Leczenie pod kontrolą

Taką na pewno jest prognoza finansowana na 2014 rok. Tu większych zmian na plus nie możemy się spodziewać. - Dopiero w sierpniu zapadnie ostateczna decyzja o budżecie, ale według informacji, które do nas docierają, otrzymamy tyle samo pieniędzy, co w obecnym roku. Jak wiemy, braki w Funduszu są spore, dlatego właściwie wszystkie regionalne ośrodki otrzymały podobne zapowiedzi. To dla nas smutna informacja, bo musimy zaciskać pasa. Świadczenia, które są zawarte w ramach umów nie są zagrożone i znajdziemy na to środki, ale trudniej będzie z nadwykonaniami – przyznaje Zofia Wilczyńska, dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Kielcach.

Tymczasem propozycji od świadczeniodawców na stworzenie nowych placówek czy wprowadzenie innowacyjnych zakresów usług jest bardzo dużo. – Otrzymaliśmy zapotrzebowanie na 200 mln zł, co w ogóle nie wchodzi w rachubę – przyznaje Wilczyńska. – Rozwijać się chce onkologia, są projekty dotyczące usług pielęgnacyjno-opiekuńczych czy oddziałów geriatrycznych... Niestety, musimy realnie patrzeć na nasze możliwości finansowe. W tej chwili największy nacisk kładziemy na ortopedię. Próbowaliśmy uruchomić oddział na Czerwonej Górze, potem w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym, a teraz spodziewamy się, że powstanie on w szpitalu św. Aleksandra, który jest w trakcie rozbudowy.
Być może zatem za jakiś czas pacjenci z regionu świętokrzyskiego będą mogli sprawdzić swoją historię szpitalnego leczenia ortopedycznego w internecie. W tym celu powstał Zintegrowany Informator Pacjenta, czyli platforma internetowa służąca do przebadania swojej medycznej przeszłości.

- Myślę, że dzięki temu zostaną obalone pewne mity. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jakie koszty ponosi Fundusz za leczenie - ile pieniędzy przeznacza się na leki refundowane czy ile kosztuje pobyt w sanatorium – tłumaczy Wilczyńska. Funkcja kontrolna to jednak tylko jedna zaleta. Bo ZIP to też informacje o aktualnym prawie pacjenta do świadczeń, kolejkach oczekujących do poszczególnych zabiegów, leczeniu uzdrowiskowym, placówkach i usługach medycznych, a nawet mapki umożliwiające łatwiejsze zlokalizowanie poszczególnych ośrodków.
Dostęp do ZIP-u można jednak dzisiaj uzyskać tylko w jeden sposób –zjawiając się osobiście w siedzibie NFZ-u przy ul. Jana Pawła II 9. Sama procedura nie jest jednak ani skomplikowana, ani czasochłonna – po okazaniu dowodu osobistego lub paszportu w jednym z dziesięciu stanowisk, pacjent otrzymuje specjalny numer oraz hasło, które służą do zalogowania.

Taki system jest uwarunkowany ochroną danych osobowych. Po zalogowaniu do systemu internauta nie znajdzie bowiem żadnych informacji mogących ustalić tożsamość właściciela konta. – To dane bardzo wrażliwe, dlatego został położony duży nacisk na odpersonalizowanie portalu. Dzisiaj nawet w przypadku włamania nikt nie jest w stanie stwierdzić, czyje to konto – nie ma tam imienia, nazwiska, ani numeru PESEL. System został dokładnie zweryfikowany przez Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i zaakceptowany do użytku – tłumaczy Zbigniew Cetera, pełnomocnik ds. ochrony informacji niejawnych NFZ. Co ciekawe, dostępu do tych danych nie będzie miał też żaden lekarz, chyba, że pacjent zechce mu je udostępnić.

System nie jest jednak ukończony, bo obecnie niedostępna jest rejestracja dzieci, a także części osób niepełnosprawnych, które nie mogą zjawić się osobiście w siedzibie NFZ-u. W tym drugim przypadku najbardziej prawdopodobne wydaje się umożliwienie udzielania notarialnych upoważnień innym osobom, które w imieniu chorego będą mogły dokonać rejestracji.

Tomasz Porębski