Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

To przemijanie ma sens

czwartek, 10 listopada 2016 21:29 / Autor: Tygodnik eM Kielce
To przemijanie ma sens
To przemijanie ma sens
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z księdzem biskupem Marianem Florczykiem, biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej.

– Listopad skłania nas do refleksji nad życiem, śmiercią, przemijaniem… 

– Refleksja taka jest potrzebna, bo człowiek przebywa na ziemi tylko chwilę. Bóg daje nam czas życia, abyśmy czynili dobro. Dlatego każdą sekundę powinniśmy właściwie wykorzystać. Zauważmy, że w sporcie setna sekundy może zdecydować o zdobyciu lub utracie złotego medalu. Każdą chwilę życia powinniśmy więc przeznaczyć na czynienie dobra. Nie wolno trwonić czasu na rzeczy błahe, bez znaczenia. Kardynał Stefan Wyszyński mówił, że „czas to miłość”. 

– Święty Jan Paweł II w wierszu „Zdumienie” w „Tryptyku rzymskim” napisał: "To przemijanie ma sens"…

– W tym wierszu papież wpatruje się w życie przepływające jak woda w strumieniu. Wszystko przemija, zmienia się, jest tylko na chwilę. To przemijanie ma jednak piękno i sens. Odkryjemy je i zadumać się nad nim, jeśli zbliżymy się do Chrystusa. Dopiero kiedy człowiek spotka się ze Słowem Przedwiecznym, odkrywa prawdę, że jednak jest coś, co nie przemija. Kiedy martwimy się, że młodość tak szybko minęła, kiedy w starszym wieku doświadczamy chorób, niedołężności, upływu czasu, spróbujmy dostrzec, że jednak jest Ktoś, kto otwiera nam drogę do piękna życia wiecznego. Wiersz „Zdumienie” kończy się przesłaniem skierowanym do każdego z nas. Zatrzymaj się! To przemijanie ma sens!

– Kohelet pisze, że wszystko na tym świecie jest marnością: bogactwo, rozkosze, mądrości (zob. Koh 1-3).

– Księga Koheleta powstała na przełomie III i II wieku przed Chrystusem. Autor wzbogacił ją myślą filozoficzną Greków. Kohelet również pyta o sens przemijania i sens życia. Pisze, że „wszystko ma swój czas” (Koh 3,1). Jest czas rodzenia i umierania, płaczu i śmiechu, miłowania i nienawiści, wojny i pokoju. Na wszystko jest czas, ale to wszystko przemija. To, co materialne, staje się marnością. Przemija urok młodości, przemija bogactwo, przemija to, co było dumą i pychą człowieka, ale nie przemija to, co boskie. Nie przemija miłość i mądrość Boża, nie przemijają Jego przykazania. Księga Koheleta kończy się słowami: „Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości” (Koh 12,1). Kiedy młodość ma swój urok, można stracić świadomość, że nad tym światem jest Bóg i wszystko jest Jego myślą oraz dziełem. Dlatego Kohelet przestrzega: „Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek!” (Koh 12,13). Pamiętajmy więc o Panu Bogu, bo On nadaje sens naszej ziemskiej egzystencji. Człowiek przemija i ta świadomość powinna nas prowadzić do mądrego życia. 

– Dziś jednak śmierć jest wypierana lub banalizowana przez przyjmowanie nowinek kulturowych z Zachodu. 

– Mówimy o sensie przemijania nie po to, aby popaść w pesymizm i rozpacz, ale po to, aby zadumać się nad ludzkim życiem, narodzinami i śmiercią. Ciało, które przemija, ma sens, bo jest świątynią Ducha Świętego. Zwyczaje przejmowane z Zachodu, związane z płytką masową kulturą Halloween, nie prowadzą do refleksji, tylko do zabawy powagą życia i śmierci. 

– O nieuchronności śmierci przypominają nam także pogrzeby, szczególnie naszych bliskich i znajomych. 

– Pogrzeb ma swoją wymowę. W obliczu tajemnicy śmierci  traci znaczenie to, co materialne. Zostają tylko wartości duchowe, które nadają piękno życiu ludzkiemu. Przez wieki z wielkim szacunkiem podchodzono do pogrzebu i do ciała zmarłego. Cmentarze powstawały przy kościołach, dopiero na początku XIX wieku przeniesiono je poza miasta i wsie. W naszej tradycji i kulturze ciało ludzkie nawet po śmierci zasługuje na szacunek. Dlatego oburzamy się na bezczeszczenie zwłok. W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na kremację, kiedy ciało ludzkie zostaje spopielone. Moim zdaniem nie ma w tym należytego szacunku, tak jak przy pogrzebie tradycyjnym. Niektórzy później rozrzucają prochy zmarłego w przestrzeni. Wyraża to pogardę do ciała. Uważam, że jest to problem dzisiejszej kultury naznaczonej ateizmem. 

– Śmierć kojarzy nam się z czymś smutnym, przykrym. Jeśli umiera kochana osoba, pogrążamy się w żałobie. 

– To naturalne. Trudno radować się, kiedy umiera rodzic, a zostają dzieci. Dziecko traci wtedy szczególną pomoc osoby, która je zrodziła i powinna obdarzać miłością. Jeśli jednak popatrzymy z punktu widzenia Biblii, to zauważymy, że śmierć jest tylko przejściem. Przemija postać tego świata, ale zdążamy do innego miejsca, do naszego ostatecznego celu. W człowieku opada to, co materialne, ale zostaje dusza. Zmierzamy do przebywania z Bogiem. Żeby to osiągnąć, trzeba zanurzyć się w Chrystusie. Do tej łaski uzdalnia nas chrzest. Ochrzczony zanurza się w Chrystusa i chce żyć w oparciu o Jego naukę, która otwiera drzwi do Nieba i wiecznej szczęśliwości. Święty Paweł w liście do Rzymian pisze: „Jeśli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy” (Rz 6,8). Pamiętajmy, że apostoł skierował ten list do skazywanych na śmierć i prześladowanych pierwszych męczenników chrześcijańskich. Dziś za naszych zmarłych modlimy się: „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie”. Tak prosimy o odpoczynek przepojony wieczną obecnością Boga. To jest cel naszego życia. 

– Jak żyć, aby nie zmarnować danego nam czasu i osiągnąć Niebo? 

– Być blisko Boga i pamiętać, że On jest Stwórcą wszystkiego. Bóg daje nam kodeks życia: przykazania, sakramenty, wyznaczające drogę do szczęścia, które nas czeka. Jak żyć? Jezus nauczał: „Kochaj Boga i bliźniego jak siebie samego” (zob. Mt 22,37). Wiara i nadzieja, które nas prowadzą przez życie doczesne, ustają po śmierci. Dziś wierzymy w Boga, po śmierci Go zobaczymy. Tam nasycona będzie także nadzieja. Pozostanie tylko miłość. Przypomnijmy sobie opowieść o Zacheuszu (Łk 19,1-10). Kiedy spotkał Chrystusa, nagle otworzyły mu się oczy na zło, jakie czynił. Wcześniej nie dostrzegał, że jest niesprawiedliwy i oszukuje biednych. Dopiero gdy zetknął się z Jezusem i doświadczył Jego miłości, ujrzał swój grzech i postanowił go naprawić. Zauważył, że bogactwo, o które zabiegał, było zwykłą marnością. Postanowił poczwórnie wynagrodzić tych, których skrzywdził. Spotkanie z Bogiem jest szansą dla nas, abyśmy nie zmarnowali swego życia, a w przyszłości osiągnęli Niebo. 

– Jesteśmy powołani do świętości, która prowadzi do życia wiecznego. 

– Święty to człowiek, który niesie wartości. Im więcej świętych, tym lepszy świat, tym więcej dobra, radości, miłości, pokoju. Im mniej świętości, tym mniej człowieczeństwa i zła. Świętość jest potrzebna ludzkości. Zrozumienie tego powinno wyrobić w nas tęsknotę za świętością, nie budzić lęk przed nią. Ktoś, kto dąży do piękna człowieczeństwa, to człowiek święty. Święty do końca broni wartości, a niejednokrotnie za Jezusa oddaje życie. Czym nas ujmował święty Jan Paweł II? Nie tym, że znał języki obce, spotkał tyle ważnych osób, odwiedził wiele krajów. Ujmował nas jakością, jaką niesie życie wartościami, które przyniósł nam Jezus. 

– Świętość wypływa więc z relacji z Chrystusem. 

– Trudno osiągnąć świętość poza Chrystusem. Jezus jest źródłem tej głębokiej i prawdziwej Miłości. Jego słowa i czyny są przepojone miłością do Boga i człowieka. Trzeba najpierw zbliżyć się do Niego, żeby móc nieść światu to, co jest naprawdę piękne. On sam nam obiecał: „Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu” (J 4,13-14). 

– Dziękuję za rozmowę. 

Katarzyna Bernat 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO