Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Władze miasta chcą wydać milion złotych na in vitro! Nauka Kościoła jednoznacznie potępia tę medotę

piątek, 06 września 2019 13:49 / Autor: Beata Kwieczko
Władze miasta chcą wydać milion złotych na in vitro! Nauka Kościoła jednoznacznie potępia tę medotę
Władze miasta chcą wydać milion złotych na in vitro! Nauka Kościoła jednoznacznie potępia tę medotę
Beata Kwieczko
Beata Kwieczko

Na rządowym programie ma być wzorowany miejski program in vitro, który chce wprowadzić w Kielcach prezydent Bogdan Wenta. Właśnie rozpoczęły się prace nad tym przedsięwzięciem, o czym poinformował na konferencji prasowej włodarz miasta oraz członkowie zespołu koordynującego wprowadzenie programu.

Prezydent Kielc Bogdan Wenta zapowiedział konsultacje społeczne w sprawie uruchomienia w 2020 roku miejskiego programu in vitro w styczniu tego roku. To miała być kolejna próba jego wprowadzenia. Wcześniej o dofinansowanie do in vitro zabiegali radni Platformy Obywatelskiej oraz Marcin Chłodnicki z SLD. Na dofinansowanie nie zgodził się jednak ówczesny prezydent Wojciech Lubawski. Program zaproponowany przez prezydenta Wentę miałby dotyczyć około 120 par w Kielcach. Miasto dofinansowałoby pięć tysięcy złotych na trzy próby dla jednej pary. Koszt wyszystkich prób dla wszystkich par miałby oscylować w granicach jednego miliona złotych.

- Po konsultacjach społecznych został powołany zespół, który już się w tej sprawie spotkał. To jest bardzo ważne, żeby szczególnie młodym małżeństwom, które z różnych względów nie mogą być szczęśliwymi rodzicami, w jakiś sposób pomóc, aby mogły cieszyć się swoimi dziećmi - mówi prezydent Wenta.

Dlaczego władze miasta chcą wprowadzić w Kielcach in vitro? - Przede wszystkim dlatego, że kilka lat temu przestał działać program rządowy. Przez to wiele młodych małżeństw i par borykających się z problemem niepłodności zostało pozbawionych wsparcia. My uważamy, że Kielce jako samorząd powinny pomóc swoim mieszkańcom w uporaniu się z tym problemem. Mamy nadzieję, że ten program mógłby ruszyć w Kielcach w przyszłym roku. Mamy już przychylność prezydenta, ale musi znaleźć się też przychylność rady miasta i projekt musi się znaleźć w zaakceptowanym projekcie budżetu - stwierdza Marcin Chłodnicki i dodaje, że jeżeli chodzi o kryteria i dostępność, to program będzie wzorowany na programie rządowym.

- Kryteria, które przyjmiemy, będą na pewno związane z określonym czasem zamieszkiwania w Kielcach. W wielu miastach jest to około dwóch lat - dodaje radna Anna Kibortt.

Radna Katarzyna Czech-Kruczek podkreśla, że niepłodność jest wpisana przez Światową Organizację Zdrowia na listę chorób cywilizacyjnych i dotyczy od 10 do 20 procent par. - Sama procedura in vitro jest jednym z największych przełomów medycznych XX wieku. A zatem jest to przesłanka do tego, aby wziąć również pod uwagę pary w Kielcach, które borykają się z problemem niepłodności, czyli przy rocznym okresie starania się o dziecko, nie zaszły w ciążę - mówi.

W zespole koordynującym prace nad wprowadzeniem miejskiego in vitro jest też dr Grzegorz Świercz. - Metoda in vitro jest w Polsce legalna i ustawowo regulowana, w związku z tym żadne dyskusje na temat tego, czy ją dofinansowywać czy nie, nie powinny mieć miejsca. W Polsce jest 47 specjalistów, którzy zajmują się praktycznie i teoretycznie sprawami niepłodności, a w naszym kraju jest około 40 ośrodków, które leczą niepłodność. O wyborze placówek, które będą przeprowadzać zabiegi zadecyduje przetarg - informuje Grzegorz Świercz.

Jarosław Karyś, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta uważa, że in vitro to metoda droga i mało etyczna. - Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tej metody. Uważam, że pary, które nie mają mieć dzieci i chcą je mieć, mogą zabiegać o to na wiele różnych bardziej etycznych sposobów i te metody się sprawdzają - przekonuje.

Przypomnijmy jak wygląda oficjalne stanowisko Kościoła w sprawie metody in-vitro. Ksiądz Mirosław Cisowski, rzecznik diecezji kieleckiej podkreśla, że Kościół jest przeciwny tej praktyce, ponieważ uznaje, że życie zaczyna się od poczęcia i trzeba je chronić. - Przy metodzie in vitro niszczy się zapłodnione komórki lub ewentualnie zamraża. Nie jest to metoda właściwa od strony etycznej. Poza tym nauka potwierdza, że z chwilą połączenia się komórek powstaje osoba ludzka. Życie ludzkie ma swoją godność. Tymczasem w metodzie in vitro dochodzi do sztucznego zapłodnienia - tłumaczy ksiądz Cisowski.

W tej sprawie wypowiadali się również papieże, którzy jednoznaczni potępiali metodę in vitro: "Także różne techniki sztucznej reprodukcji, które wydają się służyć życiu i często są stosowane z tą intencją, w rzeczywistości stwarzają możliwość nowych zamachów na życie. Są one nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego, a ponadto stosujący te techniki do dziś notują wysoki procent niepowodzeń: dotyczy to nie tyle samego momentu zapłodnienia, ile następnej fazy rozwoju embrionu wystawionego na ryzyko rychłej śmierci. Ponadto w wielu przypadkach wytwarza się większą liczbę embrionów, niż to jest konieczne dla przeniesienia któregoś z nich do łona matki, a następnie te tak zwane "embriony nadliczbowe" są zabijane lub wykorzystywane w badaniach naukowych, które mają rzekomo służyć postępowi nauki i medycyny, a w rzeczywistości redukują życie ludzkie jedynie do roli "materiału biologicznego", którym można swobodnie dysponować", czytamy w encyklice św. Jana Pawła II "Evangelium Vitae".

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO