Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Kieleckie pomniki przyrody

sobota, 17 maja 2014 09:10 / Autor: Katarzyna Bernat
Kieleckie pomniki przyrody
Kieleckie pomniki przyrody
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Codziennie przemierzamy kieleckie ulice i nie zdajemy sobie sprawy, że przy okazji mijamy obywateli dosłownie zakorzenionych w historii miasta. W ich przypadku 80 lat to okres pacholęcy, bo senior rodu liczy sobie aż… 250 wiosen.

Ich imiona to Jan, Artur, Wincenty, Kacper, Wiktor. To oczywiście nie wszyscy, jest ich znacznie więcej.

Mowa rzecz jasna o drzewach, które wchodzą (bądź wejdą) w skład listy pomników przyrody znajdujących się na terenie Kielc. Według informacji z 2012 roku w całym kraju podobnych jest ponad 36 tys. W województwie świętokrzyskim – 710.

Czym są wspomniane pomniki przyrody? Termin stworzył na przełomie XVIII i XIX wieku pionier ochrony przyrody Alexander von Humboldt, który tym samym zapoczątkował w tej dziedzinie kierunek konserwatorski. – Pomniki przyrody są jedną z najstarszych form ochrony wartości przyrodniczych. Wśród nich szczególną estymą cieszyły się drzewa, w przeszłości uważane za święte, nietykalne, stanowiąc siedzibę bogów, duchów czy demonów – mówi prof. UJK dr hab. inż. Anna Świercz. A według ustawy z 2004 roku, pomnikami przyrody są: „Okazałych rozmiarów drzewa, krzewy gatunków rodzimych lub obcych, źródła, wodospady, wywierzyska, skałki, jary, głazy narzutowe oraz jaskinie”.

Kieleckie perełki

Jednym ze starszych i dorodniejszych kieleckich okazów jest dąb szypułkowy Wincenty, który od około 180 lat pnie się w górę przy ul. Lisowczyków i kto wie? Być może pamięta jeszcze, jak Adam Mickiewicz kończył pisać „Pana Tadeusza”? Nasz Wincenty to chłop na schwał – jego pień ma w obwodzie ponad 4 metry, drzewko liczy sobie 22 metry wysokości.

Kielczanie przechodzący obok dziedzińca Przedszkola Samorządowego nr 16 przy ulicy Nowy Świat często nie mają pojęcia, że przechodzą obok… Kubusia Puchatka. Mowa oczywiście nie o bohaterze książek dla dzieci autorstwa Alana Alexandra Milne, a kolejnym pomniku przyrody. Tamtejszy dąb stał się prawdziwym celebrytą wśród najmłodszych. Na nie mniejszą uwagę zasługuje także dąb szypułkowy „Kacper”, który rośnie sobie już od ponad półtora wieku, a w „pasie” ma ponad 5,5 metra!

– Drzewa te objęte zostały ochroną prawną ze względu na wartości przyrodnicze, krajobrazowe i często – kulturowe. Spośród innych wyróżniają się wiekiem, wyjątkowym pokrojem, okazałymi rozmiarami. Często są to rzadkie gatunki, jak na przekład daglezja zielona, rosnąca przy ul. Ściegiennego, albo też perełkowce japońskie przy ul. Kościuszki – opowiada Małgorzata Chamera, inspektor w Wydziale Środowiska.

Na zdrowie!

Wspomnianych pomników przyrody mogłoby już nie być, gdyby nie skrupulatna pielęgnacja i opieka prowadzona przez miejski Wydział Środowiska. – Monitorujemy te drzewa na bieżąco, natomiast co kilka lat specjalistyczne firmy robią ekspertyzy dendrologiczne – informuje Chamera. Wtedy wykonywane są zabezpieczenia liniowe i cięcia sanitarne.

To nie wszystko. Twory przyrody ożywionej otrzymują dawkę środków przeciwgrzybicznych. W przypadku kasztanowców stosowane są tzw. pułapki na przebiegłą bestię zwaną szrotówek kasztanowcowiaczek. Pracownicy regularnie usuwają także samosiewy przy drzewach, a nawet nawożą gleby.

– W ubiegłym roku wymieniliśmy wszystkie tablice informacyjne przy pomnikach. Co roku staramy się objąć pracami pielęgnacyjnymi jak największą ilość drzew, jednak należy zaznaczyć, że mamy ograniczone możliwości ze względu na środki finansowe – dodaje inspektor Chamera. Dodajmy tylko, że w ubiegłym roku na utrzymanie pomników wydano ok. 45 tys. zł.

Drzewa też umierają

Jednak, jak się okazuje, nie zawsze można pomnikowi przyrody pomóc. W myśl nowej uchwały, która wejdzie w życie za około miesiąc (i stanowiącej m.in. że Kielce będą miały 50 pomników przyrody, w tym 121 drzew), z dziesięciu drzew zniesiona została ochrona prawna. Dlaczego? Bo uschły, bądź są w złym stanie zdrowotnym.

Tak jak niektóre z „Dębów Grzegorzewskiego” na ulicy Dębowej oraz te znajdujące się przy ul. Turystycznej. Zostały posadzone w 20-leciu międzywojennym z inicjatywy Mariana Grzegorzewskiego – społecznika i patrioty. Dęby bezszypułkowe oraz dąb czerwony z Turystycznej umierają m.in. ze względu na słabą jakość gleby. Zdaniem urzędników, kluczowy wpływ na postępującą chorobę miały prace budowlane, prowadzone przez jednego z deweloperów. Sprawa znalazła się w sądzie.

– Z drugiej strony obejmujemy ochroną cztery inne drzewa – zaznacza Chamera. Wśród nich jest to najstarsze z najstarszych – Wiktor. Kielecki senior rośnie przy ul. Batalionów Chłopskich. To drzewo o ogromnych rozmiarach – w obwodzie ma 462 cm, charakteryzuje się wyjątkowym pokrojem i ma aż 250 lat! Dlaczego nowy pomnik przyrody ma na imię Wiktor? Dlatego, że pewna pani, na której posesji stoi wspomniany kolos, chciała w ten sposób uczcić… swojego 4-letniego wnuczka – Wiktorka.

Maciej Urban

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO