Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Życie w cnotach

piątek, 02 grudnia 2016 23:47 / Autor: Tygodnik eM
Życie w cnotach
Życie w cnotach
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Rozmowa z księdzem doktorem Adamem Wilczyńskim, ojcem duchownym w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach 

– Kościół zachęca do życia w cnotach teologalnych i kardynalnych. Czym jest cnota? 

– Cnoty są darem Boga, a my jesteśmy wezwani, aby je rozwijać. W ten sposób rozwijamy swoje człowieczeństwo.

– Cnoty teologalne to: wiara, nadzieja, miłość. Czym jest wiara? 

– Polega na zaufaniu do Pana Boga i Jego Słowa, które uważamy za prawdę i według Niego chcemy kształtować swoje życie, swoje myślenie i postawy względem Boga i bliźniego. Pan Bóg wypowiedział się, kim jest, i chce, aby człowiek Go poznawał. 

– Wiara jest łaską. Nie każdy się nią cieszy. 

– Myślę, że nikt nie jest jej pozbawiony. Pytanie tylko, jak na ten dar odpowiada? Jeśli nawet człowiek otrzymuje dar wiary, to niekoniecznie go przyjmuje i rozwija. 

– Czyli trzeba o wiarę zabiegać i modlić się o ten dar? 

– Oczywiście. Człowiek, który szczerze poszukuje prawdy, będzie odkrywał, że Słowo Boże jest prawdą o nim samym, o świecie i o Panu Bogu. Wiara jest łaską, ale jest też osobistym wyborem, którego dokonujemy w życiu. 

– W Piśmie Świętym są takie słowa: „Panie wierzę, zaradź memu niedowiarstwu” (Mk 9,24). 

– Z jednej strony człowiek ten ma pragnienie wiary i wierzy, że Jezus może dokonać cudu, ale z drugiej ma wątpliwości i zmaga się z nimi. To jest bardzo ludzkie. Wiara oparta jest też na rozumnych przesłankach. Bóg po to dał nam rozum, abyśmy dzięki niemu poznawali Go i powierzali Mu swoje życie. Wiarę należy nieustannie pielęgnować i pogłębiać. Roman Brandstaetter w jednym ze swoich wierszy napisał, że wiara nie jest sadzawką Siloe, ale płynącym Jordanem, czyli podlega dynamice. 

– Czym jest nadzieja? 

– Niektórzy teologowie uważają, że wiara odnosi się do przeszłości. Jest wspomnieniem wielkich dzieł, które Pan Bóg dokonał. Opisane są one w Starym i Nowym Testamencie. Miłość odnosi się do teraźniejszości. Jest realizacją wiary, którą usłyszeliśmy i przyjęliśmy. Jest naszą odpowiedzią na wiarę. Natomiast nadzieja odnosi się do przyszłości, czyli do wieczności. Uważam ją za koło zamachowe naszego życia. 

– Dlaczego? 

– Ponieważ cokolwiek robimy, czegokolwiek się podejmujemy, robimy to ze względu na nadzieję. Nadzieja nadaje sens naszemu życiu i działaniu. Rolnik nie obsiewałby pola, gdyby nie spodziewał się plonów. My też podejmujemy jakiś trud, ponieważ spodziewamy się nagrody. Tak naprawdę tą nagrodą jest życie wieczne z Bogiem i z tymi, których kochaliśmy na ziemi. 

– W wieczność wykracza również miłość. 

– Święty Paweł mówił, że wiara i nadzieja przeminą, a zostanie miłość. Miłość to przede wszystkim relacje, które tworzymy z Bogiem i drugim człowiekiem. Miłość do Boga polega na pełnym zaufaniu do Jego Słowa i jest potwierdzeniem naszej wiary. Jeśli w małżeństwie człowiek kocha, to powierza się całkowicie drugiej osobie. Staje się bezbronny wobec niej. Ufa, że nigdy nie zostanie zdradzony i mimo różnego rodzaju trudności oraz przeciwności ta druga osoba zostanie z nim w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do śmierci. Pamiętajmy, że miłość ma też różne odcienie – może być braterska, przyjacielska, rodzicielska, małżeńska. W języku polskim nie mamy innego słowa, abyśmy mogli rozróżnić i określić bogactwo miłości. Język łaciński czy języki starożytne mają słowa na bardziej precyzyjne określenie bezinteresownej miłości duchowej, przyjacielskiej czy erotycznej. 

