Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

I po komunalizacji

piątek, 21 lutego 2014 13:28 / Autor: Katarzyna Bernat
I po komunalizacji
I po komunalizacji
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

- Chcieliśmy pomoc „Chemarowi”. Okazało się, że to nie zostało potraktowane jako wyciągnięta ręka, tylko atak. Z pokorą wycofujemy się. Życzę, by „Chemar” miał się jak najlepiej, bo to jest w interesie naszego miasta. Czy punkt komunalizacji powróci jeszcze na sesję? Nie. To już zamknięty temat – oświadczył podczas czwartkowej sesji Rady Miasta prezydent Wojciech Lubawski. Pomysł komunalizacji firmy spadł z porządku obrad.

Przypomnijmy: kilkanaście dni temu prezydent poinformował, że miasto chce skomunalizować „Chemar” na rzecz Kieleckiego Parku Technologicznego. Ten miałby stać się właścicielem dawnego biurowca wraz z wieżą ciśnień. Pracownicy firmy mieli żal do prezydenta, ponieważ o tych planach dowiedzieli się z mediów. – Nie był to najlepszy sposób na przekazanie informacji załodze. W zakładzie aż się zagotowało. Zostaliśmy przedstawieni w bardzo złym świetle. Usłyszeliśmy, że czeka nas bagno, a budynek to szkielet – tłumaczył radny Tadeusz Kozior, pełniący również funkcję przewodniczącego międzyzakładowej „Solidarności” w „Chemarze”.

 

Szymon Mazurkiewicz, dyrektor KPT, wyjaśniał: – W planach jest realizacja projektów o wartości prawie trzystu milionów złotych. Chcemy zainwestować w infrastrukturę. Zamierzamy dalej rozwijać zespoły inkubatorów technologicznych. Nieruchomości bezwzględnie zmienią swoje oblicze.

 

Jego zdaniem na komunalizacji mogłoby skorzystać nie tylko innowacyjne środowisko biznesowe, które ma powstać w północno-zachodniej części miasta, ale również sam „Chemar”. Ten, w opinii prezydenta Wojciecha Lubawskiego, jest złej kondycji. – Nie ma żadnych perspektyw. W ramach Parku otwierała się przed nim nowa przestrzeń.

 

Prezydent jednocześnie podkreślał, że w ręce miasta nie przeszłaby Odlewnia, zatrudniająca ponad 160 osób. Na podzielenie „Chemaru” musiałoby się jednak zgodzić Ministerstwo Skarbu Państwa, będące właścicielem spółki. – Jest kilka koncepcji na zagospodarowanie tego obszaru – mówił Lubawski.

 

Jakie było zdanie pracowników „Chemaru”?

 

– Tadeusz Kozior przekonywał, że firma ma stabilną sytuację finansową, a wynagrodzenia są wypłacane w terminie. – Spółka uzyskuje dwa miliony złotych dochodu netto. Na bieżąco płacimy miastu podatki od nieruchomości i wieczystego użytkowania gruntu w wysokości około 750 tysięcy złotych. Nietrafiony jest także zarzut o znikomej produkcji, bo od lat zajmujemy się usługą i handlem.

 

Część „Chemaru”, którą zainteresowane było miasto, zatrudnia 84 pracowników. Załoga boi się o swoją przyszłość. – Możemy sobie mówić, że będzie dobrze. Ale z doświadczenia wiemy, że przejęcie różnie się kończy. Na pewno część ludzi trafi do biura pracy, inni pójdą po zapomogę – przypuszczał Kozior.

 

Dlaczego prezydent nie rozmawiał wcześniej z załogą?

 

– Póki nie miałem decyzji Rady Miasta, nie mogłem rozmawiać ani na temat komunalizacji, ani zachowania miejsc pracy. Za wcześnie wybuchła ta awantura. Spotkaliśmy się w środę. Pracownicy dowiedzieli się o naszych planach. Przekonywali, że są w dobrej kondycji. Jeżeli nie widzą możliwości współpracy, nie będziemy się tym zajmować – informował prezydent Lubawski.

 

– Dla pracowników to mogła być ogromna szansa. Dziś w KPT funkcjonuje ponad osiemdziesiąt przedsiębiorstw, a w otoczeniu jest ich ponad sto. Łącznie zatrudniają ponad dwa tysiące osób. Przed nami kolejne projekty – przekonywał Szymon Mazurkiewicz.

 

- Mam nadzieję, że poprzez tę decyzję nie zamykamy rozmów na temat ew. komunalizacji – skomentował zdjęcie z porządku obrad sprawy „Chemaru” Tadeusz Kozior.

 

Maciej Urban

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO