Zmiany w Lidze Mistrzów: „Taki system pozwala na utrzymanie wysokiego poziomu”

W nowej formule zniknie podział na grupy. Rywalizacja w pierwszej fazie będzie toczona w systemie ligowym - oznacza to, że zespoły rozegrają po dwadzieścia dwa spotkania. Później najlepsza ósemka wystąpi w ćwierćfinałach, które wyłonią uczestników Final Four.

W gronie dwunastu zespołów znajdzie się ośmiu mistrzów z najmocniejszych lig w rankingu EHF oraz cztery zespoły z "dziką kartą". Władze europejskiej federacji zastrzegły możliwość rozszerzenia LM do szesnastu drużyn.

- Z finansowej strony to bardzo dobre rozwiązanie. Od wielu lat mówię, że priorytetem jest utrzymanie wysokiego poziomu rozgrywek, taki system na to pozwala - komentował trener PGE VIVE, Tałant Dujszebajew.

Granie systemem ligowym będzie sporym wyzwaniem dla szczypiornistów, których terminarz już teraz jest mocno napięty. - Każdy pomysł z dodawaniem meczów dla nas nie jest najlepszy, ale to nie my decydujemy. Takie są reguły, jeśli trzeba będzie więcej grać to my będziemy to robić. Obciążenia dla wszystkich wzrosną tak samo - przekonywał obrotowy kieleckiego klubu, Mateusz Kus.

- Nie będzie to łatwa sytuacja. Myślę, że jeśli mamy teraz szesnaście zespołów w polskiej lidze to będziemy mieć normalny regularny sezon z trzydziestoma kolejkami. Mówię to bez żadnej krytyki, ale teraz mamy trzydzieści sześć spotkań - to dla mnie w tym momencie trochę za dużo - zaznaczał Tałant Dujszebajew.

Reforma Ligi Mistrzów została już zatwierdzona przez Europejską Federacje Piłki Ręcznej i Forum Club Handball.