MIASTO
Nie będzie tańszych biletów
Krótkookresowy, tańszy bilet – przynajmniej na razie – nie zostanie wprowadzony w Kielcach. Władze miasta nie zaakceptowały pomysłu zgłoszonego przez jednego z radnych.
Chodzi o Wiktora Pytlaka, który w swojej interpelacji podnosił, że spora część pasażerów korzysta z komunikacji miejskiej jedynie na krótkich trasach, a mimo to musi kupować standardowy bilet za 4 zł. Jego zdaniem tańszy wariant czasowy – w cenie 1,5 zł – byłby bardziej sprawiedliwy. Argumentował też, że taki krok mógłby ograniczyć jazdę bez biletu, bo część osób chętniej sięgnęłaby po legalny, niedrogi przejazd.
– Chodziło mi przede wszystkim o walkę z tzw. szarą strefą, czyli pasażerami, którzy w ogóle nie kasują biletów. Takie rozwiązania miałyby zachęcać do uczciwego korzystania z komunikacji – wyjaśnia Wiktor Pytlak.
Analizy przeprowadzone przez miasto przyniosły jednak inne wnioski. Według wyliczeń Zarządu Transportu Miejskiego, wprowadzenie biletu 15-minutowego oznaczałoby wyraźny spadek wpływów. Jak tłumaczy dyrektor ZTM Barbara Damian, wiele przejazdów z osiedli do centrum miasta trwa właśnie około kwadransa, co sprawiłoby, że pasażerowie masowo wybieraliby tańszą opcję.
– Szacujemy, że ubytek dochodów mógłby sięgnąć nawet 10 milionów złotych. Tymczasem jesteśmy w trakcie rozwoju komunikacji miejskiej, inwestujemy w nowoczesny tabor i nowe rozwiązania. Brak takich środków mógłby poważnie zagrozić tym planom – podkreśla dyrektor ZTM.
Jednocześnie miasto nie zamyka się na inne formy bardziej elastycznego rozliczania przejazdów. Już teraz częściowo działa system oparty na liczbie przejechanych przystanków dla użytkowników biletów elektronicznych w ramach Kieleckiej Karty Miejskiej.
– Trwa postępowanie przetargowe dotyczące nowej, bardziej zaawansowanej karty miejskiej. Chcemy, aby w przyszłości krótkie przejazdy mogły być rozliczane nie tylko za pomocą karty, ale także aplikacji mobilnych – zapowiada Barbara Damian.





