Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

Ekoaktywni

Jak na dawnym targu + AUDYCJA EKOAKTYWNI odc. 2

niedziela, 26 maja 2019 12:12 / Autor: Piotr Wójcik
Jak na dawnym targu + AUDYCJA EKOAKTYWNI odc. 2
Jak na dawnym targu + AUDYCJA EKOAKTYWNI odc. 2
Piotr Wójcik
Piotr Wójcik

Rozmowa z Beatą Cichopek, prezesem Stowarzyszenia Ekobazar, a zarazem serowarem.

Czym różni się żywność ekologiczna od tej dostępnej na półkach w supermarkecie?

– To, co zauważają ludzie już na pierwszy rzut oka, to cena. Ona jest rzeczywiście wyższa, ale przede wszystkim wynika to z różnic w produkcji czy uprawie. Na przykład uprawa warzyw wiąże się z ręcznym pieleniem pola. Nie jedzie się traktorem, żeby rozsypać chemiczne związki, które chronią przed chwastami. Trzeba się ich pozbyć ręcznie, a to podnosi koszty działalności. Do tego dochodzi certyfikacja. Cały ten proces też nie jest tani. Wiąże się też z licznymi kontrolami. Ten zielony liść na produkcie naprawdę nie jest przyznawany za nic.

Jest pani serowarem. Teoretycznie ser produkuje się z mleka, podpuszczki serowej i kultur bakterii, a jak jest w praktyce?

Tak jak pan to opisał jest w produktach ekologicznych. W tych sklepowych znajdują się często dodatkowo jeszcze barwniki, konserwanty, stabilizatory... W serze ekologicznym konserwantem jest natomiast tylko sól. Smak takiego sera, robionego metodą tradycyjną, niekoniecznie nawet certyfikowanego, jest zupełnie inny. Tak samo jest w rolnictwie. Niektórzy rolnicy używają chemicznych dodatków, ale są to środki odpowiednie i takie, które nie popsują jakości tej żywności.

Produktów ekologicznych bardzo często zaczynamy szukać wówczas, gdy musimy przejść na dietę i pewne składniki są niedozwolone...

W produktach ekologicznych nie ma rzeczywiście substancji sztucznych. Rzeczywiście, większość osób przychodzących na kielecki ekobazar to osoby, które ze względów zdrowotnych musiały przejść na jedzenie inne, niż to produkowane masowo.

Wspomniała pani o ekobazarze. Ten nasz kielecki jest niewielki, ale przez sześć lat działania wypracował sobie chyba jakąś rzeszę stałych klientów?

Powstanie naszego bazarku wiąże się z tym, że w tamtych czasach zaczęłam się interesować tą tematyką i chciałam móc gdzieś pokazać moje sery. Kierowałam wtedy nową firmą i wraz z szefową uznałyśmy, że zrobimy taki ekobazar. Początkowo miał to być jednorazowy event, ale spotkało sie to z ogromnym zainteresowaniem. Początkowo odbywał się raz w miesiącu, ale już od czterech lat działamy co sobotę, od godziny 9. do 12 na ulicy Batalionów Chłopskich 50, przy budynku Smart Center.

Co można tam znaleźć?

Pomimo, że nasz bazarek jest mały, to tak naprawdę jest tam wszystko, co potrzebne. Wiele osób w pierwszej chwili mówi, że to takie malutkie miejsce. Ale skoro wszystko jest, jest smaczne, zdrowe i dobrze zrobione, to w czym tkwi problem? Naszym ogromnym plusem jest też to, że mamy parking. Nikt więc nie musi biegać z siatkami do zaparkowanego w oddali samochodu. Były pomysły, żebyśmy się ulokowali w centrum, ale jednak nie do końca jest to korzystne, z uwagi na trudności z parkowaniem. Z centrum miasta z powodzeniem można do nas dojechać bez przesiadek komunikacją miejską.

A co z cenami?

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na parę spraw. Po pierwsze, te ceny nie są jakieś straszne. Wynika to z faktu, że wystawiają się u nas producenci. Oznacza to, że nie ma żadnych pośredników. W przypadku nawet sklepów z ekologiczną żywnością tych pośredników jest kilku, a każdy z nich musi naliczyć marżę. Poza tym warzywo czy owoc, które jest na stoisku, najprawdopodobniej było wykopane z ziemi lub zerwane dzień wcześniej, albo i tego samego ranka. Nie wędruje to na giełdy.

Nasze stoisko warzywnicze jest certyfikowane zielonym liściem. Ci wystawcy to bardzo dobre gospodarstwo, które dysponuje szerokim asortymentem. Z poszczególnymi wystawcami można się też umawiać na tak zwany koszyk. Polega to na zamówieniu towarów wcześniej i odbiorze w dogodnym terminie w budynku Smart Center.

Są w naszym regionie inne tego typu bazarki?

Z tego co wiem, było kilka prób stworzenia takiego miejsca w centrum Kielc, ale inicjatywy te nie przyjęły się. Nam się udało, działamy stabilnie już od sześciu lat i mamy swoją klientelę, która stale się powiększa. Ale jeżeli ktoś chciałby otworzyć drugi ekobazar, to proszę bardzo. Konkurencja zawsze jest dobra. Jeśli natomiast ktoś chciałby zostać wystawcą u nas, to też zapraszamy. Myślę, że działamy w miłej, rodzinnej atmosferze. Znamy się już całkiem dobrze, ale chętnie przyjmiemy kogoś nowego w naszym gronie. Budujemy też pozytywne relacje między sprzedającymi, a odbiorcami. To też jest bardzo ważne, ponieważ społeczeństwo staje się bardzo zamknięte. My dbamy o atmosferę taką, jak na dawnych targach. Można porozmawiać, skosztować produktów, a także potargować się i wymienić doświadczenia.

Rozmawiał Piotr Wójcik

Posłuchaj audycji:

Artykuł został dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach.

logowfosigw

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO