam się żadne przestoje, w których stracilibyśmy kilka punktów z rzędu po błędach. W pozostałych, szczególnie pierwszych dwóch tego nie było. Nasza gra rozsypuje się jak domek z kart. Prowadzimy,  gramy dobrą siatkówkę, a nagle popełniamy, z niewiadomych przyczyn, proste błędy, z których nie potrafimy wyjść - analizował Daszkiewicz.

Dafi Społem na cztery kolejki przed końcem sezonu z czternastoma punktami na koncie zamyka tabelę PlusLigi. Kielczanie po sobotniej porażce tracą pięć "oczek" do BBTS-u oraz Łuczniczki. Wszystko wskazuje na to, że w pozostałych do rozegrania spotkaniach to zespoły z Bielska-Białej i Bydgoszczy powalczą o zajęcie 14. lokaty, która oznacza występ w meczu barażowym. Szanse  podopiecznych Dariusza Daszkiewicza na utrzymanie są minimalne, ponieważ czekają ich starcia z trzema drużynami ze ścisłej czołówki: ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, PGE Skrą Bełchatów i Jastrzębskim Węglem oraz mecz z solidnym Aluronem Virtu Wartą Zawiercie.

- To są mecze z bardzo trudnymi przeciwnikami. ZAKSA i Skra, czyli lider i wicelider. Najmocniejsze kluby w ostatnich latach. Jastrzębski to medalista i uczestnik Ligi Mistrzów. Paradoksalnie, być może dla nas będzie łatwiej zagrać te spotkania, bo nie będzie takiej presji. Z nią sobie ewidentnie nie radzimy. Myślę, że w kolejnych meczach postaramy się pokazać dobrą siatkówkę. Wiadomo będzie, że nie musimy wygrać, bo zdecydowanymi faworytami będą rywale - zakończył Dariusz Daszkiewicz.

Mecz Dafi Społem - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w Hali Legionów zostanie rozegrany w niedzielę o 17.00.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO