Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Naciągacze pod lupą

środa, 05 lutego 2014 14:44 / Autor: Katarzyna Bernat
Naciągacze pod lupą
Naciągacze pod lupą
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Kiedyś takie oszustwa stanowiły margines. Dziś są na porządku dziennym: naciągacze oferują nam na specjalnych pokazach tani towar, na przykład „cudowne” garnki lub „niezniszczalny” telefon komórkowy i są tak przekonujący, tak mili, że wręcz niegrzecznie byłoby nie kupić. Kupujemy więc i w tym momencie stajemy się ich ofiarami. Nabierają się najczęściej starsze, łatwowierne, słabo orientujące się w realiach rynku osoby. Podpowiadamy, co mogą zrobić, żeby nie wpaść w pułapkę bezwzględnych cwaniaków.

Bezcenne rondle

Choć to wcale nie muszą być rondle. Oszust może nam na przykład próbować wcisnąć niezastąpiony w każdym domu biostymulator. Albo masażer. Albo cokolwiek innego, czego wartość jest znikoma, ale naiwnym klientom oferuje ów przedmiot za ciężkie pieniądze. I w ten sposób zarabia zawrotne sumy. Niestety, jest cała rzesza osób, które dają się nabrać na szumną prezentację i nawet jeśli ich nie stać na towar, zaciągają kredyt na niepotrzebne przedmioty.

Jak się przed tym bronić?

- To banał, ale niestety wciąż musimy powtarzać: trzeba dokładnie czytać dokumenty, które podpisujemy. W umowie zawieranej poza lokalem przedsiębiorcy (na przykład podczas prezentacji ze sprzedażą bezpośrednią) powinna się znaleźć klauzula dotycząca możliwości odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni. Jeśli jej nie ma, nie powinniśmy dokumentu podpisywać, bo wykorzystana została tu luka prawna i umowy nie podważymy – uczula Dariusz Pyk, Miejski Rzecznik Praw Konsumentów w Kielcach.

Wkracza prokurator

Ponieważ mamy do czynienia z niedozwolonymi praktykami, to gdy już kupimy garnki za pięć tysięcy i zorientujemy się, że to jednak za dużo, warto zgłosić się do rzecznika. Dariusz Pyk w tej chwili negocjuje z przedsiębiorcami w kilkudziesięciu podobnych przypadkach, dwie sprawy z Kielc o naruszenie zbiorowych interesów konsumentów skierował do Głównego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Za naiwnymi klientami ujął się też Prokurator Generalny Andrzej Seremet, który z początkiem stycznia wydał zalecenie, aby jego podwładni wnikliwie badali zawiadomienia od oszukanych starszych i niezaradnych życiowo osób. By uwzględniali łatwowierność ofiar i tym bardziej im pomagali.

- Trudno już dziś przewidzieć, jakie będą efekty instrukcji, ale niewątpliwie prokuratorzy zostali uczuleni na tego rodzaju sprawy – mówi Dariusz Rakoczy z Prokuratury Okręgowej w Kielcach. W myśl zalecenia, mają oni działać również w zakresie prawa cywilnego i administracyjnego. - Jeśli nie będzie podstaw do stwierdzenia, że mamy do czynienia z przestępstwem, wtedy będziemy badać możliwość podważenia umowy na gruncie prawa cywilnego, czyli uznania, że osoba na przykład nie miała świadomości co do pełnej treści i warunków umowy.

Kompleksowej ochrony klientów po tym zaleceniu oczekuje Dariusz Pyk: – Jeżeli prokuratura dopatrzy się oszustwa, to będzie ono klasyfikowane jako przestępstwo, a wówczas prokurator może z urzędu wystąpić z aktem oskarżenia do sądu i może to pociągnąć za sobą możliwość unieważniania tego rodzaju umów.

Oszuści… werbują

Niestety, ponieważ bezrobocie zmusza do chwytania się różnych zajęć, można niepostrzeżenie stanąć… po drugiej stronie barykady. Pani Ania z Kielc, wertując ogłoszenia o pracę, natknęła się na „niewinne” werbowanie chętnych do organizowania akcji promocyjnych. Jak się dowiedziała, telefonicznie organizowałaby prezentacje wysokiej jakości garnków, samym namawianiem do ich kupna zajęliby się już specjaliści… Jakimi rozterkami takie pokazy się kończą, już pisaliśmy.

Przed innego rodzaju naciągaczami przestrzega regularnie policja, a za funkcjonariuszami – media: „95 proc. z nas to oszuści. Przerażająca spowiedź nieuczciwego handlarza używanych aut.” „Oszuści masowo naciągają początkujących przedsiębiorców na "wpis do rejestru". „ Każą płacić za darmowe broszury o funduszach unijnych.” „Oszuści w sieci. Wysyłają kiszonego ogórka zamiast nokii” . I prawdziwy hit ostatnich doniesień: „Tylko w ciągu jednego dnia na terenie Kielc oszuści pięciokrotnie próbowali wyłudzić pieniądze metodą na tzw. wnuczka.”

To kolejny sposób, by łatwo wzbogacić się kosztem osób starszych i naiwnych.

„Wnuczki” grasują

„Od początku roku w województwie świętokrzyskim sprawcy wyłudzili w różny sposób blisko 200 tysięcy złotych” – alarmują świętokrzyscy policjanci i przypominają sposób ich działania. Oszuści telefonicznie kontaktują się z seniorami, podają się za członków rodziny, informują o wypadku i proszą o przekazanie pieniędzy. Wiele zaniepokojonych tymi wieściami babć oddaje obcej osobie oszczędności życia. „Pomimo ostrzeżeń, ofiar jest coraz więcej, a oszuści wymyślają wciąż nowe sposoby, by zdobyć pieniądze” – uczulają funkcjonariusze. „Podają się za znachorów, udają listonoszy, gazowników, roznoszą ulotki lub oferują do sprzedaży atrakcyjne cenowo towary.” Wchodzą do mieszkań, odwracają uwagę lokatorów i niepostrzeżenie plądrują. Policjanci uczulają młodszych domowników, by mieli empatyczne babcie na oku.

Oferty przez telefon? O nie!

Zaufanie i brak asertywności to dziś równie zgubne cnoty. Jedna z kielczanek opowiada nam, jak padła ofiarą podstępu podczas zwyklej rozmowy telefonicznej: - Nie zwróciłam uwagi na to, z jakiej konkretnie firmy do mnie dzwonią i zgodziłam się na ofertę obniżki abonamentu telefonicznego. Okazało się, że w taki sposób zmieniłam sobie… operatora! Czułam się oszukana, ponieważ nie planowałam zmiany, a ponadto musiałam zapłacić ponad sto złotych kary za zerwanie umowy z dotychczasowym operatorem. Inne doświadczenie miała pani Maria: - Zadzwonił do mnie ktoś i zaoferował książkę telefoniczną za 35 zł. Nie umiałam stanowczo odmówić i początkowo zgodziłam się na jej zakup, ale pod koniec rozmowy się wycofałam. Jednak pani zaczęła mnie straszyć sądem. Dla świętego spokoju zapłaciłam, kiedy otrzymałam przesyłkę. Ale już mam nauczkę. Nie interesują mnie żadne oferty przez telefon. Od razu ucinam taką rozmowę.  

I to jest najlepsza rada, z jaką możemy pozostawić naszych czytelników.

Magdalena Włodarska

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO