70 lat temu wkroczyła armia

Wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej z pewnością zmieniła się sytuacja w Polsce. Na przykład przestały istnieć obozy koncentracyjne w takiej formie w jakiej stworzyli je Niemcy. To jednak nie oznacza, że zniknęły one całkiem. - Zmniejszyła się liczba łapanek, morderstw, pacyfikacji czy aresztowań. Jednak pamiętajmy o tym, że poniemieckie obozy zlokalizowane na terenie Polski szybko zapełniły się kolejnymi więźniami, na przykład Auschwitz. W tych miejscach po wkroczeniu do kraju sowietów znaleźli się żołnierze Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, po części także Batalionów Chłopskich. Ofiarami ucisku padali też wszyscy, którzy udzielali choćby najmniejszej pomocy osobom walczącym o wolny kraj – mówi Marek Jończyk z kieleckiego IPNu.

Jedną z instytucji niszczących polski naród był kontrwywiad Specjalne Metody Wykrywania Szpiegów, smiert szpionam, czyli śmierć szpiegom. Struktura została powołana na rozkaz Stalina w 1943 roku i istniała do 1946 roku. Kontrwywiad zajmował się eliminacją w sensie dosłownym wszystkich przeciwników politycznych i wojskowych władzy sowieckiej. Represje Smiersza dotknęły także Kielce. I to bardzo szybko. - Już dwa dni po wkroczeniu Armii Czerwonej do Kielc funkcjonariusze Smiersza aresztowali wielu pracowników sądów, urzędników, przedwojennych prokuratorów. Ci ludzie niespełna miesiąc później, 10 lutego zostali wywiezieni do Donieckiego Zagłębia Węglowego do katorżniczej pracy w kopalniach. Na przestrzeni lat niektórzy wrócili, inni zmarli za wschodnią granicą z wycieńczenia - opowiada Jończyk, historyk kieleckiej delegatury IPN.

Przypomnijmy, że sowieci przebywali w Polsce 49 lat a ostatni opuścili nasz kraj jesienią 1993 roku.