Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Bez bramek na Suzuki Arenie. Korona opuściła strefę spadkową

sobota, 08 lutego 2020 16:51 / Autor: Damian Wysocki
Bez bramek na Suzuki Arenie. Korona opuściła strefę spadkową
Bez bramek na Suzuki Arenie. Korona opuściła strefę spadkową
Damian Wysocki
Damian Wysocki

W swoim pierwszym po zimowej przerwie meczu PKO Ekstraklasy, Korona Kielce bezbramkowo zremisowała na Suzuki Arenie z Górnikiem Zabrze. Dzięki takiemu rezultatowi "żółto-czerwoni" opuścili strefę spadkową, wyprzedzając w tabeli Arkę Gdynia.

Przed pierwszym gwizdkiem największym znakiem zapytania w składzie Korony była obsada lewej obrony. Pod nieobecność kontuzjowanych Michała Gardawskiego i Nemanji Mileticia, trener Mirosław Smyła postawił na prawonożnego Grzegorza Szymusika. 19-letni Dawid Lisowski usiadł na ławce rezerwowych.

Pierwszą groźną sytuację stworzyli przyjezdni, którzy mogli liczyć na wsparcie około półtora tysiąca swoich kibiców. W 4. minucie Łukasz Wolsztyński posłał prostopadłe podanie do Igora Angulo. Hiszpan chciał umieścić piłkę w siatce technicznym strzałem, jednak skiksował.

Kwadrans upłynął pod znakiem walki w środku pola. Ten okres zamknął niezły kontratak Korony. Matej Puczko znakomicie wyprowadził piłkę z własnej połowy, po czym podał do lepiej ustawionego Erika Pacindy. Strzał Słowaka z linii pola karnego spokojnie wyłapał jego rodak – Martin Chudy.

W kolejnych fragmentach coraz większą przewagę osiągał Górnik, który zdecydowanie lepiej wyglądał w środku pola. Podopieczni Marcina Brosza mieli tam dużo wolnego miejsca. Kiedy wydawało się, że groźna okazja gości jest kwestią czasu, to Korona stworzyła szansę. W 34. minucie Milan Radin ograł na boku pola karnego jednego z rywali, po czym podał w kierunku Bojana Czeczaricia. Serb uderzył, ale zbyt słabo, aby zaskoczyć bramkarza.

Kilka chwil później bohaterem Korony został Marek Kozioł. Boris Sekulić posłał mocną centrę z prawej strony, na którą idealnie nabiegł Łukasz Wolsztyński. Pomocnik Górnika uderzył soczyście z głowy, jednak kapitaną paradą popisał się golkiper "żółto-czerwonych".

W 50. minucie solową akcję przeprowadził Erik Jirka. Słowak pokazał, że dysponuje olbrzymią szybkością.  Znakomicie wyprowadził piłkę ze swojej połowy, nie dał się dogonić obrońcom, ale jego strzał z siedemnastego metra odbił Marek Kozioł. Pięć minut później dużo szczęścia miał Górnik. Mateusz Spychała posłał zaskakujący centrostrzał z prawej strony. Piłka minimalnie przeleciała obok słupka.

W 57. minucie znowu było gorąco pod bramką gości. Bojan Czeczarić wystawił kontrującą piłkę do Erika Pacindy. Słowak huknął sprzed pola karnego, ale kapitalną interwencją popisał się Martin Chudy.

W 63. minucie fatalnie przy wyprowadzaniu piłki zachował się Ivan Marquez. Stoper Korony stracił ją na rzecz Igora Angulo. Hiszpan błyskawicznie pomknął w kierunku "szesnastki", następnie podał do Jesusa Jimeneza. Pierwszą próbę skrzydłowego zablokował Milan Radin, a dobitka powędrowała obok słupka.

Zabrzanie zagrozili bramce Korony trzy minuty później. David Kopacz dośrodkował z prawej strony na piąty metr, zza pleców obrońców idealnie wyskoczył Erik Jirka, który w wybornej sytuacji nie trafił w bramkę.

W 72. minucie na boisku zameldował się  Jacek Kiełb, który został owacyjnie przyjęty przez kibiców.

W końcówce bliżej zdobycia bramki byli przyjezdni. W 84. minucie groźny strzał z linii pola karnego oddał David Kopacz. Świetnie w bramce zachował się Marek Kozioł. Kilka chwil później strzał Igora Angulo z linii bramkowej wybił Mateusz Spychała. W 88. minucie Jesus Jimenez trafił w poprzeczkę.

Dzięki zdobytemu punktowi Korona awansowała na bezpieczne 13. miejsce w tabeli. Kielczanie przeskoczyli Arkę Gdynia, która w piątek przegrała z Cracovią. Podopieczni Mirosława Smyły rozegrają kolejny mecz w przyszłą niedzielę. Ich rywalem na wyjeździe będzie Jagiellonia Białystok.

Korona Kielce – Górnik Zabrze 0:0 (0:0)

Korona: Kozioł – Spychała, Kovacević, Marquez, Szymusik – Cebula (72' Kiełb), Żubrowski, Radin, Pacinda (90' Lisowski) – Puczko, Czeczarić

Górnik: Chudy – Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża – Jirka (82' Zapolnik), Matuszek, Manneh (59' Matras), Wolsztyński (59' Kopacz), Jimenez – Angulo

Żółte kartki: Pacinda, Radin – Matuszek

Widzów: 7109

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO