SPORT
Karaliok: Dwa lata temu grali w finale Ligi Mistrzów, a teraz są jeszcze mocniejsi
Porażka Łomży Industrii Kielce w Barcelonie jeszcze nic nie znaczy w kontekście walki o dwa czołowe miejsca w grupie B Ligi Mistrzów. Aby je wywalczyć podopieczni Tałanta Dujszebajewa muszą wygrywać na wyjazdach. Nawet na tak trudnym terenie jak Aalborg. – Oni są takim samym kandydatem do tego jak my. Te dwa punkty są jak cztery – przekonuje Arciom Karaliok.
Wicemistrz Danii ma w swoich szeregach klasowych zawodników ze Skandynawii, którzy w ostatnich latach ze swoimi reprezentacjami sięgają po medale najważniejszych imprez. Aalborg dwa lata temu zagrał już w finale Ligi Mistrzów. Celem tego klubu jest regularna gra w Final4.
– Moim zdaniem, to oni będą faworytem tego meczu. Grają u siebie. Będą mieć za sobą kilkutysięczną, mocną publiczność. Tam piłką ręczną żyje całe miasto i kraj – przyznaje Arciom Karaliok.
W ostatnich latach Aalborg przeprowadził kilka głośnych transferów. Przed tym sezonem zespół zasilił świetny Mikkel Hansen. Zdaniem obrotowego Łomży Industrii Kielce najważniejszym elementem w układance trenera Stefana Madsena jest jednak ktoś inny.
– Dla mnie w poprzednim sezonie i teraz, nawet po sprowadzeniu wszystkich super gwiazd, najlepszym zawodnikiem jest Felix Claar. Potrafi grać sam na sam. Ma bardzo dobry rzut – tłumaczy zawodnik mistrza Polski.
– Teraz jeszcze wzmocnili się Hansenem. To gracz, który potrafi zagrozić rzutem nawet w momentach, które wydają się przegrane. Dwa lata temu grali w finale Ligi Mistrzów, a teraz są jeszcze mocniejsi. To najlepiej świadczy o ich celach – uzupełnia Arciom Karaliok.
Kluczem do zwycięstwa w Danii będzie postawienie twardych warunków w obronie. Kielczanie muszą radzić sobie bez Tomasza Gębali, który ma nadciągnięty mięsień przywodziciela uda.
– Nigdy nie wiesz, kiedy ktoś złapie kontuzje. Trzeba szybko reagować, przyzwyczajać się do zmian. W takim momencie każdy musi dawać od siebie jeszcze więcej – kwituje Arciom Karaliok.
Środowy mecz w Aalborgu rozpocznie się o godz. 20.45.