Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

[FOTO+VIDEO] Groźne pożary traw i lasów. Apele bezskuteczne

wtorek, 14 kwietnia 2020 12:41 / Autor: Beata Kwieczko
[FOTO+VIDEO] Groźne pożary traw i lasów. Apele bezskuteczne
Fot.TKN24
[FOTO+VIDEO] Groźne pożary traw i lasów. Apele bezskuteczne
Fot.TKN24
Beata Kwieczko
Beata Kwieczko

Nie pomagają apele strażaków i leśników, aby nie wypalać traw. W czasie świątecznego weekendu strażacy w województwie świętokrzyskim interweniowali z tego powodu aż 209 razy.

Najwięcej zgłoszeń było w Wielką Sobotę i Niedzielę Wielkanocną, kiedy była bardzo ładna pogoda. - Do najgroźniejszego pożaru doszło w niedzielę niedaleko miejscowości Osiek w powiecie staszowskim. Trawy paliły się w sąsiedztwie lasu, a po pewnym czasie ogień przeniósł się na młodnik sosnowy - informuje Marcin Nyga, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.

W akcji ratowniczo-gaśniczej uczestniczyło osiem zastępów straży pożarnej. Spłonęło 15 hektarów trawy oraz niecałe 20 arów młodnika. W Poniedziałek Wielkanocny trawy płonęły 11 razy. Jak informują strażacy przyczyną 99 procent pożarów były podpalenia.

- Zdarzają się starsi ludzie, którzy jeszcze ciągle myślą, że wypalanie traw użyźni glebę, ale zdarzają się też wybryki chuligańskie. Szczególnie daje się to zauważyć na północnych obrzeżach Starachowic, gdzie grasuje podpalacz i dostarcza nam pracy. W poprzednim tygodniu praktycznie codziennie wybuchały tam pożary lasu - mówi Marcin Nyga.

Pożary traw i lasów są bardzo niebezpieczne, ponieważ ogień może wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do ogromnych strat. Sprawcom podpaleń grozi grzywna do 5 tysięcy złotych, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie życia, zdrowia lub mienia do 10 lat pozbawienia wolności.

Strażacy apelują do mieszkańców o rozsądek i proszą, aby zwracać uwagę na to czy ktoś inny nie podpala traw. - To są bardzo często pożary, które w wielu przypadkach, przenoszą się na zabudowania. Tydzień temu w powiecie opatowskim 33 -letni mężczyzna zaczął gasić pożar trawy przed przybyciem strażaków, bo były zagrożone budynki i las. Strażacy w miarę szybko poradzili sobie z tym pożarem, ale mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala z ciężkimi oparzeniami kończyn i twarzy - relacjonuje Marcin Nyga.

Również codziennie wybucha po kilka pożarów w świętokrzyskich lasach i ich sąsiedztwie. - W lasach wciąż utrzymuje się najwyższy, trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Zagrożenie potęguje wiosenna susza, która sprawia, że trawy i ściółka w lesie są bardzo podatne na ogień. Wśród przyczyn przeważają podpalenia i przerzuty z terenów wypalanych traw i nieużytków - mówi Edyta Nowicka, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.

W świąteczny weekend odnotowano ponad 10 pożarów lasów. Przeciętna powierzchnia jednego pożaru wynosi około 30 arów, ale każdy pożar to ogromna strata materialna i przyrodnicza. W Wielki Piątek wybuchł pożar w Nadleśnictwie Suchedniów, który był dogaszany jeszcze w sobotę i niedzielę. Do groźnego pożaru doszło też kilka dni wcześniej na terenie Nadleśnictwa Barycz, który objął część Lasów Państwowych i 40 hektarów niepaństwowych. W akcji gaśniczej brały udział jednostka Nadleśnictwa Barycz wyposażona w moduł gaśniczy, dwa samoloty gaśnicze wyczarterowane przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Radomiu, pięć jednostek Państwowych Straży Pożarnych w Końskich oraz 19 jednostek okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych. Samoloty gaśnicze dokonały w sumie 18 zrzutów, z których każdy jednorazowo może zabrać koło dwa tysiące litrów wody.

Michał Tokarski, Nadleśnictwo Barycz

Mimo, że akcja bezpośrednia ochrony przeciwpożarowej lasów trwa i wszyscy są w gotowości, obawy leśników rosną. - Ciągle zgłaszane i sprawdzane są w terenie są nowe dymy. Plagą w tym roku są też podpalenia. Stąd intensywne działania leśników, w tym piesze patrole i działania z użyciem nowych technologii. Zaangażowana jest także policja. Najgorsza sytuacja miała miejsce w końcu marca w Nadleśnictwie Starachowice, w okolicy Majówki, w sąsiedztwie Starachowic - informuje Edyta Nowicka.

Walka z pożarami kosztuje corocznie nadleśnictwa w Radomiu łącznie 6,5 miliona złotych.

Samolot gaśniczy w akcji fot. Maciej Ciąpała N Daleszyce (fot. archiwalne)

Pożar 9 04 2020 zasięg materiały Nadleśnictwa Barycz biało obiwedzione działki LP

trawy1

trawy2

trawy3

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO