Zarabiamy najmniej. Komentarze polityków

W piątek informowaliśmy, że średni dochód roczny w województwie świętokrzyskim w 2016 roku wyniósł zaledwie 28 828 złotych i był o prawie 18 tysięcy niższy, niż dochód w województwie mazowieckim i ponad pięć tysięcy niższy od średniej krajowej. Prognozy portalu Money.pl, mówią że w 2018 roku różnica ta powiększa się, a nasze województwo pozostaje na ostatnim miejscu pod względem dochodów. – Trudno jest pozytywnie ocenić to, co będzie w przyszłości. Próby uzdrowienia sytuacji związanej z rozwojem województwa, szczególnie w tej chwili, kiedy wzięliśmy odpowiedzialność za nasz region we władzach samorządowych, są bardzo intensywne, ale to jest proces i nie da się tego poprawić od razu. Oczywiście, trudno jest nie mówić o zaniedbaniach z przeszłości. Wcześniej duże fundusze unijne i wsparcie z budżetu państwa na „doganianie” bogatszych następowało szybciej w innych województwach, niż u nas. Nie można jednak opierać się jedynie na tym, że poprzednicy byli winni – mówi Andrzej Pruś, przewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego i radny Prawa i Sprawiedliwości. Polityk podaje także przykłady działań, które jego zdaniem, mogą doprowadzić do poprawy sytuacji. – Są one różnorakie. Warto wspomnieć o tym, co robi Specjalna Strefa Ekonomiczna w Starachowicach, która oferuje ułatwienia dla przedsiębiorców. Widzimy także działania Zarządu Województwa Świętokrzyskiego, czyli m.in. wsparcie mikroprzedsiębiorstw unijnymi pieniędzmi – wymienia  Pruś.

Swoją opinię w rozmowie z Radiem eM Kielce wyraził również radny Polskiego Stronnictwa Ludowego Arkadiusz Bąk. Zwrócił on uwagę na strukturę pracodawców. – Niestety, u nas wygląda to tak, że przy dużej liczbie pracowników, mamy bardzo małą liczbę pracodawców poszukujących chętnych do dobrze płatnej pracy. To wynik tego, że firmy nie lokują się w naszym województwie. Obecny rząd, tak naprawdę, zlikwidował Specjalne Strefy Ekonomiczne, ponieważ zdecydował, że strefą ekonomiczną jest obszar całej Polski. Dla takich regionów jak nasz jest to wysoce niekorzystne, ponieważ przedsiębiorca, który zainwestował w SSE „Starachowice” dostanie identyczne warunki również w centrum Warszawy. To absurd, a premier Morawiecki ogłaszał to jako sukces rządu – uważa radny Arkadiusz Bąk, który do listy przyczyn niskich dochodów w naszym województwie dodaje brak inwestycji zagranicznych oraz rządowych w obszarze komunikacji.