MIASTO
Wojna o Żółtego Słonia. Po rzeźbie została tylko trąba
Oskarżenia o kradzież, blokada wyjazdu, groźby i interwencja policji. A to wszystko z powodu rzeźby słonia, która od kilku lat stała przed kielecką restauracją "Żółty Słoń". Choć zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, pierwszego dnia marca, sprawa figury nadal budzi wiele emocji. Swój finał najprawdopodobniej znajdzie w sądzie.
Wszystko rozegrało się na terenie Stacji Biznesu. Ekipa robotników, która została wynajęta przez właścicieli Dorbudu, rozpoczęła demontaż konstrukcji. Następnie została ona załadowana na ciężarówkę, jednak nie doszło do przewozu, ponieważ pojazd zablokowano. Na miejsce przybyli funkcjonariusze policji oraz syndyk. Zabroniono wywozu ładunku. Finalnie, przed restauracją "Żółty Słoń" została tylko... trąba, a reszta rzeźby została zabrana.
Sprawa jednak nie kończy się w tym miejscu. Kością niezgody jest to, do kogo właściwie należy rzeźba.
Dorota Tworek, prezes zarządu fundacji Nowa Przestrzeń Sztuki, która dzierżawiła przez kilka lat Stację Biznesu od spółki Dorbud, musi zgodnie z decyzją sądu do 15 marca opuścić teren. Twierdzi, że otrzymała rzeźbę w formie darowizny w 2016 roku od artysty Jakuba Bąkowskiego.
Dzisiaj z kolei (piątek, 5 marca) przed lokalem odbyła się konferencja, podczas której głos zabrał Maciej Jakubczyk, właściciel "Żółtego Słonia".
– Rzeźba była przypisana do lokalu i znajduje się w jego logo. Była tworzona razem z zakładaną restauracją. Wiemy, że w momencie sprzedaży restauracji i udziałów pani Dorota nie była właścicielką rzeźby żółtego słonia. Zakupiliśmy ją wraz z lokalem w lipcu 2018 roku – mówi Maciej Jakubczyk. – Sytuacja wygląda w ten sposób, że o losie rzeźby musi wiedzieć syndyk masy upadłościowej Dorbudu – dodaje. Maciej Jakubczyk poddaje także w wątpliwość kwestię przekazania rzeźby Dorocie Tworek jako darowizny.
– W roku 2016 ta rzeźba w ogóle nie istniała. Osoba, która podpisana jest na piśmie rzekomo stwierdzającym przekazanie darowizny, zaprzecza, jakoby takowe pismo w ogóle widziała i wiedziała o co chodzi. Nasuwa się zatem wątpliwość co do prawdziwości tego dokumentu – mówi Maciej Jakubczyk.
O komentarz w sprawie zwróciliśmy się również do pani Doroty Tworek.
– Twierdzenia i tezy pana Jakubczyka są kłamliwe, nieprawdziwe i krzywdzące. Postępowanie w tej sprawie będziemy prowadzić w sądzie, w cywilizowany sposób. Uważam, że dyskusja za pośrednictwem mediów nie jest dobra – mówi Dorota Tworek.
– Taka dysputa nie powinna mieć w ogóle miejsca, bo rzeźba jest moja. Na chwilę obecną nie chcę komentować tej sytuacji – dodaje.
Relację z całej dzisiejszej konferencji w formie video możecie obejrzeć na naszym profilu facebookowym tutaj.