Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Tomasz Natkaniec - Eurobussines. (Felieton)

sobota, 27 lipca 2019 14:05 / Autor: Tomasz Natkaniec
Tomasz Natkaniec - Eurobussines. (Felieton)
Tomasz Natkaniec - Eurobussines. (Felieton)
Tomasz Natkaniec
Tomasz Natkaniec

Wstyd się przyznać, ale taka jest brutalna prawda: zmitrężyłem niemałą część młodości, namiętnie tłukąc w dwie gry. Pierwszą był brydż. Potrafiliśmy w niego grać z moimi przyjaciółmi całymi dniami. Pamiętam pewien maraton, który rozpoczęliśmy około południa, ciągnęliśmy przez noc i skończyliśmy rano. Ale tylko dlatego, że byliśmy już tak zmęczeni, iż zapomnieliśmy, kto i co wylicytował.

Drugą grą był Eurobussines, znany młodszemu pokoleniu pod nazwą Monopoly. W dekadenckich czasach schyłkowego socjalizmu ta planszówka, oprócz rozrywki, dawała nam także – niejako przy okazji – wiedzę o podstawach… kapitalizmu. Należało wszak mądrze zainwestować pieniądze w domy w poszczególnych państwach (najlepiej w Austrii i RFN, bo przynosiły najwięcej dochodu), linie kolejowe, elektrownie i nie tylko utrzymać majątek, ale go pomnożyć, doprowadzając przeciwników do bankructwa. No i mieć odrobinę szczęścia, by rzucając kostkami nie trafić na przykład do więzienia, albo nie wyciągnąć karty, która cofała cię o ileś tam pól albo kazała płacić zaległy podatek.

Okazuje się, że Eurobussines żyje i ma się dobrze, co zakomunikował mi mój redakcyjny kolega, który gra w niego z córką. Ale – rzecz godna odnotowania – gra ma dziś tę samą formę, co trzydzieści lat temu, a to niedobrze, bo nie idzie z duchem zmieniającej się Europy. To nie brydż o niezmiennych regułach, wypadałoby ją więc nieco uwspółcześnić i uatrakcyjnić tak, by niosła ze sobą również walor edukacyjny dla młodego pokolenia. Mam na to parę pomysłów.

Wśród kart-pułapek widziałbym na przykład nawiązujące do wielkiej polityki: „Jesteś w Paryżu. Właśnie strajkują ‚żółte kamizelki’. Oberwałeś od francuskiej policji. Stoisz dwie kolejki”. Może być też wariant hiszpański: „Jedziesz do Barcelony. Trwa pacyfikacja zwolenników niepodległości Katalonii. Zostajesz aresztowany. Stoisz trzy kolejki”. Albo grecki: „Jesteś w Atenach. Trafiasz do więzienia za protesty przeciwko rujnowaniu greckiej gospodarki przez Bank Światowy i rząd Niemiec. Cofasz się dwadzieścia pól”. No i wreszcie: „Chcesz pracować w Wielkiej Brytanii, ale rząd w Londynie wprowadza twardy brexit. Zmieniają się warunki zatrudnienia obcokrajowców. Pozostajesz bezrobotny w Polsce. Stoisz trzy kolejki”.

Można też rozwinąć mój pomysł o kwestie obyczajowo-demograficzne. Na przykład: „Trafiłeś w przypadkiem na grupę ekologów z Greenpeace, ubrany w skórzaną kurtkę i mokasyny na futerku. Pozbawiony siłą odzienia cofasz się o pięć pól”. Albo: „Miałeś iść z dziećmi na lody, ale przez twoje miasto przechodzi Marsz Równości. Przerażony, zostajesz w domu. Tracisz kolejkę”. I dalej: „Pojechałeś do Malmo, ale wszyscy w tym mieście mówią po arabsku. Zdezorientowany wracasz na start”. Skoro jesteśmy w Szwecji: „Twój syn wnosi przeciwko tobie pozew, bo podniosłeś na niego głos. Trafiasz do więzienia na trzy kolejki”. Ewentualnie: „Lecisz do Brukseli, ale na tamtejszym lotnisku dwóch muzułmanów zdetonowało pasy szahida. Są ofiary w ludziach. Port lotniczy zostaje zamknięty. Wracasz do Warszawy, cofasz się o pięć pól”. I wreszcie: „Mieszkasz w Holandii, skończyłeś 80 lat. Twoja rodzina chce, byś poddał się eutanazji. Wbrew twej woli umieszcza cię w szpitalu, z którego uciekasz w ostatniej chwili. Stoisz jedną kolejkę”.

Wprowadziłbym też polskie akcenty, niedużo, ale chyba warto. Na przykład: „Twój syn może nie zdać matury, bo nauczyciele rozpoczynają strajk generalny. Wściekły, robisz w szkole karczemną awanturę. Interweniuje policja. Idziesz do więzienia na dwie kolejki”. Ewentualnie: „Uległeś wypadkowi. Potrzebujesz natychmiastowej rehabilitacji, ale pierwszy wolny termin jest za pół roku. Kończysz na wózku. Wypadasz z gry”. Lub: „Poszedłeś na emeryturę. Odkładałeś na OFE, ale Trybunał Konstytucyjny uznał, że to nie twoje pieniądze. Musisz przeżyć za 1600 złotych. Cofasz się na start”.

Taki mam pomysł na współczesny Eurobussines. Może chwilami – przyznaję – nieco szokujący, ale za to oddający rzeczywistość. Ale jeśli się Państwu nie podoba, zawsze możecie pograć w ten stary, w którym świat na kwadratowej planszy nie był tak zwariowany, mimo że żyliśmy w najśmieszniejszym z ustrojów. Wcale bym się nie zdziwił, gdybyście wybrali tamtą grę. Chyba jednak miała znacznie prostsze reguły…

Tomasz Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO