Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

CIEKAWOSTKI

Polubiłem żurek i flaki

wtorek, 04 lutego 2014 13:44 / Autor: Katarzyna Bernat
Polubiłem żurek i flaki
Polubiłem żurek i flaki
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Rozmowa z trenerem Korony Kielce José Rojo Martínem "Pachetą".

- Witam serdecznie, a raczej hola entrenador! (witam trenerze)

- Hola! (śmiech)

- Skąd przezwisko "Pacheta"?

- Ono towarzyszy naszej rodzinie od pokoleń. Mieli go już moi pradziadkowie. W Hiszpanii, w małych miejscowościach, każdy ma swój przydomek, ale jeśli chce pan wiedzieć skąd się wziął i co oznacza - niestety, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

- Czy zawsze chciał Pan związać swoje życie ze sportem i być piłkarzem?

- Zawsze, ale to bardzo trudne, zwłaszcza jeśli mieszka się w tak malej miejscowości, z jakiej pochodzę. W moim życiu zawsze musiałem robić wszystko na 150 procent, jeśli chciałem coś osiągnąć. Nie miałem łatwo, a wszystko czego dokonałem jest wynikiem ciężkiej pracy i mojego uporu.

- Podobno w Pana rodzinie nie tylko Pan grał w piłkę...

- Moi dwaj starsi bracia także biegali po boisku. Jeśli jednak chodzi o poziom profesjonalny, tylko ja miałem to szczęście, że mogłem zagrać z najlepszymi (Jose Rojo Martin bronił m.in. barw Espanyolu Barcelona - przyp. red.). Bracia Antonio i Xavi w swojej przygodzie z futbolem dotarli do III ligi hiszpańskiej. Mam jeszcze starszą siostrę, ale ona nie grała w piłkę.

- Jest Pan żonaty?

- Zbliża się właśnie 24 rocznica naszego ślubu. Moja małżonka ma na imię Maria Euhenia i pracuje w Ministerstwie Środowiska. Mamy dwójkę dzieci, dwudziestoletnią córkę i piętnastoletniego syna.

- Syn też gra w piłkę?

- Tak, ale na razie tylko z przyjaciółmi. Zostałem nauczony przez życie, że najważniejsza jest nauka i niech na razie skoncentruje się na edukacji.

- Pana szczupła sylwetka to efekt diety, ciągłego ruchu, czy może to rodzinne uwarunkowania genetyczne?

- U mnie w rodzinie wszyscy są tacy, najwyraźniej to genetyka.

- Jest Pan byłym piłkarzem i trenerem, po której stronie lepiej stać na murawie?

- Świetne pytanie! Będąc piłkarzem, czułem wielką radość. Nie jestem w stanie opisać chwili, w której po raz pierwszy zobaczyłem swojego tatę na trybunach. To było coś pięknego i niepowtarzalnego. Jego wizyty na Camp Nou czy Santiago Bernabeu to momenty, do których zawsze powracał podczas rodzinnych spotkań. Dla niego, zwykłego robotnika, najważniejsze było to, że wśród biegających piłkarzy widział swojego syna. Nigdy tego nie zapomnę. Wracając do pytania, zawsze czułem na sobie ogromną odpowiedzialność jako piłkarz. Jako trener przeżywam to podwójnie. Wiem co czują piłkarze, bo sam nim byłem, ale teraz angażuję się w pracę ze zdwojoną siłą jako ex-piłkarz i jako trener.

- Co Pan wie o naszym kraju?

- Niezbyt wiele, ale trochę znam jego historię. Pod tym względem Polska jest podobna do Hiszpanii. My też przeżywaliśmy dziejowe tragedie. Hiszpanie i Polacy mają wiele cech wspólnych pomimo, iż północ i południe mojego kraju to dwa rożne światy. W Polsce z kolei widać jeszcze zamierzchłe czasy komunizmu, który kiedyś tu panował.

- Podoba się Panu w Kielcach?

- Jestem u was bardzo szczęśliwy, pozwala się mi tu pracować. Warunki pracy są też wyśmienite. Mam piłkarzy, których chciałbym mieć i myślę, że oni też mnie potrzebują, ale o to trzeba już ich zapytać (śmiech). Mieszkam blisko stadionu i centrum miasta. Mam wszystko to czego mi trzeba oprócz jednego - rodziny, za którą bardzo tęsknię, zwłaszcza za żoną.

- Co szczególnie się Panu podoba w naszym mieście?

- Jest idealne do spacerów. A że to moje ulubione zajęcie, to czuję się pod tym względem spełniony. Bardzo podoba mi się też moje mieszkanie. Nie mam powodów do narzekań.

- Co Pana najbardziej zaskakuje w naszym kraju?

- Jeżeli rozmawiamy o poziomie piłkarskim, to Polska ma bardzo duży potencjał do uprawiania tego sportu i sporo talentów, ale wiele rzeczy trzeba zmienić. Jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, martwi mnie nadmierne spożycie alkoholu wśród Polaków oraz znęcanie się nad dziećmi. Ale szczerze mówiąc, to są te same problemy, z którymi boryka się Hiszpania. Kolejna rzecz to bezrobocie, panujące również w moim rodzinnym kraju.

- Czy Polki to ładne kobiety?

- Nie są ładne. Są piękne!

- A jedzenie? Lubi Pan polską kuchnię?

- Tak, bardzo często jemy różne zupy. Do gustu przypadły mi żurek i flaki. Jestem osobą mało wybredną, pałaszuję to, co mi się poda. Ale lubię jeść i polubiłem waszą kuchnię.

- Dziękuję za rozmowę.

Robert Majchrzyk

 

Ramka

Czy trener "Pacheta" sam robi w Kielcach zakupy? Czy uważa swojego tłumacza Toniego za dobrego tancerza? Dlaczego mówi o sobie, że jest „pantoflarzem”? Czy grając w Espanyolu udało mu się upilnować Ronaldo, Figo, Mijatowica i Sukera i dlaczego bardziej kibicuje Realowi niż Barcelonie? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi już w najbliższą sobotę 8 lutego w "Wywiadzie bez krawata" w Radiu Plus Kielce na 107 i 9 FM.

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO