Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 43.

PUBLICYSTYKA

Korona-reaktywacja

piątek, 14 listopada 2014 11:00 / Autor:
Korona-reaktywacja
Korona-reaktywacja

Piłkarzom Korony powoli udaje się zatrzeć fatalne wrażenie, które zrobili na kibicach na początku rozgrywek, kiedy w siedmiu pierwszych kolejkach zdobyli zaledwie jeden punkt. Na pierwsze zwycięstwo czekaliśmy dwa miesiące - w połowie września żółto-czerwoni pobili na Kolporter Arenie Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Ale na przełom trzeba było trochę poczekać.

Nastąpił dopiero w 12. kolejce, czyli podczas spotkania z Lechem Poznań. Wtedy ekipa kierowana przez Ryszarda Tarasiewicza zremisowała na własnym boisku 2:2. – Pokazaliśmy, że w piłce w każdej chwili można odwrócić losy spotkania. Wiara do końca oraz odrobina szczęścia pozwoliła nam na osiągnięcie dobrego rezultatu – mówił wtedy szkoleniowiec Korony. Bramka na wagę remisu padła w ostatniej akcji.

Później przyszły kolejne mecze: wyjazd do Chorzowa i starcie z tamtejszym Ruchem, później z krakowską Wisłą przy ul. Ściegiennego i nadmorskie wojaże na gdański stadion Lechii. Każdy z nich zakończył się zwycięstwem kieleckiej drużyny. Na wygraną poza stolicą województwa świętokrzyskiego czekaliśmy niemalże rok, a do ogrania „Białej Gwiazdy” u siebie „Koroniarze” potrzebowali ośmiu lat.

– Jedno zwycięstwo nam nic nie dawało. Udało się w czterech meczach zdobyć 10 punktów, więc trzeba być z tego zadowolonym. Nie ma też co popadać w hurraoptymizm. Śmiało można powiedzieć, że mamy realne szanse na pierwszą ósemkę i zimą trzeba na spokojnie przygotowywać się do nowej rundy – mówił w Gdańsku Paweł Golański, kapitan Korony.

Świetna passa zaczęła się w ostatnich sekundach spotkania z „Kolejorzem”, ale na przełom złożyło się kilka czynników. Jednym z nich jest Olivier Kapo. Zdaje się, że były piłkarz Juventusu Turyn na dobre wpasował się w T-Mobile Ekstraklasę, strzelił trzy bramki, notuje asysty i wyróżnia się na tle całej ligi. Co prawda, wciąż brakuje mu solidnego przygotowania fizycznego, jednak potrafi to nadrobić piłkarską inteligencją. To już nie ten sam zawodnik, który w pierwszych występach z herbem Korony na piersi nie potrafił przyjąć piłki. Iworyjczyk po wygranej z Lechią uznany został przez Polaków za najlepszego piłkarza 15. kolejki. Podobny zaszczyt kolejkę wcześniej spotkał Vlastimira Jovanovicia.

Obaj panowie stali się bardzo istotnymi graczami w składzie Ryszarda Tarasiewicza, który w końcu poukładał Koronę i wpoił jej swoją koncepcję gry. W defensywie kielczanie popełniają znacznie mniej błędów, w ofensywie można dopatrzeć się pierwszych symptomów gry pozycyjnej. To dobre wiadomości na półmetku rundy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy. Po 15 meczach zawodnicy z Kielc są raptem na 14. pozycji, ale do podium brakuje im tylko 9 punktów. – Teraz mamy przerwę na kadrę i czas, aby spokojnie popracować nad elementami, w których popełniamy błędy. Do zimowej pauzy zostały nam cztery spotkania i będziemy chcieli podtrzymać tę dobrą passę – obiecuje Piotr Malarczyk.

Jeszcze w tym roku kibice żółto-czerwonych zobaczą starcia z Zawiszą Bydgoszcz, GKS-em Bełchatów (oba w Kielcach), a także mecz w Szczecinie z miejscową Pogonią. Pod koniec roku na Kolporter Arenie zjawi się Cracovia Kraków. Do 12 grudnia ekipa Ryszarda Tarasiewicza może ugrać 12 punktów, które mocno przybliżyłyby ją do przedsezonowych założeń, czyli – zgodnie ze słowami trenera - pierwszej ósemki. Słowa te Tarasiewicz podtrzymywał nawet w najtrudniejszym dla Korony momencie. Wydaje się, że w tej chwili nic nie stoi na przeszkodzie, by się sprawdziły. O ile „złocisto-krwiści” wciąż będą wygrywać i przestaną być niewolnikami tragicznej inauguracji.

Maciej Urban

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO