Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Żyję przyszłością

piątek, 13 marca 2015 12:38 / Autor: Maciej
Żyję przyszłością
Żyję przyszłością
Maciej
Maciej

Rozmowa z Arturem Jaroniem, pianistą, dyrektorem Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w Kielcach.

Czy dziś, kiedy świętuje Pan trzydziestolecie pracy artystycznej, jest Pan przekonany, że dobrze wybrał zawód?

Od kiedy zdecydowałem się zdawać na studia muzyczne, czułem, że mam coś ludziom do powiedzenia moją muzyką. Dzisiaj wypełnia ona moje życie od rana do wieczora. Kiedy jestem na scenie i kończę grać, to jest już przeszłość. W zawodzie muzyka to jest fascynujące, że żyje się tylko przyszłością.

Kto zadecydował, że pójdzie Pan do szkoły muzycznej?

Mój ojciec, który bardzo chciał, żebym był pianistą i nawet dał mi imię wielkiego wirtuoza tego instrumentu - Rubinsteina. Najpierw trafiłem do klasy Zofii Czyżykowej. Miałem jedenaście lat, kiedy reprezentowałem szkołę na koncercie w Warszawie. Potem moim nauczycielem został Andrzej Domin (dziś mój zastępca w szkole muzycznej). Przyznam, że nie nleżałem do pokornych uczniów. Tak było dopóki jako piętnastolatek nie usłyszałem koncertu fortepianowego Griega i tak się w nim zakochałem, że postanowiłem go zagrać. Od tej chwili zacząłem poważnie traktować muzykę.

Który koncert dał panu najwięcej satysfakcji?

Z zagranicznych tourneè w pamięci utkwiły mi koncerty z Narodową Orkiestrą Symfoniczną w Kijowie (grałem Koncert E-dur i „Błękitną rapsodię” Gershwina w trakcie jednego wieczoru). Pomógł mi je zorganizować ukraiński pianista Konstanty Wileński, z którym przyjaźnimy się ponad 20 lat (dziś ma obywatelstwo polskie, a od roku jest pracownikiem naszej szkoły).

Występuje Pan nie tylko jako solista ale także w duecie ze skrzypaczką Ludmiłą Worobeć-Witek i w „Strauss Ensemble”...

Gramy razem już ponad dwadzieścia lat. Występowaliśmy nie tylko w Polsce, ale w większości krajów europejskich. Dużym wydarzeniem w naszym życiu był koncert w głównej sali recitalowej Carnegie Hall w Nowym Jorku. Do założenia „Strauss Ensemble” namówił mnie perkusista Boguś Olczyk. Po ponad piętnastu latach skład niewiele się zmienił, a pierwsze skrzypce w realu i w przenośni gra w nim Ludmiła, która podczas mojego jubileuszowego wieczoru w Filharmonii Świętokrzyskiej zagra ze mną trzecią część rzadko wykonywanego Koncertu na fortepian i skrzypce Mendelssohna-Bartoldy’ego.

Co jeszcze usłyszymy podczas jubileuszowego koncertu?

Zagram koncert Saint-Saënsa, który pojawił się w moim życiu jeszcze w okresie pracy z Andrzejem Dominem. Jako laureat konkursu ogólnoszkolnego, jego część pierwszą wykonywałem pod batutą kieleckiego dyrygenta Zbigniewa Goncerzewicza, w całości zagrałem go na dyplomie w Akademii Muzycznej w Krakowie, a potem wielokrotnie w kraju i za granicą. Wykonanie tego koncertu będzie miało aspekt sentymentalny także dla mojej żony Jolanty, która cierpliwie mi towarzyszy od czasów szkolnych. W programie znajdzie się też koncert Gershwina, a orkiestrą symfoniczną dyrygować będą: Jacek Rogala, z którym pierwszy raz spotkaliśmy się w filharmonii wałbrzyskiej, kiedy grałem ten właśnie koncert (szefem filharmonii był Józef Wiłkomirski. Powiedział mi wtedy: zagrasz z młodym dyrygentem, i on zrobi kiedyś karierę) i Mirosław Jacek Błaszczyk, który wypchnął mnie na szersze wody, kiedy został szefem filharmonii w Białymstoku.

Na koncercie wystąpi także pana syn Maciej, skrzypek. Nie chciał Pan, żeby grał na fortepianie?

Całe szczęście, że nie jest pianistą, bo możemy razem występować. Maciek kończy studia i mam nadzieję, że nadal będzie się rozwijał, a ma wiele do powiedzenia w muzyce.

Jest Pan dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego imienia Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju. Akompaniował pan na nim wielu wybitnym artystom: Teresie Żylis-Garze, Gwendolyn Bradley, Małgorzacie Walewskiej, Wiesławowi Ochmanowi, Adamowi Zdunikowskiemu...

To pozwoliło mi się artystycznie rozwinąć. Niezapomniane lekcje akompaniamentu, których nie dałaby mi żadna uczelnia, pobrałem od Teresy Żylis-Gary. Jako solista grałem pod batutą wielu wybitnych polskich dyrygentów: Jerzego Maksymiuka, Agnieszki Duczmal, Jurka Salwarowskiego, Marka Pijarowskiego i Tadeusza Wojciechowskiego.

Od kilku lat jest Pan też dyrektorem zespołu kieleckich szkół muzycznych...

To był pomysł żony. Ale jak już zostałem dyrektorem, to staram się wykonywać tę pracę jak najlepiej. Dziś nasza szkoła stoi na wysokim poziomie artystycznym i ma świetną siedzibę, rozpoznawalną w całej Polsce. A ja jestem spokojny tylko wtedy, kiedy śpię. Od rana do wieczora muszę coś robić.

Lidia Zawistowska

Artur Jaroń, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie Ireny Sijałowej-Vogel i Konserwatorium w Odessie w klasie Anatolija Kardaszewa. Występował z większością polskich orkiestr w kraju z Sinfonią Varsovią i Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia Amadeus na czele. W dorobku ma pięć płyt z muzyką solową i kameralną. Koncert z okazji 30-lecia pracy artystycznej odbędzie się 20 marca w Filharmonii Świętokrzyskiej.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO