Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Seniorzy korzystają z różnych form aktywności

wtorek, 17 czerwca 2014 19:34 / Autor: Katarzyna Bernat
Seniorzy korzystają z różnych form aktywności
Seniorzy korzystają z różnych form aktywności
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Senior w ciepłych kapciach, z filiżanką herbaty w ręce, kursujący tylko miedzy kuchnią a pokojem? W przypadku osób, które Państwu przedstawimy, taki scenariusz życia nie wchodzi w grę.

Bo jeśli sport, to tylko aktywny, jeśli kabaret to wyłącznie na scenie. A taniec? Oczywiście w sali baletowej! I ten jedyny dylemat, który przewija się w myślach: jak to wszystko ze sobą pogodzić?

Rozwiązanie jest jedno – trzeba wybierać. Bo czasu wciąż brakuje. Nawet my mieliśmy wielki problem, by zabrać naszym rozmówcom kilka chwil. Do Elżbiety Iwan, prezes Świętokrzyskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, dostaliśmy się stosunkowo szybko, ale zanim mogliśmy rozpocząć rozmowę, upłynęło kilka minut. Bo ciągle ktoś wchodził, zaglądał, dzwonił – każdy z ważną sprawą. Annę Krzyczkowską złapaliśmy telefonicznie – i oczywiście w biegu: spieszyła się z jednego spotkania na drugie. Z Haliną Główkowską umówiliśmy się na odbiór zdjęć w jej mieszkaniu, ale mogliśmy to zrobić dopiero późnym wieczorem, bo właśnie wtedy po wszystkich zajęciach wracała do domu. Taki to już los aktywnego seniora – nie ma czasu na nudę.

Pływaczka z brązem

- Jestem dziedzicznie obciążona samarytanizmem – wypala w pierwszym zdaniu, z nieznikającym uśmiechem na twarzy, pani Halina. Gdy widzi, że ktoś potrzebuje pomocy – choćby wśród sąsiadów – zawsze wyciąga pomocną dłoń. To osoba, która nie potrafi ustać w miejscu przez dłuższy czas. Dlatego z wielkim zapałem uprawia nordic walking, czyli chodzi z kijkami, dużo też pływa. Na ostatniej olimpiadzie seniorów w Łazach zdobyła w tej konkurencji nawet brązowy medal! Robi to, mimo że w wieku 30 lat przeszła poważny wypadek samochodowy. Zginęła w nim jej koleżanka, ona sama była mocno poturbowana. – Wtedy nauczyłam się dbać o zdrowie. Zgodnie z hasłem, że życie to ruch, a bezruch to śmierć – wyjaśnia.

Ale o duszę też trzeba zadbać. Stąd regularny udział w Dyskusyjnym Klubie Książki przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej, spotkania w ramach Klubu nad Silnicą oraz w tzw. „grupie teatralnych przyjaciół”, zrzeszającej sympatyków poezji.

- Do tego wszystkiego należy się przygotować, skserować materiały, a przecież trzeba jeszcze zrobić coś dla siebie, zadbać o dom, żeby nie zarastał brudem. Poza tym uwielbiam spędzać czas w internecie. Kiedyś dostałam od koleżanki komputer i zobaczyłam, że nie należy się go lękać, tylko klikać w klawiaturę! I klikam, często nawet za dużo, ale na szczęście mam w pobliżu miłych panów, którzy zawsze przychodzą i ratują mnie z opresji – śmieje się pani Halina. Przez internet bez problemu płaci też wszystkie rachunki.

Pytamy, czy czegoś brakuje jej do pełni szczęścia? Odpowiada, że bez wątpienia męża, który zmarł niespodziewanie ponad 20 lat temu. Małżeństwo było niezwykle zgodne i dużo przeżyło – między innymi kilkuletnie pobyty w Maroko i Algierii, gdzie małżonek pracował i odpowiadał za budowę stumetrowej zapory wodnej. Brakuje też syna i jego rodziny - mieszkają na Śląsku. – Na pewno chciałabym mieć ich bliżej siebie. Ale gdy tylko mogę, to do nich jeżdżę. Z drugiej strony, gdy jestem tam choćby tydzień, już źle się czuję. Bo w Kielcach mam tyle spraw i przyjaciół, że aż ciężko się z nimi rozstawać – mówi.

Zupełnie jak dzieci

Anna Krzyczkowska to wieloletnia nauczycielka języka polskiego. Pod koniec swojej kariery zawodowej pełniła również funkcję wicedyrektora gimnazjum. Dzisiaj też robi wiele – zajmuje się sekcjami nordic walking oraz kabaretową. - Gdy ktoś jest aktywny zawodowo, na emeryturze nie może nagle stanąć w miejscu. Dlatego przez ten energiczny marsz w dalszym ciągu zasuwam przez życie! – śmieje się.

Jedno dla ciała, drugie dla ducha – podział kompleksowy. Do tego pani Anna działa na rzecz integracji środowiska poprzez zabawy w plenerze oraz występy kabaretowe. – Staramy się robić to w interesujący sposób, odgrywamy scenki, występujemy w kostiumach. Teksty przygotowuję głównie ja. Tematyka? Obracamy się w kręgu seniorskim – śmiejemy się z naszych przygód – wyjaśnia.

I w sporcie, i w kabarecie to ona pełni funkcję liderki. Można więc powiedzieć, że niejako kontynuuje swój nauczycielski fach. Nad kim łatwiej zapanować – młodymi, czy starszymi uczniami? – Nie ma żadnej różnicy! Czasami mówię do swoich podopiecznych, że są jak dzieci! Głośno gadają, opowiadają kawały, zachowują się tam samo spontanicznie – śmieje się.

Trzeba zadbać o łokcie!

A nad wszystkim w Uniwersytecie próbuje zapanować Elżbieta Iwan. - Najwięcej satysfakcji sprawia mi, gdy słuchacze są zadowoleni. Poza tym piękne jest to, że z tymi ludźmi mogę góry przenosić. A dlaczego to robię? Głównym zainteresowaniem mojego ojca, gdy przeszedł na emeryturę, było siedzenie w oknie. Od tego aż nabawił się odcisków w łokciach. A ja... po prostu chciałabym mieć gładkie łokcie do śmierci – mówi z uśmiechem.

Na stanie w oknie oczywiście nie miałaby nawet czasu. Wymienia: tego dnia od rana do wieczora jestem w biurze Uniwersytetu. Kolejnego również. Następnego mam zajęcia, a w weekend organizujemy rajd. – Biorę udział we wszystkich wykładach plenarnych. Staram się także wpaść na historię sztuki i filmoznawstwo, ale... Nie zawsze się to udaje – przyznaje. Bo żeby uniwersytet działał, niezbędna jest biurokracja. W papierach wszystko musi się zgadzać, a o to ktoś musi zadbać.

Od spraw formalnych odpoczywa na łonie natury. Wszystkim powtarza swoją maksymę: trzeba zachować równowagę pomiędzy pracą umysłową, a aktywnością fizyczną. - Największą tragedią jest, gdy ktoś zasiądzie przez telewizorem, a jego jedynym sportem jest... pilotaż telewizora. Dlatego my ciągle coś robimy, coś się u nas dzieje, nas wręcz roznosi! – wyjaśnia.

To prawda, widzieliśmy na własne oczy, co i Państwu staraliśmy się przekazać. A aktywności i pogody ducha - tego jesteśmy pewni - od opisywanych przez nas seniorów mógłby się nauczyć niejeden młody kielczanin.

Tomasz Porębski

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO