Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Lekarze mówią stop

czwartek, 05 listopada 2015 16:34 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Lekarze mówią stop
Lekarze mówią stop
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

Z niewystarczającą ilością pediatrów na oddziałach dziecięcych boryka się wiele szpitali. Problem nie omija kieleckiej lecznicy dla najmłodszych. Po dopisaniu lekarzom z Czarnowa kolejnych dyżurów pediatrzy zagrozili, że odejdą. Jaki finał miała ta sprawa?

Jak mówi Marta Nowak-Nadgowska, kierownik I Oddziału Chorób Dziecięcych w szpitaliku problem w Kielcach nasilał się z roku na rok. Dodaje, że po przenosinach dziecięcej lecznicy niektórzy niepewni swojej przyszłości lekarze zmienili miejsca pracy. Obecnie na oddziałach pediatrycznych zatrudnionych jest około trzydziestu specjalistów. Ci lekarze w ramach jednego etatu pracują na oddziałach i przynależnych poradniach. Oprócz tego pełnią również całodobowe dyżury. W teorii powinno to być 2,5 dyżuru, w praktyce jest to więcej, bo trzeba zapewnić stałą opiekę dzieciom. Sprawę zaogniło dopisanie kolejnych godzin pracy.

– Dowiedzieliśmy się, że bez poinformowania kogokolwiek zostaliśmy wpisani na dodatkowe dyżury w izbie przyjęć na co nikt nie wyrażał zgody - opowiada Marta Nowak-Nadgowska, kierownik jednego z oddziałów w dziecięcej lecznicy.

Niezadowoleni pediatrzy zagrozili, że w ciągu doby złożą wypowiedzenia. – Jeszcze do niedawna istniało takie zagrożenie. Nie jesteśmy niewolnikami tego systemu, więc z kolegami i koleżankami podjęliśmy decyzję o odejściu – relacjonuje Nowak-Nadgowska. Kierownik z dyrekcją podzieliła się tą informacją podczas czwartkowego posiedzenia Rady Społecznej. – Czułam się w obowiązku, żeby o tym poinformować. Nie wyjdę z oddziału i nie zostawię chorych dzieci – mówi lekarka.

Jak informuje Anna Mazur-Kałuża, rzecznik szpitala na Czarnowie, znaleziono doraźne rozwiązanie konfliktu. – Problem dyżurów na izbie przyjęć zostaje rozwiązany podpisaniem z lekarzami umów kontraktowych, celem zabezpieczenia obstawy dyżurowej i odciążenia obsługi oddziałowej. Tak to będzie funkcjonowało do końca roku – mówi rzecznik i dodaje, że potem problem będzie rozwiązywany w inny sposób. Na razie nie wiadomo w jaki.

- Nie jesteśmy szantażystami. Nie chcę nikogo straszyć. Moją intencją było zwrócenie uwagi na problem, który już wcześniej sygnalizowaliśmy  – zapewnia Marta Nowak-Nadgowska. Dodaje, że lekarze liczą na rozmowy z dyrekcją i konkretną propozycję dotyczących bieżących spraw, z którymi zmagają się lekarze.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO