CIEKAWOSTKI
Superniania Obywatelska
W miniony wtorek my, Naród – jak to mawiają Amerykanie – dostaliśmy pouczającą lekcję demokracji: pan premier oznajmił obywatelom rodzicom, że wbrew opinii większości z nich pośle jednak sześciolatki do szkoły. Pana premiera wsparł autorytet z najwyższej półki. Superniania!
Nie trzeba było tak od razu?
Przecież gdyby spece Platformy Obywatelskiej od PR zaangażowali ją już na początku, to blisko milionowi tych niesfornych rodziców do głowy by nie wpadło dokazywać i negować pomysły rządu! Ba! Negować! Ich niesubordynacja poszła dalej – chcieli i chcą referendum! Właśnie złożyli w Sejmie całą górę podpisów. Podpierają się przy tym pożal się Boże celebrytami: Dorocińskim, Brodzik i innymi oraz dziesiątkami opinii podejrzanych ekspertów z profesorskimi tytułami. Sadzą, że komuś zamydlą tym oczy! Nie zamydlą! Przecież wszyscy wiemy, że to Superniania reprezentuje jedynie słuszną linię. W końcu pracowała w TVN!
Jeszcze bardziej irytujące jest, d l a c z e g o ci rozpuszczeni rodzice próbują wykoleić plany rządu owym referendum. Widocznie rozbrykawszy się uznali, że skoro mamy demokrację, to już im wszystko wolno! Otóż nie! Trzy razy – nie! Bo owszem: referendum tak, ale zdrowe, konstruktywne, popierane przez czynniki centralne, a nie jakieś samowolne i bezkarne. Takie oddolne obywatelskie inicjatywy są szkodliwe i bezcelowe. Przeciwnicy emerytury od 67. roku życia nazbierali pół miliona podpisów i też referendum nie było. Teraz stanie się podobnie. Bo kto w końcu rządzi? Obywatele czy rząd? Rząd! Więc nie przeszkadzajmy. Rząd wie lepiej. O Superniani nie wspominając.
Nad jednym się tylko zastanawiam. Jeśli Platforma Obywatelska zatrudnia Supernianię, by przekonać krnąbrnych rodziców, że ich pociechy powinny iść do szkoły w wieku sześciu lat, to czy by wygrać najbliższe wybory, nie będzie przypadkiem potrzebować Supermana?
Tomasz Natkaniec