MIASTO

Profesor Wiesław Trąmpczyński szefował Politechnice Świętokrzyskiej, z ośmioletnią przerwą, od 2000 roku. Ostatnia jego kadencja przypadła na lata 2016-2020.

- To był trudny i pracowity czas. Musieliśmy zmierzyć się z wymogami nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, która całkowicie zmieniła organizację uczelni, a w ostatnich miesiącach również z pandemią koronawirusa - mówi rektor.

- Zaczynaliśmy praktycznie od zera. Kończymy z dużą ilością pieniędzy i projektów, które dają perspektywy na kolejne lata działalności. Przede wszystkim mówię tu o CENWIS, GUM, ale również powstającym na terenie kampusu kompleksie sportowym. Odchodząc, mam poczucie pełnej satysfakcji. Następcy zostawiam rozwijającą się uczelnię. Są projekty do realizacji i pieniądze, teraz tylko działać - stwierdza.

W przyszłym roku akademickim profesor Wiesław Trąmpczyński będzie obchodził jubileusz 50-lecia pracy zawodowej.

- Dwadzieścia pięć lat spędziłem na Politechnice Świętokrzyskiej z czego ponad dwanaście w roli rektora. Chciałbym wciąż prowadzić zajęcia dla studentów i pracować, ale w mniejszym wymiarze. Mimo to, czuję nostalgię, bo pewien etap w moim życiu się kończy - dodaje.

Rektor nie może wystartować w kolejnych wyborach, ponieważ przekroczył dopuszczalny próg wiekowy.

- Dla potencjalnych kandydatów przygotowałem prezentację przedstawiającą wizję uczelni w przyszłości, jednak to od nich zależy, czy pójdą w wyznaczonym przeze mnie kierunku. Wydaje mi się jednak, że podstawą PŚk jest kontynuacja rozpoczętych zadań - tłumaczy Trąmpczyński.

- Przypomnę, że o fotel rektora ubiega się trzech kandydatów. Jeden jest uosobieniem młodości i osiągnięć w skali światowej, natomiast z mniejszym doświadczeniem na uczelni. Pozostali to osoby z ogromnym doświadczeniem uczelnianym, świetnie znającym dydaktykę. Kogo wybiorą elektorzy? Nie wiem - dodaje.

Wybory nowego rektora odbędą się 27 maja.