Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Jurecki: zawodnicy w obronie muszą złapać wspólny język. Trener na treningach poświęca dużo czasu, aby to poprawić  

czwartek, 29 listopada 2018 14:29 / Autor: Damian Wysocki
Jurecki: zawodnicy w obronie muszą złapać wspólny język. Trener na treningach poświęca dużo czasu, aby to poprawić  
Jurecki: zawodnicy w obronie muszą złapać wspólny język. Trener na treningach poświęca dużo czasu, aby to poprawić  
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Michał Jurecki ostatnie tegoroczne spotkania PGE VIVE z powodu kontuzji może obserwować tylko z boku. Kapitan kieleckiej drużyny opuścił dwa hitowe starcia z FC Barceloną, a w sobotę zabraknie go w arcyważnej, wyjazdowej rywalizacji w Skopje. – Co powiem drużynie przed wylotem? Żeby wrócili z dwoma punktami. Wygrywając umocnimy się na pozycji wicelidera, to da nam bardzo dobrą pozycję przed czterema lutowymi spotkaniami – mówi Michał Jurecki.

Doświadczony lewy rozgrywający od początku listopada zmaga się z urazem mięśnia przywodziciela. Popularny „Dzisiuś” nabawił się go na jednym z ostatnich treningów przed spotkaniem w Barcelonie.  Jak obecnie wygląda jego sytuacja?

– Cały czas przechodzę rehabilitację. Mimo, że nie mogę trenować z drużyną, to na hali spędzam bardzo dużo czasu. Mam swój program, który daje efekty. Pachwina ma się coraz lepiej. Tak wyszło, że już za półtora tygodnia kończymy pierwszą rundę. Wydaje mi się, że gdyby mecze trwały, to w połowie grudnia wróciłbym do gry, a tak muszę czekać do lutego – wyjaśniał Jurecki.

Problemy z obsadzeniem lewej połówki rozegrania Tałantowi Dujszebajewowi delikatnie rozwiązał powrót Uładzisłaua Kulesza. Rosły Białorusin po raz pierwszy w ataku zagrał w ubiegłotygodniowym spotkaniu z FC Barceloną i od razu rzucił sześć bramek. 22-latek ma jeszcze spore problemy z taktyką.

– Atomowy rzut to miał Karol Bielecki. „Vlad” ma imponujący rzut z bardzo dużego zasięgu. Nie musi wysoko skakać. Zagrał dobre zawody z Barceloną, ale jak powiedział Tałant, to jeszcze nie jest to, czego od niego oczekujemy. Wiadomo, to był jego pierwszy mecz. My sami taktyki uczyliśmy się kilka miesięcy, więc dajemy mu czas. Na pewno Kielce będą z niego mieć bardzo dużo pożytku – przekonywał kapitan „żółto-biało niebieskich”.

PGE VIVE w ostatnich spotkaniach największe problemy ma na środku defensywy. Za zabezpieczenie tej strefy odpowiadali m.in. Jurecki oraz Marko Mamić. Chorwata z gry do końca roku również wyłączyła kontuzja.

– Tutaj chodzi o zgranie. Z Marko razem gramy ponad sezon. Z Arciomem współpracuje mi się bardzo dobrze, mimo kilku miesięcy. Teraz jest też Mariusz, Dani. Oni muszą złapać wspólny język. Czasami jest tak, że jeden lub drugi gra dobrze, ale jako kolektyw nie wyglądają najlepiej. Każdy ma swoje zadanie, to wszystko przy taktyce musi wyglądać perfekcyjnie. Trener na zajęciach przywiązuje bardzo dużo wagi do tego, aby poprawić grę w obronie – wyjaśnia lewy rozgrywający.

Vardar w sobotnim meczu będzie mógł liczyć na doping pięciu tysięcy fanatycznych kibiców.  

– Grając z Vardarem, czy wcześniej z Metalurgiem, na trybunach zawsze było bardzo gorąco. To zwykle wpływało na pierwsze minuty boiskowych wydarzeń. Z własnego doświadczenia wiem, że nawet jak na początku będziemy przegrywać trzema-czterema golami to nie ma, co się przejmować. Publiczność będzie szalała, robiła fiestę. Trzeba grać spokojnie, pilnować przygotowanych założeń, wtedy na końcu wynik będzie pozytywny – podkreślał popularny „Dzidziuś”. – Sam należę do takich zawodników, którzy lubią grać w takich meczach. Podobnie jest w Płocku, może nie takim ja teraz, ale jak kilka lat temu, gdzie cała hala była przeciwko nam. To dodatkowo mobilizuje, bardziej zamykam się w sobie – koncentruje się na tym, co na boisku – zakończył Jurecki.

Sobotni mecz w Skopje rozpocznie się o godz. 17.30.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO