Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Nasze małżeństwo opieramy na Panu Bogu

piątek, 12 lutego 2021 22:52 / Autor: Beata Kwieczko
Nasze małżeństwo opieramy na Panu Bogu
Nasze małżeństwo opieramy na Panu Bogu
Beata Kwieczko
Beata Kwieczko

Dzisiaj obchodzimy Dzień Świętego Walentego oraz Światowy Dzień Małżeństwa. O miłości i wartościach chrześcijańskich mówią Anna i Sławomir Kozieł, małżeństwo z 26-letnim stażem, które należy do Domowego Kościoła. Z małżonkami rozmawiała Beata Kwieczko.

Jesteście małżeństwem już 26 lat. Czy wciąż jesteście w sobie zakochani?

Pani Anna:  Zwykle słyszy się, że małżeństwa z długim stażem są ze sobą tylko z przyzwyczajenia, że łączy ich status materialny. Ja się z tym nie zgadzam, ponieważ  mimo tylu lat małżeństwa wciąż jestem zakochana. Wiadomo, że nie jest to takie samo uczucie jak na początku, ale nie jest ono słabsze. Odkrywam nowe, piękniejsze cechy w moim mężu. Dostrzegam więcej zrozumienia, pomoc w trudnościach i myślę, że nasza miłość jest jeszcze silniejsza.

Pan Sławomir: Myślę, że mam dużo szczęścia, bo moja żona przez 26 lat małżeństwa stworzyła nam prawdziwy dom. Nasza miłość się zmienia, ale nie słabnie, jest mocniejsza i bardziej doświadczona. Kocham moją żonę całym sercem.

Małżeństwo to nie tylko radości, ale czasem zdarzają się też pewne niepowodzenia. Czy z perspektywy czasu właśnie tak wyobrażaliście sobie związek małżeński?

Pani Anna: Nigdy nie układałam sobie w głowie scenariusza, jak ma wyglądać moje małżeństwo. Dziś mogę powiedzieć, że nic nie chciałabym zmienić w tym związku. Nie mówię, że zawsze było idealne, że nigdy nie mieliśmy żadnych sprzeczek i niepowodzeń, ale myślę, że były one dla nas budujące. Zawsze szybko się godziliśmy i nasza rozmowa powodowała, że szybko dochodziliśmy do porozumienia. Staramy się pielęgnować to uczucie. Wszystkie doświadczenia umocniły mnie w miłości i dały siły, by nadal być razem.

Pan Sławomir: Tak jak to bywa w życiu, nie da się niczego zaplanować. Życie niesie różne sytuacje i często, sami nie potrafimy przewidzieć, jak się zachowamy. Moją receptą na przełamywanie niepowodzeń jest dialog. Ważne, by umieć nie zamykać się w sobie, nie obrażać się, tylko starć się wyjaśnić od razu pewne kwestie, ponieważ problemy wbrew pozorom z czasem narastają. Z doświadczenia wiem, że trzeba reagować od razu, wtedy rany szybko się zabliźniają.

Z jakimi największymi trudnościami spotykacie się na co dzień i jak rozwiązujecie problemy dnia codziennego?

Pani Anna: Kiedyś najtrudniejszą rzeczą dla nas było pogodzenie pracy z wychowaniem dzieci. Dzielnie się obowiązkami, zmęczenie, niepewność, jak podołać wyzwaniom towarzyszyły nam i nie zawsze mieliśmy czas dla siebie. Na pierwszym miejscu stawialiśmy dzieci, przez co nasze małżeństwo trochę na tym traciło, ale poprzez to, że zapraszaliśmy Pana Boga do naszej codzienności i mieliśmy świadomość, że On jest oraz to, że tak naprawdę nic do nas nie należy, zrozumieliśmy, że i trudności nie są nasze. Z Bogiem przezwyciężaliśmy wszystkie problemy.

Pan Sławomir: Kluczem jest podchodzenie do trudności razem. Trzeba się wspierać, starć zrozumieć się wzajemnie i przede wszystkim zawierzyć wszystko Panu Bogu. Nie ma rzeczy, których nie potrafimy przezwyciężyć wspólnie.

Macie dzieci. Jakie wartości staracie się im przekazać?

Pani Anna: Mamy dwóch synów – Karola i Dawida. Zawsze moim priorytetem była miłość do drugiego człowieka, szacunek i akceptacja ludzi, dlatego te wartości staram się im przekazywać. Najważniejsze dla mnie jest, aby moje dzieci potrafiły kochać każdego, bez względu na wygląd i to, jaki jest. Przez to, że uczyliśmy tego nasze dzieci, dzisiaj my również możemy czerpać tę miłość od nich.  

Pan Sławomir: Ważna jest także wiara oraz Pismo Święte. Obaj synowie znają doskonale jego treść, wiedzą, że jest to swoista instrukcja i odnoszą się do niej w wielu aspektach życia. Jestem dumny, że podchodzą do tego w taki sposób i nie wstydzą się Boga.

Wasze małżeństwo opiera się na wierze i Panu Bogu. Należycie także do Domowego Kościoła, więc wspólnota jest dla Was także swojego rodzaju umocnieniem.

Pani Anna: Nigdy wcześniej nie myśleliśmy o tej wspólnocie, ale czujemy siłę innych małżonków. Nasze małżeństwo opieramy też na doświadczeniach innych, dzielimy się naszymi trudnościami i na pewno nasza wspólna miłość do Pana Boga ogromnie nas jednoczy, wzmacnia nas i naszą rodzinę.

Pan Sławomir: Dzięki Domowemu Kościołowi nauczyliśmy się także nie snuć dalekich planów na przyszłość. Jeśli zawierzymy Bogu, to wszystko zaczyna się układać w całość, natomiast jeśli planujemy sami, wiadomo, że za chwilę coś się zmieni. Pan Bóg wie najlepiej co powinniśmy robić i gdy Mu zaufamy, w życiu udaje się dużo więcej.

Jaka jest recepta na długi i szczęśliwy związek małżeński?

Pani Anna: Podstawową zasadą jest umiejętność  patrzenia sercem, ponieważ wtedy możemy dostrzec więcej. Poza tym najdoskonalszą receptę można znaleźć w Piśmie Świętym, a w szczególności w hymnie do Miłości w pierwszym liście do Koryntian. Jeśli obie osoby w związku trzymają się tych założeń, nie może się nie udać.

Dziękuję za rozmowę.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO