Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 43.

PUBLICYSTYKA

eM jak muzyka, miłość, modlitwa…

środa, 30 kwietnia 2014 20:38 / Autor:
eM jak muzyka, miłość, modlitwa…
eM jak muzyka, miłość, modlitwa…

Stawiamy na lokalność i chcemy, aby media diecezji kieleckiej rozwijały się. Obecnie mamy radio, wydajemy bezpłatny tygodnik oraz rozbudowujemy stronę internetową, która będzie coraz ciekawsza. Współpraca z Radiem eM i „Gościem Niedzielnym” poszerzy i wzbogaci naszą ofertę - mówi ksiądz Leszek Skorupa, dyrektoreRadia eM Kielce i redaktor naczelny tygodnika eM Kielce.

- Kielecka rozgłośnia diecezjalna wychodzi z sieci Radia Plus. Dlaczego?

- Od dłuższego czasu zarówno my - pracownicy, jak i słuchacze czuliśmy pewien niedosyt. Oferta przygotowywana przez sieć nie spełniała naszych oczekiwań. Brakowało nam nowego ducha oraz pewnych idei. Dotychczasowa formuła Radia Plus była komercyjna. Stacja traciła swój lokalny wymiar. Mieliśmy coraz mniej czasu antenowego na realizowanie własnych pomysłów. Poza tym format muzyczny narzucano nam odgórnie. Czuliśmy, że tracimy własny, oryginalny charakter.

- Diecezjalna rozgłośnia była pierwszą stacją komercyjną w Kielcach. Ksiądz pamięta jej początki.

- Oczywiście. Tworzyliśmy ją blisko 22 lata temu. Istotnie, była to pierwsza niepaństwowa rozgłośnia w mieście, miała lokalny charakter, cechowała ją świeżość w sposobie przekazywania słowa i muzyki. Emitowanie audycji było wówczas dla nas wielkim przeżyciem, a zarazem przygodą. Wtedy prawie całe Kielce słuchały Radia Jedność - bo tak się wtedy nazywaliśmy. Według ówczesnych badań mieliśmy aż 35 procent udziału w rynku. Widzieliśmy to po reakcji słuchaczy i ogromnej ilości telefonów do naszej redakcji.

- Decyzję o powołaniu diecezjalnej rozgłośni podjął ksiądz biskup Stanisław Szymecki.

- Ksiądz biskup Szymecki był zwolennikiem nowych mediów. Kiedy pojawiła się możliwość uzyskania koncesji dla rozgłośni diecezjalnej, natychmiast kazał składać wniosek. Otrzymaliśmy ją jako jedna z pięciu stacji, z pierwszej puli przyznanej Kościołowi katolickiemu.

- Wtedy jeszcze technika nie stała na tak wysokim poziomie jak dziś.

- Początki były trudne, ale wszyscy nas wspierali, abyśmy się mogli rozwijać. Prawie cały sprzęt do nadawania musieliśmy sprowadzać z zagranicy. Najpierw nadawaliśmy z wieżowca przy ulicy Wesołej. Okazało się, że nasze częstotliwości nakładały się na drugi program Telewizji Polskiej i w połowie miasta zakłócaliśmy odbiór "dwójki". Dlatego każdemu odbiorcy, który tego potrzebował, zanosiliśmy specjalny filtr eliminujący zakłócenia, skonstruowany przez inżynierów z Państwowej Inspekcji Radiowej.

- Problemy się skończyły?

- Te, owszem, ale pojawiły się inne. Przenieśliśmy nadajnik na wieżę kościoła na Karczówce. Tam często występowały kłopoty z energią elektryczną, więc zdarzało się, że sygnał radiowy milknął nawet na kilka godzin. Zainstalowaliśmy tam nawet agregat prądotwórczy, aby móc nadawać bez zakłóceń. Po dwóch latach przenieśliśmy nadajnik na komin Elektrociepłowni, gdzie znajduje się do dziś.

- Jak ksiądz wspomina ludzi, którzy tworzyli rozgłośnię?

- Ciekawa praca dziennikarza radiowego przyciągała bardzo wielu, głównie młodych. Wspominam na przykład Zbigniewa Łuczyńskiego, aktora z wykształcenia i dziennikarza z zamiłowania. Był bardzo twórczy i nieustannie pobudzał zespół do rozwoju. Wiele nas nauczył. Przede wszystkim profesjonalizmu w posługiwaniu się słowem, odpowiedzialności za nie oraz poprawnej wymowy.

- Później była ogólnopolska sieć Radia Plus.

- Kiedy zaczęło powstawać coraz więcej stacji diecezjalnych, pojawiła się myśl o ich połączeniu. Chcieliśmy, aby część programu była tworzona wspólnie, a część lokalnie. Takie rozwiązanie ograniczało też koszty, co miało znaczenie, bowiem wzrastająca liczba stacji komercyjnych powodowała spadek przychodów z reklam. Tak powstała sieć Radia Plus. Jednak obecny jej kształt, próby ograniczania ilości czasu programu lokalnego oraz odgórne narzucanie formatu muzycznego spowodowały, że sieć przestała spełniać nasze oczekiwania. Myślę, że i słuchacze czuli pewien niedosyt. Zaczęliśmy więc myśleć o stworzeniu nowego projektu, który odpowiadałby na zapotrzebowania i owocował coraz lepszym programem.

- Proszę powiedzieć coś więcej o tym projekcie.

- Będziemy współpracowali z Radiem eM z Katowic, które tworzy spółkę z „Gościem Niedzielnym”, największym w Polsce tygodnikiem opiniotwórczym. Dzięki temu odbiorca w Kielcach otrzyma dostęp do ciekawej oferty programowej, interesujących gości i audycji. Mam nadzieję, że do tego projektu przyłączą się kolejne rozgłośnie.

- Czy kielecka rozgłośnia zachowa lokalny charakter?

- Oczywiście. Stawiamy na lokalność i chcemy, aby media diecezji kieleckiej rozwijały się. Obecnie mamy radio, wydajemy bezpłatny tygodnik oraz rozbudowujemy stronę internetową, która będzie coraz ciekawsza. Współpraca z Radiem eM i „Gościem Niedzielnym” poszerzy i wzbogaci naszą ofertę.

- Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO