SPORT
Zapytowski: Cieszy to, że zagraliśmy na zero z tyłu
– Może nie miałem zbyt dużo pracy, ale parę razy rywale mnie "zatrudnili" i musiałem byc czujny – powiedział Marceli Zapytowski, bramkarz Korony Kielce, po zwycięstwie nad GKS-em Tychy.
Kielczanie w czterech ostatnich meczach zdobyli dziesięć punktów. Złożyły się na to wygrane z Puszczą Niepołomice, Górnikiem Łęczna, GKS-em Tychy, a także remis z Miedzią Legnica. We wspomnianych pojedynkach Korona nie straciła żadnej bramki.
– To zwycięstwo smakuje bardzo dobrze. W końcu zdobyliśmy trzy punkty ze mną w składzie. Bardzo się z tego cieszę i daje mi to paliwo do dalszej pracy. Ważne jest również, że dzisiejsza wygrana z GKS-em przybliża nas do celu, jaki sobie wyznaczyliśmy. Teraz już jednak zaczynamy przygotowania do kolejnego pojedynku – wyjaśniał Marceli Zapytowski.
20-letni bramkarz był bardzo pewnym punktem zespołu, w kilku sytuacjach obronił drużynę przed utratą bramki.
– Może nie miałem dziś zbyt dużo pracy, ale parę razy rywale mnie "zatrudnili" i musiałem być czujny. Cieszy to, że wygraliśmy i zagraliśmy na zero z tyłu, bo to dla bloku defensywnego jest najważniejsze. Na pewno da to całej drużynie motywację do dalszej pracy – podsumował.
Bramkarz Korony pokusił się także o podanie plusów i minusów z meczu z tyszanami.
– Plusem jest to, że byliśmy konsekwentni i skupieni do samego końca. Jeśli chodzi o minusy naszej gry... odpowiem tak, że zwycięzców się nie sądzi – oświadczył 20-latek, po czym dodał: - Każdy taki mecz nas uskrzydla i jedziemy teraz do Niecieczy po zwycięstwo.