Final Four nie dla Effectora

Pojedynek rozpoczął się od walki punkt za punkt. Bardzo dobrze w szeregach kieleckiej drużyny prezentował się od początku Maciej Pawliński i Jakub Wachnik, po którego kolejnym skutecznym ataku Effector objął prowadzenie 12:11. Dopiero w połowie seta kędzierzynianie zaczęli odjeżdżać gościom. Swój doskonały serwis uruchomił Bieniek, a swoje dołożył blok, który „uwziął” się na Wachnika i w ciągu kilku minut zablokował go trzykrotnie. Choć Zaksa prowadziła już 19:16, to kielczanie jeszcze złapali kontakt z rywalami (22:22). Końcówka to jednak popis byłego gracza zespołu z Kielc – Mateusza Bieńka. Reprezentant Polski w decydującym momencie zdobył trzy punkty i właściwie w pojedynkę zakończył losy inauguracyjnej partii.

Jednak kielczanie nie rzucili białego ręcznika. W drugim secie puls trenera Ferdinando de Giorgiego musiał lekko skoczyć w górę, bo Effector do połowy seta był nie do powstrzymania. Podopieczni Adama Swaczyny grali konsekwentnie w bloku oraz w obronie, co powodowało, że mogli wyprowadzać skuteczne kontry. Do tego dołożyli niezłą zagrywkę. Dzięki temu prowadzili nawet 11:15. Niestety im bliżej było końca seta, tym Zaksa wracała do swojej dobrej gry. Impuls do ataków dał ponownie Bieniek, a swoje punkty dołożył Rafał Buszek. Ostatecznie kędzierzynianie objęli prowadzenie przy stanie 20:19 i już go nie oddali wygrywając 25:22.

Trzecia partia prowadzona była pod dyktando mistrzów Polski, którzy od razu zbudowali sobie sporą przewagę (9:5, 13:8). Kielczanie nie byli już w stanie odpowiedzieć i przegrali decydującą partię 25:18.

Zaksa Kędzierzyn-Koźle – Effector Kielce 3:0 (25:22, 25:22, 25:18)

Zaksa: Witczak 9, Buszek 15, Bieniek 10, Deero 11, Toniutti 2, Czarnowski 7, Zatorski (libero) oraz Witczak, Pająk

Effector: Wachnik 13, Komenda 2, Wohlfahrtstatter 2, Pawliński 10, Superlak 8, Maćkowiak 7, Sobczak (libero) oraz Biniek