CIEKAWOSTKI
Niepozorna skała na Świętym Krzyżu kręgosłupem Łysogór
Stojąc w słoneczny dzień na szczycie Telegrafu i spoglądając w kierunku północno-wschodnim, dostrzegamy po drugiej stronie rozległej doliny, w której położone są Kielce, charakterystyczną sylwetkę Świętego Krzyża. Kojarzy nam się z klasztorem i sabatem czarownic, sacrum miesza się tam z profanum. Ale to także okno, przez które możemy podejrzeć dzieje Ziemi i Gór Świętokrzyskich.
Za klasztorem na Świętym Krzyżu znajdziemy niepozorną skałę, lśniącą i twardą. O tym miejscu mówi się „pod krzyżem”. A jest to miejsce niezwykłe, bo widzimy tu fragment odsłoniętego… kręgosłupa Łysogór.
Podchodzimy do skały, którą dotąd mijaliśmy nie zwracając na nią uwagi, zaprzątnięci myślami o relikwiach krzyża drzewa świętego i tysiącletniej historii sanktuarium. Dotykamy jej dłonią. Jest gładka, połyskliwa.
– Jeśli przyjęlibyśmy, że klasztor zbudowano tu przed minutą, to gołoborza zaczęły się tworzyć przed godziną, a te skały formowały się półtora roku wcześniej. Pochodzą z późnego kambru, sprzed 490-500 milionów lat – wyjaśnia dr Zbigniew Szczepanik, paleontolog z Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. – W odsłonięciu widoczny jest kilkumetrowej grubości kompleks warstw skalnych. Są one bardzo charakterystyczne, budowały szczyty wszystkich najwyższych pasm Gór Świętokrzyskich: Masłowskiego, Jeleniewskiego i przede wszystkim Łysogór. Formalnie w geologii nazywa się je „piaskowcami z Wiśniówki”, ale znane są powszechnie pod nieformalną i nie do końca poprawną nazwą „kwarcytów łysogórskich”. - Nasze góry mają niezwykle solidny kręgosłup – śmieje się Szczepanik. – Piaskowce kwarcytowe, które tworzą ów skalny kręgosłup Łysogór, powstały ze skamieniałego piasku i mułu osadzonego na dnie morskim. Pod wpływem wysokiego ciśnienia i temperatur zwykły piaskowiec przekształcił się w bardzo twardy piaskowiec kwarcytowy. Niedługo po osadzeniu się piasku na dnie (jak i wiele milionów lat później, kiedy skały zostały pogrążone w głębi ziemskiej skorupy i poddane działaniu wysokich ciśnień i temperatur), następował proces rozpuszczania kwarcowych ziarenek. Potem znów z roztworu wytrącała się krzemionka, która spoiła osad w niezwykle twardą skałę. To z niej zbudowane są szczyty Łysogór i słynne świętokrzyskie gołoborza.
Jeśli na to odsłonięcie spojrzymy z pewnej odległości, zauważymy że wszystkie skały ujęte są w kompleks kilkunastu warstw. Powierzchnie oddzielające poszczególne ławice są dobrze widoczne i tworzą zespół płaszczyzn w przybliżeniu równoległych. – Bieg tych warstw jest zbliżony do kierunku wschód-zachód, a skały opadają ku północy W południowej części odsłonięcia widoczna jest pięknie zachowana struktura wypełniona krystaliczną krzemionką – zaznacza geolog.
Ale nawet tak twarde twory podlegają procesowi niszczenia. Zamarzająca w spękaniach woda rozszerza swoją objętość i powoli je rozsadza – opowiada Szczepanik. – Ten powtarzany wielokrotnie proces prowadzi w końcu do pękania skalnych ławic i powstawania w Górach Świętokrzyskich rumowisk zwanych gołoborzami. Ich tworzenie to zupełnie inny, znacznie młodszy epizod z historii Ziemi: gołoborza powstały zaledwie kilkadziesiąt tysięcy lat temu, po ustąpieniu z rejonu świętokrzyskiego lądolodu.
Święty Krzyż to skarbnica tajemnic, tych zwyczajnych i tych odwiecznych, mistycznych. Co jeszcze się tam kryje? Patrzmy uważnie.
Dorota Kosierkiewicz
Fot: Krzysztof Pęczalski.