Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Chrześcijański Sienkiewicz

poniedziałek, 12 grudnia 2016 11:55 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Chrześcijański Sienkiewicz
Chrześcijański Sienkiewicz
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z ks. prof. Stefanem Radziszewskim, polonistą, wykładowcą WSD w Kielcach  

- Mija Rok Henryka Sienkiewicza. W listopadzie obchodziliśmy setną rocznicę jego śmierci. Porozmawiajmy o chrześcijańskich wątkach w jego powieściach. 

- Powieścią przesiąkniętą tymi wątkami jest „Quo vadis?”, opowiadająca o początkach chrześcijaństwa. Była ona reakcją pisarza na bezbożnictwo, które już wtedy masowo rozpowszechniano w Europie, zwłaszcza reakcją na Vie de Jésus Ernesta Renana. W odpowiedzi na profanowanie wiary Sienkiewicz pisze najpierw nowelę „Pójdźmy za Nim!”, a potem powieść „Quo vadis?”.

- Co Księdza w niej zachwyca? 

- Połączenie wielkiej historii i potęgi Rzymu z tym, co człowiek niesie w sercu. Na tle wielkiego pogańskiego świata pojawia się iskierka, za którą ludzie byli gotowi oddać życie. To nie były wzniosłe idee i doktryny, ale konkretna Osoba – Jezus Chrystus. Główny bohater Marek Winicjusz zakochuje się nie tylko w atrakcyjnej dziewczynie,  ale w kimś, kto ma w sobie tajemnicę. To nawrócenie i dojście do wiary Marka jest czymś wspaniałym: z żołnierza obytego z brutalnością przemienia się w mężczyznę, który umie kochać.  

- Czy młodzież może znaleźć w niej inspiracje dla siebie? 

- Oczywiście. W „Quo vadis?” jest na przykład recepta dla współczesnych feministek. Co to znaczy być kobietą, która dba nie tylko o atrakcyjność zewnętrzną, ale nosi w sobie tajemnicę. Pojawia się także dyskurs władzy, która jest uwikłana w intrygi. Pisarz ze swą chrześcijańską wrażliwością nakreślił portrety ludzi, którzy walczą ze sobą, ale także pokonują swoje słabości i doświadczają przemiany. Rok Sienkiewiczowski wyzwolił mnóstwo inicjatyw. Uczestniczyło w nich wiele osób w różnym wieku. Były konkursy, wystawy, publiczne czytanie „Quo vadis?”. Wspomnę tylko znakomity esej o Sienkiewiczu, który „popełniła” uczennica kieleckiego Nazaretu, Julia Zygała. To pokazuje, że mądrze ukierunkowana kultura masowa pobudza zainteresowanie ludzi, również młodzieży, wartościowymi treściami.

- Sienkiewicz pisał także „ku pokrzepieniu serc”. 

- Przez powieści: „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Pan Wołodyjowski” pokazał wielkość narodu, który w XIX wieku nie miał swojej państwowości. Opisał XVII-wieczną historię wielkich zwycięstw i zmagań, pokazujących heroiczność polskiego narodu. Czytamy więc o wojnie z Kozakami w czasie powstania Chmielnickiego, później o najeździe Szwedów i wojnach z Turkami. W tę wielką historię wpisał swoich bohaterów: Skrzetuski, Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba to są trzecioplanowe postaci historyczne, z których pisarz stworzył wielkie symbole. Patriotów nie szczędzących wysiłków dla ratowania Ojczyzny. Z drugiej strony są to powieści romansowe. W każdej powieści jest piękna kobieta, o którą zabiega główny bohater.  

- Trylogia utrwaliła więc naszą tożsamość narodową? 

- Tak jest! Celem mitu narodowego jest przywoływanie tych wielkich momentów z historii, na których możemy się wychowywać. Uważam, że Rok Sienkiewiczowski powinien mieć kontynuację w szkołach i rodzinach, dzięki temu będziemy mieli pokolenie dumne ze swoich korzeni. Na przykład nasi kibice siatkarscy, kiedy jest ciężko drużynie biało-czerwonych, śpiewają „Pieśń o Małym Rycerzu”. To uczy etosu. Bez etosu następuje demoralizacja, prowadząca do zagłady tego, co nazywamy człowieczeństwem. Na etosie wychowuje się też elity odpowiedzialne za państwo i naród. 

- W twórczości Sienkiewicza przebija hasło: „Bóg Honor Ojczyzna”. 

- Połączyło się ono z pragnieniem pisarza odzyskania niepodległej Ojczyzny. Nie doczekał wolnej Polski, ponieważ zmarł 15 listopada 1916 roku w Szwajcarii. Jednak całe jego życie było poświęcone służbie sprawie polskiej. Kiedy odbierał nagrodę Nobla w 1905 roku mówił, że nie jest ona dla niego, ale dla tego narodu, którego nie ma na mapie Europy, ale jest w sercach ludzi. Bo taki był wówczas sposób istnienia polskiego narodu. Dziś pisarze piszą pod publiczność, aby zarobić, aby książka się sprzedała. Piszą więc rzeczy poprawne politycznie. A Sienkiewicz przeciwnie. Widząc represje germanizacyjne, napisał „Krzyżaków”: o tym, jak wielki jest ten naród polski, że potrafił Krzyżaków pogromić. Naród, który miał i ma w sobie również miłosierdzie, przebaczenie i wiarę chrześcijańską. Jest też trochę narodem szalonym, jak Zbyszko z Bogdańca, herbu „Tępa Podkowa”, ostatni ze swego rodu, niczym ostatni Mohikanin w filmie Michaela Manna. Sienkiewicz to wielka siła obrazowania i postaciowania, to wielkie i szlachetne serca Polaka, on swymi powieściami naprawdę budował polską duszę. 

- Twórczość Sienkiewicza oddziaływała na kolejne pokolenia. Czy również na nasze? 

- Jeśli coś jest wyryte w duszy narodu, to nawet kiedy są ciemności, nie gaśnie światło, wskazujące właściwą drogę. Pokolenia były wychowane na wizji polskości opartej na chrześcijańskim etosie rycerskim. Myślę, że taki też był cel Roku Sienkiewiczowskiego, aby w tę pustkę i nihilizm wokół nas wprowadzić wierność tradycjom i wartościom, które zawierają w sobie powieści pisarza. Jeśli taka pasja się w nas nie obudzi, to jesteśmy skazani na życie w „świecie według Kiepskich”. Tam jest wzorzec Polaka, który niby to ma dystans do siebie i poczucie humoru, ale tak naprawdę są to głupie, kretyńskie odzywki, a jego humor w niczym nie przypomina humoru pana Zagłoby, który z jednej strony jest zabawny jak Szekspirowski Falstaff, a z drugiej mądry niczym antyczny Ulisses. Zagłoba nie jest tylko frantem i kpiarzem, ale ma w „Trylogii” kluczowe zadania do spełnienia. W „Ogniem i mieczem” ratuje Helenę, w „Potopie” uwalnia oficerów, którzy nie złożyli przysięgi na wierność Radziwiłłowi i mają zostać straceni, a w „Panu Wołodyjowskim” wybawia z depresji Michała, który po śmierci ukochanej zamknął się w klasztorze kamedułów. Do wychowania potrzebujemy wzorców i ideałów. Ci bohaterowie mają swoje wady i słabości, różnie bywa w ich życiu, ale… na pewno nie są homo-genderowi! Mają swoje ukochane kobiety. Wszystko poświęcają dla Ojczyzny i w nagrodę za tę służbę, wybranka serca staje się damą ich życia. 

- Czy nadal możemy uczyć się od Sienkiewicza patriotyzmu? 

- W moim pokoleniu „Trylogię” czy „Krzyżaków” czytaliśmy z wielką przyjemnością. To były powieści, które nas wciągały. W nich jest opisany wzorzec dobroci, szlachetności, tego, co zawiera się w zawołaniu: „Bóg – Honor – Ojczyzna”. Stąd się  uczymy patriotyzmu i heroicznych postaw. Jeśli tego nie będzie, to zginiemy, staniemy się podobni do kolejnej mutacji jednego z krajów anglosaskich, albo będziemy się europeizować, amerykanizować i wynaradawiać. Sienkiewicz uchronił nas przed wynarodowieniem w okresie zaborów, a później jego postaci inspirowały walczących w czasie II wojny światowej. Konspiratorzy często nosili pseudonimy zaczerpnięte z jego powieści: Kmicic, Skrzetuski, Michał, Zagłoba, Jurand. Wskazuje nam punkt odniesienia również dziś. 

- Jaki? Że dobro zawsze zwycięża? 

- Właśnie tak ma być. Dobro ma zwyciężyć. Ono samo nie zwycięży. Jeśli nie będziemy Polakami, jeśli będziemy wstydzić się swej wiary, polskości, kultury, to zostaniemy zglobalizowani. Pamiętajmy, że Sienkiewicz nie był zaściankowy. Wiele podróżował. Zjeździł cały świat – od Kalifornii do Zanzibaru. Całe jego życie było wielką wyprawą przez świat, ale nie zapomniał o polskości. Pamięć o Ojczyźnie – z daleka od Ojczyzny – to miara prawdziwego patriotyzmu, i tego uczmy się od Sienkiewicza. Dam przykład: mój przyjaciel ks. Henryk Jagodziński pracuje w Indiach na placówce dyplomatycznej Watykanu. Podczas lotu nad Himalajami, kiedy jeden z pilotów dowiedział się, że ksiądz Henryk jest Polakiem, z dumą powiedział mu, że w bazie lotniczej mają na wyposażeniu dwa samoloty transportowe produkcji polskiej o nazwie Skaytruck, bardzo dobrze spisujące się w tamtych warunkach. Ksiądz Henryk, którego kuzyn pracuje w pułku lotnictwa w Mińsku Mazowieckim, poinformował z kolei sympatycznego Hindusa, że w Polsce ten samolot znany jest pod nazwą Bryza. Pilot był zachwycony, tym bardziej, że Nepal nie ma dostępu do morza. Po tej relacji ksiądz Henryk dodaje: „Jakie to piękne, że na  dachu świata można z Nepalczykami porozmawiać o Polsce”. No przecież to jest właśnie duch Sienkiewiczowski!  

- Jaką lekcję możemy dziś wyczytać z powieści Sienkiewicza? 

- Aktualność dewizy: „Bóg – Honor – Ojczyzna”, piękno polskiego słowa oraz wartość poświęcenia dla drugiego człowieka. Wiara chrześcijańska i polskość są tymi wartościami, które pielęgnujemy, kultywujemy i, jeśli trzeba, bronimy. Tego właśnie uczy nas nieśmiertelny Sienkiewicz. 

Dziękuję za rozmowę. 

Katarzyna Bernat 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO