MIASTO
System „Czerwone światło” zdjęty z porządku obrad


Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta najwięcej emocji wśród rajców wzbudził temat wprowadzenia kosztownego systemu „Czerwone światło”. To system-bat na kierowców, którzy wjeżdżają na skrzyżowania na czerwonym świetle i tym samym zagrażają życiu innych. Pomysł dobry, ale obecnie brakuje na niego pieniędzy.
Chodziło o zaopatrzenie kieleckich skrzyżowań w automatyczne wideorejestratory. Ich celem miałoby być wychwytywanie samochodów przejeżdżających przez skrzyżowania na czerwonym świetle. System odczytuje numer rejestracyjny pirata, markę pojazdu i kolor. Informacje te archiwizowane są przez serwer. Najwięcej kontrowersji wzbudza sam koszt przedsięwzięcia. Wynosi ona 150tys. zł. Zdaniem radnych, w trudnym dla miasta okresie, przedsięwzięcie jest zbyt kosztowne.
– Nie jest to odpowiedni czas dla tego projektu – mówi Jerzy Pyrek z PSL.
{audio}pyrek.mp3{/audio}
Radni zawnioskowali o zdjęcie uchwały z porządku obrad. Ta była jednak włączona do zmian w budżecie, co uniemożliwiało jej wyłącznie. Zrobiła to dopiero autopoprawka o wycofaniu kontrowersyjnego punktu z projektu. Uchwała budżetowa, już bez spornego projektu, została przegłosowana pod koniec sesji.
![[FOTO]](/media/k2/items/cache/7026e0f4786fbb23c7e5780be06f8dc6_L.jpg)
![[FOTO] W Kielcach powstała pierwsza w Polsce „Via Ferrata”](/media/k2/items/cache/6cbea909db50d650b0df71c54a10fe03_L.jpg)






