Będzie kolejna pożyczka? Miasto ma sposób na długi

Zadłużenie Kielc wynosi już niemałe 1,3 miliarda złotych. W ratuszu długo zastanawiano się, jak ustabilizować miejskie finanse i postawiono na… wzięcie pożyczki w wysokości 397 milionów złotych. W porozumieniu z trzema państwowymi bankami (BGK, PKO BP i PKO SA) magistrat przeprowadzi restrukturyzację długu i zmniejszy wysokość zobowiązań w najbliższych latach.

– Nie zwiększamy zadłużenia miasta. Wzięcie pożyczki nie spowoduje, że dług będzie większy. Spytacie, gdzie jest haczyk? Ta operacja rozterminowuje spłatę zobowiązań i powoduje, że najbliższy, kluczowy dla podjęcia inwestycji okres będzie czasem, w którym będziemy spłacać niższe niż obecnie zaplanowane raty kredytowe – mówi Agata Wojda, prezydent Kielc.

Zmniejszenie rat w najbliższych latach nie wydłuży jednak okresu trwania zobowiązań. Oznacza to tyle, że o ile miasto zaoszczędzi teraz, to w przyszłości będzie musiało głębiej sięgnąć do kieszeni.

– W przyszłych latach rata kapitałowa za zadłużenie miasta będzie wyższa niż w tych najbliższych. Chcemy to przesunąć w czasie, bo dziś mamy szansę na boom inwestycyjny. Istotą operacji jest to, żeby inaczej poukładać okresy spłat naszych zobowiązań, tak żeby najbliższe lata dały nam oddech finansowy – zapewnia Wojda.

Inwestycje, o których mówi prezydent, do końca kadencji mają pochłonąć 800 milionów złotych. Około 100 milionów zostanie przeznaczone na uzbrojenie terenów inwestycyjnych na Malikowie. Industrializacja tego terenu ma docelowo przyciągnąć do Kielc inwestorów, a więc i dodatkowe wpływy do budżetu – z których to miasto będzie chciało opłacać większe raty.

Co ważne: aby te plany mogły wejść w życie, zgodę muszą wyrazić radni. To oni zagłosują nad udzieleniem zgody na zaciągnięcie niemal 400-milionowej pożyczki. Czy tak się stanie? Dowiemy się podczas najbliższej sesji Rady Miasta, zaplanowanej na 24 lipca.