Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Korona czeka na podpis Burdenskiego

czwartek, 30 marca 2017 14:09 / Autor: Piotr Natkaniec
Korona czeka na podpis Burdenskiego
Korona czeka na podpis Burdenskiego
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Firma Phoenecia Burdenski Investment GmbH, kierowana przez byłego piłkarza reprezentacji Niemiec Dietera Burdenskiego jest bliska przejęcia większościowego pakietu akcji Korony Kielce. Na transakcję zgodzili się w czwartek kieleccy radni. Ratusz czeka teraz na najważniejsze – wpłatę pierwszej raty. 

Choć każdy kibic kieleckiego klubu jest już nauczony przykrymi doświadczeniami z przeszłości, to tym razem wydaje się, że negocjacje były przeprowadzone wzorcowo. Bez  tajemniczych panów w dżinsowych koszulach, listów intencyjnych, rozmów zza biurka prezesa z piłkarzami przed podpisaniem umowy czy konferencji prasowych inwestorów, z których i tak nic nie wynikało. Tym razem władze miasta zadbały, żeby wszystkie rozmowy między zainteresowanymi stronami były owiane tajemnicą.

 Szczegóły umowy

Radiu eM jako pierwszemu udało się ustalić w poniedziałek, że o krok od kupna Korony jest niemieckie konsorcjum, na którego czele stoi Dieter Burdenski, były piłkarz reprezentacji RFN i legenda Werderu Brema. Za 72 proc. akcji spółki Korona S.A zapłaci 3 677 100 złotych. Kwota zostanie przelana w trzech ratach: pierwsza wpłynie w dniu przejęcia klubu, natomiast ostatnia do trzech miesięcy później. Istotnym warunkiem umowy jest ten, że inwestor zobowiązuje się kupić klub wraz z jego długami, które obecnie wynoszą około czterech milionów złotych.

Dieter Burdenski może wycofać się z kupna tylko w dwóch przypadkach: jeśli Korona nie utrzyma się w Ekstraklasie w sezonie 2017/2018 oraz jeśli nie dostanie licencji na grę w przyszłym sezonie. Nabywca w umowie zobowiązuje się między innymi do nie zmieniania nazwy Korona Kielce oraz nie przenoszenia siedziby klubu przez 25 lat od chwili jej zawarcia. Miasto przez pięć lat będzie miało również prawo pierwokupu akcji lub ich części w przypadku chęci ich zbycia przez Burdenskiego. Dzięki zachowaniu 28 proc. udziałów miasto nie ma wielkiego wpływu na politykę klubu, ale pewne decyzje może zablokować.

– Inwestor zapewnił sobie, że w razie paraliżu spółki będzie miał możliwość odkupić pięć procent akcji. Jesteśmy w pełni świadomi faktu, że tracimy wpływ na większość tego, co się dzieje w klubie. Takie decyzje jak polityka kadrowa czy finansowa znajdą się w rękach nowego właściciela – tłumaczy prezydent Wojciech Lubawski.

Najwięcej wątpliwości podczas czwartkowej nadzwyczajnej sesji rady miasta wzbudził fakt dotowania Korony miejskimi pieniędzmi przez  kolejne pięć lat. Ratusz zobowiązał się płacić za usługi promocyjne 2,5 miliona złotych rocznie.

– Przed podpisaniem umowy oczekiwano od radnych podjęcia decyzji w sprawie przekazania środków finansowych, które są elementem tej umowy. Wcześniej były już takie prośby, a okazywało się, że transakcje nigdy nie dochodziły do skutku. Naszym zdaniem najpierw powinno się nam przedstawić zawartą umowę, a dopiero później prosić o pieniądze. Niemniej jednak trzymam kciuki za to, żeby ta transakcja została sfinalizowana – mówiła po sesji Agata Wojda, radna Platformy Obywatelskiej.

-  Prezydent przekazał nam szczegóły rozmów z inwestorem. Wytłumaczył skąd takie proporcje, jeśli chodzi  o zbycie udziałów. Umowa przypomina w części tę przedstawioną ostatnio przez Senegalczyków. Dieter Burdenski jest gwarantem, który pozwoli walczyć Koronie o pierwszą ósemkę i puchary - uważa Witold Borowiec, przewodniczący prezydenckiego Porozumienia Samorządowego. Umowa ma zostać podpisana po piątkowym meczu Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław.

 Kim jest Burdenski?

 Dieter Burdenski urodził się w listopadzie 1950 roku w Bremie. W miejscowym Werderze grał na pozycji bramkarza i rozegrał na niej blisko 500 spotkań. W latach 1977-1984 reprezentował też barwy RFN, w której łącznie zanotował 12 spotkań. Obecnie jest przedsiębiorcą stale związanym ze światem piłki nożnej. Swoją firmę prowadzi w mieście Stuhr koło Bremy. Od 1985 roku ma też agencję reklamową organizującą różnego rodzaju wydarzenia, takie jak mecze gwiazd Bundesligi, turnieje piłki halowej, młodzieżowe turnieje piłkarskie, sparingi a nawet... mistrzostwa tańca.

Firma Dietera Burdenskiego organizuje obozy treningowe dla profesjonalnych zespołów piłkarskich. W dziale referencje na swojej stronie internetowej wymienia również swoich biznesowych partnerów, wśród których oprócz reprezentacji Niemiec znalazł się m.in. Werder Brema, Borussia Dortmund, Wolfsburg, Schalke04, Bayer Leverkusen, AS Roma i Ajax Amsterdam. Obok nich są też duże niemieckie korporacje z branży motoryzacyjnej, finansowej i medialnej.

Burdenski to także dobry przyjaciel byłego trenera reprezentacji Polski Franciszka Smudy. Wojciech Lubawski zdementował plotki o tym, że to właśnie Smuda miałby zostać nowym szkoleniowcem klubu po tym, jak przejmie go niemiecki inwestor.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO