Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Wiem, że to ma sens

piątek, 07 listopada 2014 13:25 / Autor: Katarzyna Bernat
Wiem, że to ma sens
Wiem, że to ma sens
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Rozmowa z Wojciechem Lubawskim, prezydentem Kielc.

- Dlaczego chce pan zostać prezydentem po raz czwarty?

- Robię to z miłości do mojego miasta. W latach 2014 - 2020 po raz ostatni mamy w Polsce szanse na duże pieniądze unijne. Miałbym żal do siebie, gdybyśmy nie sięgnęli po nie i nie wykorzystali ich. Udowodniłem, że z zespołem moich ludzi potrafię skutecznie zdobywać takie środki, wydawać je i rozliczać, więc warto spróbować jeszcze raz.

- Co oznacza pana hasło wyborcze "Kielce nowa perspektywa"?

- Można je interpretować na trzy sposoby: nowe szanse dla Kielc, nowa wizja rozwoju oraz stawianie na przyszłość. Ich wspólnym mianownikiem jest wspomniana przed chwilą szansa na duże unijne pieniądze. Jeśli je wykorzystamy, jeszcze lepsza przyszłość leżeć będzie w zasięgu ręki.

- Przyszłość to młodzież, a młodzi ludzie wyjeżdżają z Kielc...

- Nie tylko z Kielc. Proszę mi pokazać miasto podobnej wielkości, z którego młodzież nie emigruje za chlebem. Instrumenty, by ją zatrzymać w kraju, zapewnić pracę gwarantującą utrzymanie rodziny, pomoc w wychowaniu dzieci, tanie kredyty mieszkaniowe i inne instrumenty ma rząd. Pytanie, czy rządząca od siedmiu lat Polską koalicja PO - PSL zrobiła wystarczająco dużo, by zatrzymać młodych Polaków w kraju? Mam tylko nadzieję, że ci, którzy z Kielc wyjechali, wrócą.

- Są na to szanse w Kielcach?

- Są. Miasto się rozwija. Uczelnie zaczynają szkolić w kierunkach coraz bardziej potrzebnych na rynku pracy. Powstają instytucje, w których można realizować się zawodowo i spełniać swoje aspiracje. Targi Kielce. Centrum Designu. Kielecki Park Technologiczny. Mamy w nim już ponad sto firm, powstają trzy nowe hale, które są już prawie sprzedane. W nich znajdą lokalizację kolejne firmy dające zatrudnienie. W nowej perspektywie finansowania unijnego mamy zagwarantowane 300 milionów złotych na rozwój KPT. Wymieniłem tylko najważniejsze atuty Kielc, które mogą sprowadzić tu młodzież z powrotem.

- W ostatnich latach odnowiono centrum, a co z osiedlami?

- Pieniądze z nowej perspektywy przeznaczymy na rozwój i poprawę estetyki oraz funkcjonalności osiedli. Muszą się tam znaleźć miejsca dla spacerujących, biegających, matek z dziećmi. Dziś każdą wolną przestrzeń zajmują samochody. Stoją na chodnikach, placach zabaw, trawnikach. Chcemy więc zbudować wielopoziomowe parkingi. Odzyskana przestrzeń posłuży mieszkańcom.

- Zarzut, że zabetonował pan centrum powraca jak refren...

- To nie jest tak, że wycinamy drzewa i na tym koniec. Jeśli to robimy, zasadzamy dziesięć innych. Proszę spojrzeć na przykład na ulicę Mickiewicza. Gdy zaczęliśmy ją remontować, podniosło się larum, że drzewa znów poszły pod topór. Tymczasem posadziliśmy nowe i wydaje mi się, że to miejsce wygląda teraz lepiej niż wcześniej. Przypominam też, że Kielce będą miały prawdziwą zieloną perełkę - Ogród Botaniczny. Mówiąc nawiasem, to ciekawe, że przyjezdni określają Kielce jako zielone miasto - często spotykam się z tą opinią - a niektórzy kielczanie uważają, że żyją w betonowej pustyni...

- A' propos przyjezdnych: czy powstanie Centrum Komunikacyjne dla autobusów PKS, MPK, busów i pociągów?

- Planujemy je, ale są przeszkody w realizacji. Chcemy aby inwestor, który kupił dworzec PKS, sprzedał go miastu. Żąda za niego 40 milionów (choć za cały plac zapłacił tylko 10), a my możemy zapłacić 5 milionów. Wierzę jednak, że się porozumiemy. PKP natomiast planuje wyremontować swój dworzec, a my wybudujemy parkingi nad torami; pomieszczą kilkaset samochodów. Jesteśmy w tej chwili na etapie projektów.

- Port lotniczy w Obicach. Naprawdę potrzebny?

- Konieczny! Nie będzie lotniska, nie będzie Targów Kielce. Do rozwoju tego typu przedsiębiorstw potrzebny jest port lotniczy. Targi powstają w Rzeszowie, Lublinie, Krakowie, Łodzi, Warszawie. Tam są lotniska. Biznesmeni z dużych firm nie mają czasu, aby z Warszawy jechać taksówką do Kielc. Oni rano są w Londynie, wieczorem w Madrycie, a następnego dnia w Moskwie. W 15 województwach jest port lotniczy, tylko nie u nas. Zbudujemy go. Rządzący nie muszą nam pomagać, ale niech nie przeszkadzają.

- Ale budowa się przeciąga. Jest pan pewien, że Obice powstaną?