– Święta Matka Teresa z Kalkuty mówiła, że przed Bogiem staniemy z walizką miłości. 

– Święty Jan od Krzyża twierdził, że po śmierci będziemy sądzeni z miłości. Co uczyniliśmy dla innych i Boga? Dlatego Pan Jezus trzy razy pyta Piotra, który się Go zaparł: „Czy mnie miłujesz, Piotrze?”. To pokazuje, że Bóg nie jest rachmistrzem, który liczy, ile grzechów popełniliśmy, a ile dobrych uczynków. Tym, co przeważy na szali, będą gesty miłości, nasze dobro, które chcemy ofiarować drugiemu człowiekowi i Panu Bogu. 

– Cnoty kardynalne to: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie. 

– Były one znane w starożytności jeszcze przed chrześcijaństwem. Na nich niejako jest zawieszone całe człowieczeństwo. Pierwsza z nich – roztropność – odnosi się do rozumu i możliwości poznawczych. Na podstawie wiedzy, sytuacji, doświadczeń rozeznajemy, co jest dobre, a co złe. Dotyczy to także umiejętności rozeznania między większym a mniejszym dobrem; między większym a mniejszym złem. Uczeń Jezusa Chrystusa musi być człowiekiem roztropnym, czyli używającym rozumu, oraz musi umiejętnie unikać tego, co złe, a wybierać dobro. 

– A cnota sprawiedliwości? 

– W ludzkim rozumieniu będzie polegała na umiejętnym wydaniu właściwego sądu na przykład w konflikcie między dwoma zwaśnionymi stronami. Sprawiedliwość będzie też polegała na odpowiednim wynagrodzeniu kogoś za wysiłek, jaki włożył w daną pracę. Natomiast w rozumieniu ewangelicznym sprawiedliwość związana jest ze świętością. Taki człowiek postępuje według prawa Bożego. 

– Cnota męstwa jest darem Ducha Świętego. 

– Wszystkie cnoty są darem Ducha Świętego, ale Pan Bóg wszczepił w serce człowieka ich naturalne pragnienie. Duch Święty wyprowadza je nad poziom nadprzyrodzony. Cnota męstwa to odwaga w podejmowaniu działań, przyznawanie się do wiary, stawanie w obronie słabszych, którzy potrzebują pomocy. Męstwo wyraża się też przez cierpliwość wobec zła, które czasami sprawia wrażenie silniejszego. Cierpliwość będzie wyrazem męstwa, ponieważ nie odpowiadamy złem za zło, ale spokojnie znosimy trudności i przeciwności, które nas napotykają. 

– A umiarkowanie to taki złoty środek. 

– Starożytni byli przekonani, że we wszystkim trzeba szukać umiaru. Według nich wszelkie skrajności nie są pożądane i rozbijają naturę ludzką. Najwłaściwsze i najlepsze jest natomiast to, co znajduje się pośrodku. To przekonanie znalazło odzwierciedlenie w nauce Jezusa. On w swej działalności także pokazywał znaczenie umiarkowania. Był tylko radykalny wobec grzechu. Mówił, że grzech i to, co do niego prowadzi, należy odciąć i odrzucić. Pokazywał natomiast dobre strony uporządkowanego życia. Zauważmy: Jezus nie był nadmiernym ascetą, był nawet oskarżany o obżarstwo i pijaństwo, o przyjaźnie z celnikami i grzesznikami (Łk 7,34). Nie prowadził życia na pustyni jak Jan Chrzciciel, ale przebywał pośród ludzi. Oczywiście był czas, kiedy modlił się, pościł, ale w pewnych okresach; większość życia spędził z ludźmi. 

– Odstępstwo od cnót prowadzi do skrajności. 

– Przeciwieństwem umiarkowania jest z jednej strony zachłanność dóbr materialnych, zaszczytów, władzy. Z drugiej zaś nadmierna wstrzemięźliwość. Skrajnościami roztropności są głupota oraz podejrzliwość, czyli szukanie wszędzie podstępów. Sprawiedliwość także ma swoje bieguny. Z jednej strony to pobłażliwość, z drugiej – bezlitosna bezwzględność. W przypadku męstwa skrajności to tchórzostwo i brawura. Dlatego cnoty zawierają mądrość, są drogowskazem prowadzącym do szczęścia w relacjach z Bogiem i drugim człowiekiem. 

– Dziękuję za rozmowę. 

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO