Final 4 2022
[SYLWETKI W SKRÓCIE] Wygrać może każdy
W tegorocznym Final4 trudno wskazać wyraźnego faworyta do końcowego triumfu. Każda z drużyn ma już spore doświadczenie w Final4. Przedstawiamy rywali Łomży Vive. Kielczanie w półfinale zagrają ze starymi znajomymi z Veszprem.
TELEKOM VESZPREM
Lata mijają, ale jedno pozostanie niezmienne. Wielokrotny mistrz Węgier ciągle czeka na triumf na Starym Kontynencie. Od wielu długich lat utrzymuje się na topie, wydaje olbrzymie pieniądze na wzmocnienia, ale nie może dogonić marzeń, choć był już bardzo blisko, jak w 2016 roku, kiedy prowadził ośmioma golami w finale z Vive. W 2019 roku przegrał walkę o złoto ze stawianym na przegranej pozycji Vardarem Skopje. Przed tym sezonem losy drużyny powierzono byłemu świetnemu rozgrywającemu – Momirowi Iliciowi. Veszprem z każdym miesiącem gra lepiej. W fazie grupowej przegrało z Łomżą Vive w Hali Legionów (29:33), w marcu wygrało u siebie (33:35). W węgierskiej ekipie jest wielu świetnych zawodników, ale tradycyjnie największą uwagę trzeba zwrócić na Petara Nenadicia, który jeśli ma swój dzień, potrafiłby zdobyć bramkę… nawet z szatni.
FC BARCELONA
Więcej niż klub. Najbardziej utytułowana drużyna w Europie. Przed rokiem sięgnęła po dziesiąte mistrzostwo Europy. Do Final4 awansowała dziesiąty raz na trzynaście możliwych. Latem poprzedniego roku pożegnano się z Xavim Pascualem. Na ławce zastąpił go również doświadczony Carlos Ortega. Grają trochę inaczej, ale dalej są piekielnie mocni. Dobry sezon rozgrywa były rozgrywający Vive – Luka Cindrić. Najbardziej jednak błyszczy strzelba z Francji – Dika Mem, który niedawno przedłużył kontrakt do 2027 roku. Łomża Vive dokonała w tym sezonie rzeczy niezwykłej i dwukrotnie pokonała FC Barcelonę w odstępie sześciu dni! W dotychczasowych trzech potyczkach tych zespołów w Lanxess Arenie górą była „Duma Katalonii”. Zmiana trendu w finale mile widziana.
THW KIEL
Przed losowaniem wielu kibiców Łomży Vive chciało trafić na tego rywala w półfinale. Nie ma się czemu dziwić. To jedyna drużyna, z którą mistrz Polski ma korzystny bilans spotkań: siedem zwycięstw, dwa remisy, trzy porażki. Kielczanie przegrali ostatni mecz z THW w 2011 roku. „Zebry” to jednak absolutny top. W ćwierćfinale, po fantastycznym dwumeczu, pokonały Paris Saint-Germain tylko jedną bramką. Przed Final4 musieli przyjąć jednak dwa olbrzymie ciosy. Najpierw wypadł lider obrony Hendrik Pekeler, którego zastąpił ściągnięty ze sportowej emerytury – 40-letni Bjarte Myrhol. Dwa tygodnie przed turniejem kontuzji doznał również błyskotliwy Sander Sagosen. Kilończycy stracili dużo ze swojej siły, ale historia Final4 pokazuje, że nie wolno przedwcześnie skreślać drużyny w tarapatach. Szczególnie, kiedy w jej bramce stoi Niclas Landin.