Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Zanim przypniemy narty...

środa, 18 grudnia 2013 13:11 / Autor: Katarzyna Bernat
Zanim przypniemy narty...
Zanim przypniemy narty...
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Dla miłośników białego szaleństwa rozpoczyna się upragniony czas - niebawem będą mogli odkurzyć swoje narty i deski snowboardowe. Do tego powinniśmy doliczyć też łyżwy, ale na nich w Kielcach można już jeździć od kilkunastu dni. Zanim jednak amatorzy sportów zimowych udadzą się na stok i lodowisko, powinni odpowiednio się do tego przygotować. Radzimy, na co zwrócić szczególną uwagę.

Kielczanie nie mają prawa narzekać. Oferta stoków i lodowisk jest w mieście bardzo szeroka, a świetne wyciągi narciarskie można znaleźć też w pobliżu miasta. To nie przypadek, że do naszego regionu zjeżdża wiele osób z innych województw tylko po to, aby skorzystać ze sportowego uroku Gór Świętokrzyskich. - U nas są naprawdę fajne miejsca. W swoim życiu jeździłem na różnych stokach, między innymi w Austrii, i zaręczam, że z szusowania w naszym regionie możemy czerpać olbrzymią frajdę – podkreśla Tomasz Błaszkiewicz, instruktor narciarski ze szkoły SKI Sędek w Krajnie. Ci, którzy już na nartach w Kielcach i okolicy jeździli, doskonale zdają sobie z tego sprawę. Pozostali powinni spróbować.

Łatwo nie będzie

- Początki są trudne – mówi otwarcie Błaszkiewicz. – Człowiek czuje duże zmęczenie fizyczne. Kilkanaście razy upadnie na ziemię, poobija się, ale gdy już złapie bakcyla i poczuje smak płynnej jazdy na nartach, będzie chciał ciągle do tego wracać – przekonuje. Dlatego na początku warto poprosić o pomoc kogoś bardziej doświadczonego, najlepiej instruktora. Koszt takiej usługi w naszym województwie waha się od 50 do 100 zł za godzinę.

Druga rzecz to narty. Na początku najlepiej je wypożyczyć. - Nie każdy nadaje się do tego sportu. Nie każdemu też koniecznie musi się on spodobać. Z tego powodu kupowanie nowego sprzętu nie jest dobrym pomysłem. Potem stoi on zwykle w garażu nieużywany i marnieje. A wypożyczalnie dysponują szeroką i całkowicie wystarczającą ofertą dla osób raczkujących w tym sporcie – podkreśla Błaszkiewicz.

Trzeci aspekt to wybór stoku. W Kielcach początkujący najwięcej mogą nauczyć się na Stadionie. Idealnym miejscem jest też Krajno i Niestachów. Do dyspozycji bardziej zaawansowanych pozostają Telegraf i Tumlin. Trzy pierwsze stoki to łagodne górki, ale można się na nich nieźle rozpędzić. Świetnie nadają się też do nauki jazdy dla dzieci – do ich dyspozycji jest taśma, więc nie muszą one wjeżdżać na górę wyciągiem orczykowym.

Sprzęt jest drogi

Narty można wypożyczyć, ale wszyscy narciarze oraz snowboardziści powinni zadbać o odzież i akcesoria. Po nie warto wybrać się do specjalistycznego sklepu. - Na początku radzimy zaopatrzyć się w tak zwaną oddychającą bieliznę, bo pot nie powinien zostawać na ciele. Tak samo ważna jest druga warstwa ubrania, która również powinna odprowadzać wilgoć. Może to być mikropolar, albo bluza oddychająca. Kurtka nie musi mieć wysokiej membrany, bo to do uprawiania sportu nie jest to konieczne. Dobrze byłoby, żeby miała pas śniegowy do ochrony, przydadzą się też dodatkowe elementy odblaskowe. Najważniejsze, żeby narciarz czuł się w niej dobrze i mógł się swobodnie poruszać – mówi Justyna Wojtyś ze sklepu JustSport przy ul. Warszawskiej.

