Zdrowie coraz lepsze. Remili dostanie swoje pierwsze minuty?

Mistrzowie Polski w pierwszych dwóch sparingach w Hiszpanii musieli radzić sobie ze sporymi osłabieniami. Zgodnie z zapowiedziami, zabrakło Eliota Stenmalma i Nedima Remiliego, a podczas treningów w Santander drobnych urazów doznali Arkadiusz Moryto i Alex Dujszebajew.

– Na początku tygodnia Arek przeszedł badania USG. Nic poważnego mu nie grozi. Nedim również wraca do treningów z pełnym obciążeniem. Swoją wstawkę dostał również Eliot. To wszystko cieszy. Ukłony dla sztabu medycznego i samego Tałanta. Kiedy ktoś coś poczuje, od razu odchodzi na bok. Nie podejmujemy zbędnego ryzyka. Wiemy, że drobne urazy mogą przerodzić się w dłuższą przerwę – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Industrii.

Nedim Remili miał problem z więzadłem w prawym kolanie. To uraz z którym zmagał się od dłuższego czasu. Bardzo możliwe, że Francuz dostanie na Węgrzech pierwsze minuty w nowym zespole.

– Mam taką nadzieję, ale niczego nie możemy przesądzać.  To bardzo ambitny zawodnik. Ostatnio dużo rozmawialiśmy. Tłumaczyłem mu wiele zagrywek, bo dotychczas mógł oglądać tylko chłopaków z boku. Rwie się do pracy, ale musimy go trochę hamować. Jeśli z dnia na dzień będzie robił progres, to dostanie zielone światło na powrót – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.

W podobnej sytuacji znajduje się Alex Dujszebajew. Kapitan Łomży Industrii wrócił już do treningów z zespołem.

– Ból pod kolanem nie okazał się zbyt poważny. W Hiszpanii odseparowaliśmy go od reszty drużyny i pracował indywidualnie. Na miejscu przeszedł badania. Jest lekkie nadciągnięcie, które nie grozi żadnym naderwaniem. Trenuje bardzo mądrze. Jeśli coś mu doskwiera, to odpoczywa – wyjaśnia asystent Tałanta Dujszebajewa.

W sobotę i niedzielę Łomża Industria weźmie udział w towarzyskim turnieju w Veszprem. W jego półfinale zagra z THW Kiel. W drugiej parze zmierzą się Telekom i Flensburg-Handewitt.