SPORT
Postawić kropkę nad „i”. Łomża Vive walczy o ćwierćfinał Ligi Mistrzów
Przed szczypiornistami Łomży Vive Kielce najważniejszy mecz w tej części sezonu. W środę, w ostatniej kolejce fazy grupowej, podejmą na swoim terenie Dinamo Bukareszt. Zwycięstwo da im bezpośredni awans do ćwierćfinału.
Przed finałową serią podopieczni Tałanta Dujszebajewa mają niemal wszystko w swoich rękach. Dwa punkty dadzą im miejsce w najlepszej ósemce i rewanżowy mecz ćwierćfinału przed swoimi kibicami.
Teoretycznie najłatwiejszą ścieżkę do Final4, o ile tak można mówić w kontekście decydującej walki o bilety do Kolonii, daje pierwsze miejsce. Aby je zająć kielczanie potrzebują zwycięstwa FC Barcelony z Flensburgiem-Handewitt, ewentualnie straty punktów przez Paris Saint-Germain, które podejmie Telekom Veszprem.
– Walczymy o wszystko. Nie chcemy czekać, tylko od razu awansować do ćwierćfinału. Kiedy nie będzie 1/8 finału, to będziemy mogli wykonać więcej pracy fizycznej i taktycznej. To bardzo ważne – tłumaczy Uładzisłau Kulesz, lewy rozgrywający kieleckiego zespołu.
Łomża Vive przystępuje do środowej rywalizacji z Dinamem w roli zdecydowanego faworyta. Mistrz Rumunii stracił już szansę na awans do fazy pucharowej. W tym sezonie pokazał jednak, że potrafi walczyć z najlepszymi. Na inauguracje sensacyjnie wygrał z kielczanami 32:29.
– Musimy dać z siebie wszystko i zagrać na sto procent. Kilka razy przekonaliśmy się, że jeśli nie wejdziemy na nasz poziom, to możemy przegrać. Jesteśmy faworytami, ale musimy to udowodnić na boisku – wyjaśnia Branko Vujović, prawy rozgrywający mistrza Polski.
Lijewski: Lepiej gramy pod presją. Najważniejsze jest przygotowanie mentalne
Dinamo gra bardzo agresywnie w obronie. W ataku często sięga po niewygodny wariant „siedem na sześć”. W grudniu podopieczni Tałanta Dujszebajewa mieli z nim duże problemy w przegranym starciu w Porto.
– Oni przy tym trochę ryzykują. Każdy błąd skutkuje bramką dla nas. Są jednak takie zespoły jak Porto, które grają w tym perfekcyjnie. Jest ciężej, bo zawsze jeden zawodnik jest wolny. Mamy jednak czas, aby być na to odpowiednio przygotowani – przekonuje Branko Vujović.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa muszą poradzić sobie z dużą presją. Dinamo zagra z wolną głową, na luzie, co często przynosi bardzo dobrą grę.
– Jak to mówi trener… oby nie przyjechali i chcieli grać. Ogólnie chyba lepiej grać bez presji, ale my jesteśmy zespołem, który potrafi sobie z nią poradzić. Gramy przed swoimi kibicami, więc musimy sobie z tym poradzić – kwituje Vlad Kulesz.
Środowe spotkanie z Dinamem w Hali Legionów rozpocznie się o 18.45 i będzie w całości transmitowane na naszej antenie.