Film z NURTu ma szanse na Oscara

Reżyser w krótkim filmie opowiada historię swojej rodziny i o pewnego rodzaju klątwie, która ją dotknęła. Mowa tu o poważnej, nieuleczalnej chorobie dziecka. - Mały Leo rodzi się i zdaje się, że wszystko jest w porządku. Nadchodzi pierwsza noc i okazuje się, że dziecko nie potrafi samodzielnie oddychać. Ta wada to tzw. klątwa Ondyny, która powoduje, że malec cały czas musi być podłączony do respiratora. Jest to poważna, nieuleczalna choroba genetyczna a w Polsce cierpi na nią bodaj 17 osób - opowiada Robert Wieczorek z Kieleckiego Centrum Kultury.

Nominacja „Naszej klątwy” do Oscara jest pewnym znakiem jakości, którym odznaczony został NURT, ponieważ podczas festiwalu, jak się okazuje, pokazywane są filmy światowej klasy. - Tak to prawda. Oprócz oscarowej nominacji dowodów na wartość festiwalu jest więcej. Na przykład „Punkt wyjścia” jest pokazywany w ramach innych konkursów a na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Camerimage otrzymał Złotą Żabę w kategorii krótkometrażowych dokumentów. Na przestrzeni lat zauważyliśmy, że na NURT twórcy nadsyłają te najlepsze polskie prace, które z czasem stają się najlepszymi produkcjami światowymi. Możemy być tylko dumni z tego, że w Kielcach mamy taki przegląd – cieszy się Wieczorek.

Ceremonia rozdania Nagród Akademii Filmowej odbędzie się 22 lutego.