- Tak. Kupiliśmy 600 hektarów gruntów, lotnisko jest umieszczone w Planie Zagospodarowania Przestrzennego Kraju. Dziś musimy uzyskać zezwolenia z zakresu ochrony środowiska. Zatrudniliśmy najlepszych specjalistów od problematyki ochrony roślin i zwierząt. Mieliśmy uzgodnienia z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska. Po trzech latach prac projekt oprotestował... jeden z rolników z Obic i dyrektor generalny wspomnianej instytucji uchylił decyzję. Sprawa jest w toku. Niestety, władze PO-PSL, od których wiele zależy, ciągle mnożą przeszkody. Powtarzam: nie chcemy od nich pieniędzy, ale niech nie przeszkadzają.

- Dlaczego nie sprowadził pan do Kielc poważnego inwestora?

- Duży inwestor potrzebuje dużej przestrzeni do postawienia fabryki. Tymczasem rozległe tereny, które posiadamy, są pod ochroną: to parki krajobrazowe, rezerwaty, ogrody działkowe. Dlatego postawiliśmy na "małych inwestorów", Kielecki Park Technologiczny jest ich domem. Tam powstają i rozwijają się firmy dające pracę, a nie potrzebujące wielkich połaci gruntów.    

- Bezrobocie w Kielcach wynosi około 10 procent. Jak zamierza pan z nim walczyć?

- To prawda, ale w Kielcach pracują też mieszkańcy powiatu kieleckiego, w którym bezrobocie sięga... 18 procent. Mam nadzieję, że rządzące powiatem Platforma Obywatelska i PSL przyciągną znaczącego inwestora, a ten zbuduje fabrykę, w której kielczanie także znajdą zatrudnienie. Pragnę też zauważyć, żeniemały wpływ na stopień bezrobocia w polskich miastach ma polityka rządu.

- Przez 12 lat udało się wiele zrobić, ale miasto jest zadłużone. Jaka jest skala zadłużenia?

- Poddajemy się regularnie ratingowi renomowanej londyńskiej firmy Fitsch, która ocenia nasze możliwości finansowe. Otrzymaliśmy najnowsze dane, wynika z nich, że utrzymaliśmy stabilną perspektywę finansową. Dlaczego bierzemy kredyty? Bo środki unijne, dające nam możliwość przeprowadzenia wielu ważnych inwestycji, wymagają tak zwanego wkładu własnego. A jeśli nie wykorzystamy pieniędzy z Unii, to następne pokolenia będą musiały budować w stu procentach za swoje.

- W programie podkreśla pan szacunek dla ludzi starszych. Dlaczego?

- Dlaczego? Kilka lat temu przyszła do mnie pani po osiemdziesiątce. Powiedziała: mieszkałam kilkadziesiąt lat w kamienicy, ale nowy właściciel odciął mi prąd i wodę. Co mam zrobić? Umrzeć? Wtedy nie mogłem jej pomóc. Dziś mogę.

- Jak?

- Budując bloki „Złota Jesień”. Mamy ich już trzy. Mieszkania w nich są umeblowane, w budynku dyżuruje lekarz i opiekunowie. Starsi ludzie, kiedy się tam przeprowadzali, mieli łzy w oczach. Jeśli nie będziemy chylić głowy przed siwymi włosami, to nie będzie dobrze w społeczeństwie. Ale szacunek dla seniorów to nie tylko te bloki. To także bezpłatne szczepienia. To tętniące życiem kluby seniora...

- A co z Koroną?

- To nasza duma. Przyzwyczailiśmy się, że od kilku lat gramy w ekstraklasie. Owszem, miasto powinno być już mniejszościowym udziałowcem, ale niestety, były prezes zostawił nam podpisane długoterminowe kontakty z zawodnikami do 2015, 2016 roku. Zablokował w ten sposób zakup 51 procent udziałów Korony przez niemieckiego inwestora. Teraz toczą się sprawy w sądzie, bo chcemy te umowy unieważnić. Jeśli uda nam się to zrobić, Niemcy są gotowi wrócić do rozmów.

- Z Kielc i powiatu kieleckiego jedynką na liście PiS jest... Janusz Koza z pana Porozumienia Samorządowego...

- On jest bezpartyjny i ma moją rekomendację. Był dyrektorem urzędu wojewódzkiego, od 12 lat jest sekretarzem miasta. Współpracuję z nim ponad 15 lat i wiem, że to uczciwy człowiek, patriota i profesjonalista. Warto na niego głosować, bo nie zawiedzie. Ja w każdym razie oddam głos na Janusza Kozę.

- Do Rady Miasta tworzycie jednak z PiS osobną listę...

- Trudno byłoby pogodzić je obie. PiS ma liderów, i my ich mamy. Oczywiście po wyborach będziemy tworzyć koalicję. Poza tym są tacy, którzy zagłosują na Lubawskiego, a nie na PiS i odwrotnie. Nam udało się zgromadzić młodych ludzi z osiągnięciami naukowymi i zawodowymi.

- Co napawa pana szczególną dumą po tych trzech kadencjach?

- Zmiana wizerunku Kielc. Ktoś, kto tu przyjeżdża po latach, mówi że pamięta zupełnie inne miasto. Przypominam sobie wizytę pewnej Amerykanki, doktora socjologii. Powiedziała mi: - Kielce są piękne. Takich miast jak Warszawa czy Kraków jest w Europie pełno, a takie jak wasze to wyjątek. Chciałabym tutaj mieszkać, bo to jest miasto dla ludzi. Wzruszyłem się, bo jej opinia utwierdziła mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens.

- Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

 

 

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO