Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Dziękowaliśmy Panu Bogu i Papieżowi

niedziela, 06 listopada 2016 05:34 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Dziękowaliśmy Panu Bogu i Papieżowi
Dziękowaliśmy Panu Bogu i Papieżowi
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z księdzem biskupem ordynariuszem diecezji kieleckiej Janem  Piotrowskim 

– W drugiej połowie października odbyła się Narodowa Pielgrzymka do Rzymu. Miała ona charakter dziękczynny. Jakimi refleksjami może się Ksiądz Biskup podzielić z naszymi czytelnikami? 

– Nie była to pierwsza tego typu pielgrzymka, ponieważ podobna odbyła się w 2000 roku, czyli Roku Jubileuszowym. Starałem się uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach i celebracjach z Ojcem Świętym oraz w rzymskich bazylikach. Myślę, że było to niezwykłe wydarzenie dla wszystkich uczestników: wiernych, biskupów, księży, osób konsekrowanych. Ofiarowaliśmy piękny bukiet wdzięczności Panu Bogu i Ojcu Świętemu. Dziękowaliśmy za wszystko, co dokonało się i wciąż się dokonuje na polskiej ziemi z racji 1050. rocznicy chrztu świętego, który włączył Polskę we wspólnotę krajów kultury chrześcijańskiej. Dzięki temu Ewangelia Chrystusa po dziś dzień kształtuje serca i sumienia Polaków oraz oddziałuje na różne dziedziny życia społecznego. Dziękowaliśmy też za Rok Miłosierdzia oraz wielkie wydarzenie, jakim były Światowe Dni Młodzieży. Pielgrzymka Narodowa miała kilka etapów. Składały się na nią celebracje w Bazylice Matki Bożej Śnieżnej oraz w Bazylice Świętego Jana na Lateranie, matce kościołów katolickiego świata. Byliśmy też w Bazylice Świętego Pawła za Murami. Tam myślałem o wszystkich misjonarzach kieleckich i tych, którzy pochodzą z naszej diecezji. Wielkim wydarzeniem była audiencja z Ojcem Świętym Franciszkiem. Pośród ponad stutysięcznej rzeszy ludzi doświadczyliśmy, że jesteśmy Kościołem powszechnym. Jako Polacy czuliśmy się włączeni w tę wielką wspólnotę.

– Narodowa pielgrzymka przypadała we wspomnienie świętego Jana Pawła II. Czy były także duchowe odniesienia do niego? 

– Pielgrzymki z Polski, a ta szczególnie, nie miałyby takiego charakteru, gdyby nie święty Jan Paweł II. Kiedy kardynał Karol Wojtyła został wybrany na Stolicę Piotrową, 16 października 1978 roku, miałem 25 lat i byłem na piątym roku studiów seminaryjnych. Pamiętam więc tę Polskę sprzed Jana Pawła II, w czasie jego pontyfikatu i obecnie. Na przestrzeni tych lat widać wiele dobra, jakie się dokonało, widać, jak bardzo zmieniła się Polska i Polacy. Dla mnie osobiście i dla naszych wiernych najważniejszym momentem była modlitwa przy grobie świętego Jana Pawła II, przy którym stanąłem kilkakrotnie również w dniu jego wspomnienia liturgicznego. Trzeba także z uznaniem spojrzeć na reprezentantów rządu i parlamentu, którzy modlili się razem z nami i dawali świadectwo. Taka postawa to także szukanie dobrych natchnień dla siebie w służbie publicznej. Jan Paweł II podpowiada nam wiele rozwiązań, tylko trzeba go umieć słuchać. Jego nauka jest wciąż aktualna. Dlaczego? Bo wyrasta z Ewangelii Jezusa, który jest niezmienny, ten sam wczoraj, dziś i na wieki (Hbr 13,8). Kiedy w Rzymie spotykają się wierni Kościoła katolickiego, to stanowią rodzinę. Tam czujemy tę ponadnarodową wspólnotę wiary, braterstwa, życzliwości, wypływającą z mocy chrztu świętego i Ewangelii. W tej wspólnocie daje się odczuć spuściznę Ducha, jaką pozostawił święty Jan Paweł II. On nawet w Kościołach misyjnych jest obecny, ponieważ niósł odważne przesłanie pokoju, upodmiotowienia ludzi, aby nie bali się. A muszę dodać, że na przykład w Afryce ludzie doświadczają lęków nie tylko natury kulturowej, ale także psychologicznej oraz trudności związanych z rodziną i życiem społecznym. Święty Jan Paweł II rzucił zdrowe apostolskie słowo w ziemię ludzkich serc. 

– Papież Franciszek powiedział do Polaków: „Wytrwajcie w wierze, nadziei i miłości”. 

– Te cnoty, o których wspomina Ojciec Święty, są potrzebne każdemu człowiekowi. Jako wspólnota narodowa przeżywamy Jubileuszowy Rok Chrztu Polski. To okazja do osobistego odkrywania naszej tożsamości chrzcielnej. Musimy mieć więc świadomość, że wiara jest busolą, która prowadzi nas ku Bogu, a kto prawdziwie idzie ku Bogu, nie może pominąć człowieka, którego musi kochać i szanować. W Hymnie o Miłości święty Paweł pisze: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym niczym” (1 Kor 13,1). Nie chodzi o miłość rozumianą banalnie, sprowadzaną tylko do instynktów i powierzchownych zachowań, ale o Miłość płynącą z Boga. Pozwala ona budować wspólnotę już na poziomie małżeństwa i rodziny. To właśnie te małe społeczności tworzą większe: parafie i naród zdolny do zgody, przebaczenia, pojednania oraz wzajemnego szacunku. Jesteśmy powołani, aby przynosić dobre owoce. Owszem, trudności nikomu nie brakuje. Polska pod tym względem nie jest wyjątkiem. Są w niej rzeczy dobre, piękne, szlachetne, ale pojawiają się też problemy wyrastające z ludzkiej niedojrzałości i słabości. Pan Bóg jednak nie oczekuje od nas wielkich rzeczy. Wystarczy realizować największe przykazanie, jakie zostawił nam Chrystus: kochać Boga i bliźniego, jak siebie samego (Łk 10,27). Trzeba tą prawdą żyć na co dzień i budzić nadzieję. Żyjąc nią, jako chrześcijanie jesteśmy w stanie przemieniać rzeczywistość tam, gdzie jesteśmy. 

– Rok 2016 obfitował w różne wydarzenia, a przed nami jeszcze akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Jakie ma on znaczenie? 

– Co roku w ostatnią niedzielę roku liturgicznego obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla. Jezus jest Panem Wszechświata i Królem ludzkich serc. Każdy z nas niech odpowie na pytanie, na ile Chrystus w moim życiu jest Królem? Na ile jestem zdolny przyjąć Jego Ewangelię, Jego naukę i łaskę? Spójrzmy na to, co się wydarzyło w Kanie Galilejskiej. Wielu zachwycało się gatunkiem przedniego wina, nieskrywaną radością uczestników wesela i pochwał, jakie od nich płynęły. Rzadziej słuchamy tych słów, jakie powiedziała Matka Najświętsza: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam [Jezus] powie” (J 2,5). Oddanie się Chrystusowi to jest właśnie słuchanie, naśladowanie Go oraz przyjęcie jako Króla i Pana mojego życia, bytowania i codzienności. To dotyczy każdego chrześcijanina. 

– Akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana odbędzie się w sobotę 19 listopada w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach, a w niedzielę 20 listopada zostanie powtórzony w parafiach. 

– W Kielcach będę sprawował Mszę świętą w bazylice katedralnej, podczas której zostanie on uroczyście powtórzony. Zachęcam, abyśmy wszyscy modlili  się w tej intencji. To przede wszystkim akt wiary, który potwierdza wybór Jezusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza. Chrystus może kształtować nie tylko osobisty, ale także społeczny wymiar naszego życia. Ostatnio byliśmy świadkami nieporozumień i utarczek w związku z całkowitą ochroną życia poczętego. Moim zdaniem problem polega na tym, że my jako chrześcijanie nie bronimy życia. Kto jednak przyjmie do swego życia Jezusa jako Króla i Pana, musi opowiedzieć się za całym Chrystusem i Jego Ewangelią. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o wyraz zewnętrzny, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. Jest to początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi naszych serc, domów, świątyń i miejsc pracy, zawierzenia Mu wszystkiego. To także zobowiązanie do realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia oraz dążenie do świętości. W tym wymiarze życzyłbym, aby umocnił się w Polsce nie tylko Kościół, ale też cała społeczność, autentycznie identyfikująca się z tym krajem, który nazywa się Polska. 

– Dziękuję za rozmowę. 

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO