Starcie trenerów z „Bandy Świrów”. Korona chce przypieczętować utrzymanie

Pod koniec października, w pierwszym meczu Korony z Piastem na Suzuki Arenie padł remis 1:1. Było to pierwsze spotkanie w roli trenera gości dla Aleksandara Vukovicia, a ostatnie dla Leszka Ojrzyńskiego. Po końcowym gwizdku obie ekipy miały po 13 punktów i znajdowały się w strefie spadkowej, tracąc cztery „oczka” do bezpiecznej lokaty.

Następnie w Kielcach postawiono na Kamila Kuzerę, którego praca dała efekt dopiero w rundzie rewanżowej. W niej Korona zgromadziła 25 punktów i jest o włos od utrzymania. Na trzy kolejki przed końcem ma sześć „oczek” przewagi nad szesnastym Śląskiem Wrocław. Jeśli wygra w Gliwicach, nie będzie musiała już oglądać się na rywali.

– Zapunktowaliśmy z mocnym rywalem i mamy dużo bardziej komfortową sytuację, ale temat nie jest jeszcze zamknięty. Mamy swoje do zrobienia. Polska ekstraklasa jest taka, że jeśli pozwolisz sobie na chwilę słabości,  następne mecze mogą się dla ciebie źle skończyć. Chcemy wycisnąć jak najwięcej z tego, co nam pozostało do rozegrania – wyjaśnia Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.

Jeszcze lepiej spisuje się Piast pod wodzą Aleksandara Vukovicia. W tabeli od momentu jego zatrudnienia, zespół z Gliwic zajmuje trzecie miejsce. Ma 34 punkty – o jeden mniej od Legii Warszawa i pięć od Rakowa Częstochowa. Po 31. kolejkach jest piąty i raczej będzie bronił tej pozycji do końca.

– Jest tam duża solidność i odpowiedzialność. Używają prostych piłkarskich rzeczy. Kluczem z naszej strony będzie robienie tego samego. Musimy być odpowiedzialni i zdeterminowani, aby realizować nasze założenia – wyjaśnia Kamil Kuzera, który doskonale zna Aleksandara Vukovicia. 

– Co do „Vuko”, pewnie sobie porozmawiamy przed meczem. Po pierwszym gwizdku nikt nie będzie brał jeńców – mówi trener Korony.  

Piast jest niepokonany od dziesięciu spotkań. W tym czasie aż osiem razy dopisał do swojego konta komplet punktów.

– To nie jest pierwszy sezon, gdy Piast lepiej kończy, niż zaczyna sezon. Aleksandar Vuković to człowiek z dużą charyzmą i wiedzą. To przynosi efekt – przekonuje Piotr Malarczyk, obrońca „żółto-czerwonych”.

W piątkowym spotkaniu z powodu zawieszenia za nadmiar kartek nie będzie mógł zagrać Dalibor Takacz. Mecz na stadionie przy ulicy Okrzei w Gliwicach rozpocznie się o godz. 18.