Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 43.

PUBLICYSTYKA

Dyktator

sobota, 19 stycznia 2013 13:31 / Autor:
Dyktator
Dyktator

Jedną z najważniejszych osób Powstania Styczniowego był Marian Langiewicz, drugi po Ludwiku Mierosławskim przywódca zrywu. To on doprowadził do zjednoczenia pod Wąchockiem około 1400 ochotników z różnych grup społecznych, pragnących walczyć o wolność. Sformował z nich oddziały jazdy i piechoty. A potem poprowadził do boju za Polskę.

– To zjednoczenie Polaków jest największą wartością zrywu z 1863 roku i zasługą Langiewicza. Można się dzisiaj spierać, czy Powstanie Styczniowe miało sens, czy też można było podjąć inną decyzję. Ale kim bylibyśmy dzisiaj bez tej świadomości patriotyzmu, tego, że ojczyzna jest najważniejsza, że można za nią oddać życie? Iść z kosami nabitymi na sztorc i choć przez chwilę mieć poczucie wolności – mówi dr Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc.

Marian Langiewicz przyszedł na świat 5 sierpnia 1827 r. w Krotoszynie. Uczęszczał tam do gimnazjum, ale naukę skończył w Trzemesznie w 1848 roku. Następnie rozpoczął studia filologiczne we Wrocławiu, później przeniósł się do Pragi, aby zgłębiać filologię słowiańską, a następnie do Berlina – studiował na wydziale matematyczno-fizycznym tamtejszego uniwersytetu. Po studiach dosłużył się stopnia porucznika w pruskiej armii. W maju 1860 r. Langiewicz wziął udział w wyprawie zwolenników Giuseppe Garibaldiego – włoskiego bojownika o zjednoczenie kraju – na Sycylię, której celem było wyzwolenie wyspy spod władzy Burbonów. Zza granicy sprowadzał do Polski broń, która miała być wykorzystana w przyszłym zrywie niepodległościowym. Wrócił do kraju w styczniu 1863 roku i niemal z marszu ruszył w Góry Świętokrzyskie organizować powstanie.

W klasztorze w Wąchocku zgromadził 1400 ludzi, formując z nich regularne oddziały. Założył kancelarię sztabową, ambulatorium, drukarnię i fabryczkę broni. 22 stycznia jego oddziały przypuściły trzy zwycięskie ataki na wojska rosyjskie w Jedlni, Bodzentynie i Szydłowcu. 11 lutego pobił Rosjan w bitwie pod Słupią, zdobywając 1000 karabinów i 8 dział. Jego siły stale rosły, ale po krwawej bitwie pod Małogoszczem oddział wycofał się z rejonu Gór Świętokrzyskich na południe, w kierunku Galicji. Dowództwo liczyło na posiłki oraz dodatkowe wyposażenie. W tym czasie Komitet Centralny Narodowy awansował Langiewicza na generała. Znaczyło to, że pod jego komendą znalazły się również oddziały powstańcze w województwie krakowskim. 

11 marca w Goszczy pod Krakowem Langiewicz – m.in. dzięki swoim talentom przywódczym – został proklamowany dyktatorem powstania. To rozwścieczyło Rosjan i wzmogło ich ataki. W marcu jego wojsko ponownie próbowało przedostać się w Góry Świętokrzyskie. 18 marca doszło do krwawej rzezi pod Grochowiskami. Po bitwie, w której straty po obu stronach wyniosły niemal 600 zabitych, Langiewicz podzielił swych żołnierzy. Na czele niewielkiego oddziału udał się do Galicji, aby poszukać pomocy dla powstańców. 19 marca, po przekroczeniu granicy pod Opatowem, został aresztowany przez Austriaków i przewieziony do Tarnowa. Był przetrzymywany na Wawelu i Tysznowie. Po kilku próbach ucieczek, osadzono go w twierdzy Josephstadt. Na wolność wyszedł po dwóch latach, w lutym 1865 r. Wyjechał do Szwajcarii, skąd jesienią przeniósł się do Anglii. W 1866 r. zamieszkał w Turcji. Zmarł na zapalenie płuc 10 maja 1887 r. w Konstantynopolu. Tam też go pochowano.

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO