SPORT
Starcie remisowych beniaminków. Korona celuje w pierwsze zwycięstwo z Miedzią
Kiedy dochodzi do starcia Korony Kielce z Miedzią Legnica, śmiało można typować remis. Tak kończyło się siedem ostatnich pojedynków między tymi drużynami. W niedzielę, w meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy, nikt nie będzie zadowolony z takiego rezultatu. – Jedziemy po zwycięstwo. Nie może być innego podejścia – mówi Łukasz Sierpina, lewy obrońca „żółto-czerwonych”.
Będzie to pierwsze starcie beniaminków w tym sezonie. Miedź pewnie wygrała pierwszoligowe zmagania. Nad Koroną, która wskoczyła do elity po barażach, miała 21 punktów przewagi po 34. kolejkach. Podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego zanotowali słabszy start na najwyższym szczeblu. Z czterema „oczkami” plasują się na przedostatnim miejscu.
– Może nie zaczęli dobrze, ale w niektórych spotkaniach mieli swoje sytuacje, których nie zamieniali na bramki. W trzech meczach kończyli w dziesięciu. Tracili gole w doliczonym czasie. Musimy być czujni, aby im teraz życie tego nie oddało – mówi Leszek Ojrzyński, trener kieleckiej drużyny.
Miedź pokonała w tym sezonie Lechię Gdańsk. Wygrała u siebie 2:1, chociaż od 30 minuty grała w osłabieniu. Do tego dołożyła remis w Radomiu. Podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego wyraźnie przegrali tylko w Płocku (1:4). W pozostałych przypadkach rywale wygrywali różnicą jednego gola.
– Oglądałem sporo ich spotkań. Trzy bramki stracili w ostatnich minutach. Mają trochę pecha. Nasz trener powtarza, że szczęściu trzeba pomóc. Nie możemy liczyć na słabą dyspozycję Miedzi. Musimy wznieść się na wyżyny, zagrać dobrą piłkę i wygrać – tłumaczy Łukasz Sierpina.
W niedzielnym spotkaniu na pewno nie zobaczymy zawieszonego Saszy Balicia i leczącego kontuzję Piotra Malarczyka. W ostatnim czasie brakowało również Adama Frączczaka i Roberto Corrala. Dodatkowo po spotkaniu z Pogonią problemy z żebrami ma Mario Zebić. W wyjściowym składzie „żółto-czerwonych” może dojść do zmian. Ostatnio przeciętnie wyglądał środek pola z Adamem Deją.
– Nie chcę zdradzać pewnych rzeczy. Nie można nikogo skreślać po żadnych niepowodzeniach. Do ośmiu pozycji jest pełna zgodność. Trzy stoją pod lekkim znakiem zapytania. To cieszy, bo ciągle jest rywalizacja. Mamy wybór. Zmiennicy też są dla nas bardzo ważni – przekonuje Leszek Ojrzyński.
Korona i Miedź mierzyły się do tej pory dziewięć razy. Padło osiem remisów. Legniczanie mają jedno zwycięstwo, które odnieśli 21 lat temu w drugiej lidze. W niedzielnej rywalizacji nikogo nie zadowoli punkt. Korona chce sięgnąć po pełną pulę, aby zyskać spokój, a Miedź, aby nie stracić kontaktu z drużynami z bezpiecznych pozycji.
– Jedziemy z zamiarem zwycięstwa. Nie może być innego podejścia. Mamy swoje ambicje. Tym bardziej w tak ważnym spotkaniu. Chcemy zapewnić sobie jak najszybciej utrzymanie, a do tego potrzebne jest regularne zbieranie punktów – kwituje Łukasz Sierpina.
Niedzielny mecz Miedź – Korona rozpocznie się o godz. 12.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.