Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Groźny agent "Motor"

niedziela, 31 sierpnia 2014 15:42 / Autor: Katarzyna Bernat
Groźny agent "Motor"
Groźny agent "Motor"
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Rozmowa z doktorem Markiem Jedynakiem, historykiem z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.

- Jerzy Wojnowski, pseudonim „Motor” zaszkodził AK na Kielecczyźnie, w tym oddziałowi por. Jana Piwnika „Ponurego”. Co to za postać?

- To przedwojenny porucznik saperów Wojska Polskiego. Wsławił się udziałem w rozbiciu niemieckiego więzienia w Pińsku, w styczniu 1943 roku. Akcja była przeprowadzona wzorcowo i na jej przykładzie uczono dywersji w AK. Otrzymał Krzyż Walecznych. W 1943 roku był to ewenement, ponieważ podczas wojny początkowo ich nie nadawano. „Ponury” mu ufał i kiedy przeszedł z organizacji dywersyjnej „Wachlarz”, aby tworzyć oddziały partyzanckie na terenie Gór Świętokrzyskich, wziął ze sobą właśnie Wojnowskiego. „Motor”, będąc oficerem wojsk inżynieryjnych, organizował zaplecze techniczne oddziału oraz uzbrojenie.

- Jak doszło do zdrady?

- „Ponury” wyrzucił go z oddziału za samowolną interpretację rozkazu. Jednak po kilku tygodniach ten powrócił czarnym oplem. W tym czasie zorganizował sobie samochód i dokumenty świadczące, że był kierowcą w Hucie Ludwików w Kielcach. Tak został łącznikiem pomiędzy Zgrupowaniami Partyzanckimi AK „Ponury”, a Komendą Główną AK oraz Komendantem Kierownictwa Dywersji AK płk. Augustem Fieldorfem „Nilem”. „Ponury” powierzał „Motorowi” ważne dokumenty, korespondencję, rozkazy i meldunki. Za jego pośrednictwem było przewożone uzbrojenie oraz ludzie. Znał najważniejsze punkty kontaktowe, skrytki, hasła oraz osoby odpowiadające za łączność na terenie Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK. Poruszał się na trasie Kielce – Skarżysko-Kamienna – Warszawa. Po drodze, najczęściej w Radomiu, skręcał do siedziby gestapo i przekazywał zgromadzone informacje.

- Jak wyglądała jego współpraca z gestapo?

- Agentem był prawdopodobnie już od wczesnej wiosny 1943 roku. Otrzymał dwa pseudonimy: „Garibaldi” i „Mercedes”. Jego przełożonym był Paul Fuchs, jeden z najgroźniejszych i najbardziej wyrafinowanych oficerów gestapo działających nie tylko w Radomiu, ale w całym Generalnym Gubernatorstwie. Uważał, że należy tak rozpracować polskie podziemie, aby go nie zniszczyć, ale nakłonić do wspólnej walki przeciwko komunistom. Fuchs wykorzystywał Wojnowskiego do walki z oddziałem „Ponurego”.

- W jaki sposób zaszkodził partyzantom?

- Znał wszystkie słabe strony zgrupowań i donosił o tym Niemcom. Na przykład wydał miejsce stacjonowania oddziału ppor. Waldemara Szwieca „Robota”, które znajdowało się w Wielkiej Wsi koło Stąporkowa. W rezultacie razem z „Robotem” zginął jego czteroosobowy poczet osłonowy, a Wielka Wieś została spacyfikowana. Zginęło kilkanaście osób, kilkadziesiąt zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych lub na przymusowe roboty do III Rzeszy. „Motor” odpowiada również za trzy obławy na oddziały „Ponurego”, w których zginęło kilkadziesiąt osób, w tym niemal cała ochrona radiostacji dalekiego zasięgu. Za sprawą jego donosów rozbito konspiracyjną fabrykę pistoletów maszynowych „Sten” w Suchedniowie. Ponadto doniósł o konspiracyjnym ślubie w jednym z kościołów w Warszawie. Świątynia została otoczona i wszystkich aresztowano.

- Jaki był koniec agenta?

- Dochodzenie prowadził kontrwywiad Komendy Głównej AK i „Kedywu”. Wszystkie działania udało się połączyć w jedną całość i został zdekonspirowany. „Motor” otrzymał wyrok śmierci oraz na zawsze został pozbawiony praw obywatelskich i stopnia oficerskiego. Ze względu na bezpieczeństwo ludzi oraz zaufanie, jakim cieszył się w konspiracji, wydano również rozkaz natychmiastowego i bezwzględnego wykonania wyroku bez przesłuchania.

- Jak wykonano wyrok?

- „Motor” został ściągnięty w rejon Opatowa, gdzie zimowały zgrupowania „Ponurego” i zatrzymany. Dowódca por. Eugeniusz Kaszyński „Nurt” przeprowadził jednak przesłuchanie. Zdrajca przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów. Potem został wyprowadzony i rozstrzelany. Zakopano go twarzą do ziemi, aby już nigdy nie zobaczył nieba.

- Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO