PUBLICYSTYKA
Wciąż bez hamulca


Ponad półtora roku czekania i… nic. Strefa bezpiecznego przejazdu na Rynku na razie nie powstanie, bo elementy, które miały ograniczać prędkość, są zbyt drogie. A kierowcy wciąż bardzo niechętnie naciskają w tym miejscu na hamulec.
Lokatorzy okolicznych kamienic i nie tylko oni skarżą się, że kierowcy przejeżdżający jezdnią przy północnej pierzei Rynku nie stosują się do znaku strefy zamieszkania, który ogranicza prędkość do 20 km/h. Pod koniec zeszłorocznych wakacji Miejski Zarząd Dróg oraz designerzy z Instytutu Designu zaproponowali zamontowanie tam aktywnego znaku, który korespondowałby z Miejskim Salonem. Jednak obie instytucje zmieniły koncepcję na tzw. woonerf, czyli rodzaj ulicy łączącej ze sobą funkcję deptaku z jezdnią, na której kładzie się nacisk na wysoki poziom bezpieczeństwa. Miała ona objąć nie tylko Rynek, ale także ulice Bodzentyńską oraz Piotrkowską.
– Chcielibyśmy, żeby ta przestrzeń była projektowana konsekwentnie i spójnie z Miejskim Salonem – wyjaśniał rok temu Michał Gdak z Instytutu Designu. Takie rozwiązanie spowodowałoby, że kierowca jechałby zawężoną jezdnią i musiałby zwolnić.
Na północnej pierzei Rynku miało więc stanąć dwanaście dużych donic, podobnych do tych, które są częścią Miejskiego Salonu. W połowie czerwca MZD zlecił Rejonowemu Przedsiębiorstwu Zieleni zakup potrzebnych elementów. Tyle że koszt znacznie przewyższył budżet projektu, wynoszący około 150 tysięcy złotych.
– Skontaktowaliśmy się z tą samą firmą, która robiła meble w Salonie Miejskim. Podana przez nią cena jest dla nas jednak zdecydowanie za wysoka. Po prostu nie możemy wydać na to więcej niż przewiduje kosztorys – wyjaśnia Marian Skorodzień, kierownik Zakładu Konserwacji Zieleni w RPZ.
Sprawa ponownie trafiła więc do Miejskiego Zarządu Dróg. Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD, nie jest jednak w stanie powiedzieć, kiedy donice staną na Rynku: – Ogłosimy przetarg w trybie uproszczonym i zobaczymy, czy zgłosi się firma, która podejmie się wykonania dla nas takiego zlecenia. Montaż elementów zależy od tego, w jakim czasie zostaną one do nas dostarczone.
Piotr Natkaniec