Zakup dwuczęściowej bielizny termoaktywnej to wydatek rzędu 200 zł, za polar zapłacimy od 90 do 200 zł, a za kurtkę minimum 300 zł. Ważny jest także kask. – On nie może nas uwierać. Przy wyborze powinniśmy nawet postukać się w głowę, sprawdzić czy coś czujemy, co nam ten kask daje. Nie może być też za duży. Istotne jest również, żeby był on kompatybilny z goglami – uzupełnia Wojtyś.

Kluczowym dla komfortu jazdy elementem są buty. - Odradzam kupowanie przez Internet. Buty trzeba założyć, przymierzyć, posiedzieć w nich. Każdy dobry sklep pozwala wymienić sprzęt po kilku dniach. Warto z tej możliwości skorzystać i sprawdzić buty w domowych warunkach. Od ich dopasowania naprawdę wiele zależy – radzi Błaszkiewicz.

Bardziej zaawansowani narciarze powinni zwrócić w sklepie uwagę na twardość narty oraz promień skrętu. Podstawową kwestią jest dostosowanie rodzaju desek do umiejętności. - To ważne, bo służą nam one przez 2-3 lata. Im bardziej zaawansowany narciarz, tym droższy sprzęt, dlatego nie warto od razu przepłacać. Mniej doświadczona osoba zapłaci dużo pieniędzy za drogie narty, ale nie będzie w stanie wykorzystać ich wszystkich możliwości – podkreśla Błaszkiewicz. Ceny wahają się od 500 zł do nawet kilku tysięcy. Jeżeli narty już mamy, pamiętajmy by przed sezonem odpowiednio je posmarować, zaostrzyć i sprawdzić wiązania.

Łyżwiarze już na lodzie

Po bolączkach sprzętowych przychodzi czas na to, co najważniejsze – formę fizyczną. - Właściwe przygotowania powinniśmy rozpocząć nawet dwa miesiące przed zimą. Kluczową sprawą jest trening nóg – trzeba je wzmocnić, najlepiej poprzez przysiady, półprzysiady i trening biegowy. Warto o to zadbać, bo potem jazda na nartach czy na snowboardzie będzie nam sprawiała dużą większą frajdę. Na stoku pewnie nie raz się przewrócimy, więc musimy mieć też siłę, żeby szybko wrócić do pozycji pionowej – przekonuje Błaszkiewicz.

Swoją formę kielczanie będą mogli sprawdzić w praktyce już wkrótce. Wprawdzie pogoda nie rozpieszczała w ostatnich dniach miłośników białego szaleństwa, ale stoki niebawem powinny ruszyć. - Szykujemy się do otwarcia, mamy nadzieję, że już w ten weekend będzie można u nas pojeździć. Postaramy się uruchomić choćby część stoku dla najmłodszych – informuje Bartłomiej Jończyk ze stoku na Stadionie. Tam za jeden zjazd zapłacimy 2,50 zł, karnet trzygodzinny (w zależności od pory) kosztuje około 35 zł.

Cennik na drugim kieleckim stoku – Telegrafie jest bardziej zróżnicowany. Najmniej zapłacimy za jazdę trzygodzinną w porze wczesnopopołudniowej, czyli między godz. 13-16 – 32 zł, a najwięcej za dwugodzinną zabawę od 18 do 20 – 48 zł.

Łyżwiarze już mają frajdę, bo jeżdżą na trzech kieleckich lodowiskach. – Nowa tafla, otwarta na kieleckim Rynku, to spora atrakcja i cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Każdy chce pojeździć w samym centrum Kielc. Nasze drugie lodowisko na Stadionie także wciąż odwiedza wielu kielczan. Ludzie są do niego przywiązani i chętnie tam wracają. Ma też jeszcze jeden atut – jest zadaszone – mówi Jończyk. Za półtoragodzinną jazdę na obu taflach zapłacimy 8 zł w dni robocze, 10 zł w weekendy, a łyżwy można wypożyczyć za 5 zł. Do 20 grudnia czynne będzie także lodowisko w Galerii Korona.

Tomasz Porębski

 

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO