MIASTO
Jak wygląda sytuacja ze schronami w Kielcach? Sprawdź
Jeszcze w zeszłym roku na terenie Kielc znajdowały się 143 schrony. Teraz ich oficjalna liczba to 96, z czego nie wszystkie spełniają wymogi. Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta jest w trakcie ich inwentaryzacji.
Większość budowli ochronnych powstało w latach 50. i 60. ubiegłego wieku.
- Obecnie schrony znajdują się w różnych miejscach: zakładach pracy, biurowcach, halach produkcyjnych oraz pod blokami należącymi dziś do spółdzielni oraz wspólnot mieszkaniowych - informuje Krzysztof Papuda, kierownik Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta. - Każdy schron był zbudowany tak, aby starczyło miejsca dla wszystkich osób znajdujących się w danym budynku. Okazuje się, że nie wszystkie istniejące na terenie Kielc schrony spełniają określone wymogi. Większość z nich jest zagospodarowana przez mieszkańców oraz wspólnoty mieszkaniowe, na przykład na piwnice. Dlatego sprawdzamy, jak to wygląda i ile z nich nadaje się do użytku w razie niebezpieczeństwa - dodaje.
Z analizy przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w 1997 roku wynikało, że istniejące ówcześnie schrony były w stanie zapewnić schronienie jedynie około trzem procentom społeczeństwa, przy czym około 90 procent tych budowli zlokalizowanych zostało w pomieszczeniach piwnicznych budynków mieszkalnych. Jak widać, niewiele od tego czasu się zmieniło.
- Schrony w latach 90. zostały potraktowane jako rzecz zbędna i to spowodowało, że ludzie zrobili z nimi co chcieli - tłumaczy Papuda. - Ich wyposażenie nie jest kompletne. Teraz nikt nie zajmuje się ich utrzymaniem, ani nie dba o zapasy żywności. Te miejsca nie posiadają również instalacji odpowiadających wymogom - dodaje.
Najwięcej schronów znajduje się na osiedlu Sady, Szydłówek oraz KSM. Za ich stan techniczny odpowiadają administratorzy budynków, w których się znajdują.